Tegoroczna majowa triada

Tegoroczna majowa triada

Początek miesiąca maja skonfigurował się w tym roku w takiej triadzie świątecznych dni: Święta Rodzina na spacerze. Prawie jak na obrazie w sanktuarium świętego Józefa w Kaliszu. Uwaga, nie mylić tej triady z Trójcą Świętą, przez którą rozumiemy trzy boskie Osoby: Boga Ojca, Syna – Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego!

 A w tym roku tak nam się ułożył czas majowych świąt:

  1. Komandos Pana Boga jako pierwszy
  2. Niedziela – dzień zmartwychwstania Jezusa
  3. Uroczystość Maryi Królowej Polski

Święty Józef, opiekun i wychowawca Jezusa, ostatnio często nazywany jest komandosem: cichy i skuteczny! Nareszcie, przez ckliwe wizerunki mdło przedstawianej postaci, przebił się obraz – prawdziwie męskiego faceta! A był nim Józef na pewno, bo który zniewieściały “chłopaczek” poradziłby sobie z takimi wyzwaniami, jakie pojawiły się  przed opiekunem świętej Rodziny?

Nie wiemy, ile miał lat, poślubiając Maryję. Żydzi młodo zakładali rodziny, więc być może był wtedy około dwudziestoletnim mężczyzną. Tak przedstawiony jest w scenie zaślubin na bocznym ołtarzu (z lewej strony) w bazylice jasnogórskiej. Może był bardziej dojrzały.  Ale jakby nie było – zawalił mu się świat jego planów, zamiarów i marzeń, który już był w trakcie zaawansowanej realizacji. Po zaślubinach ze śliczną, młodziutką Miriam, jeszcze przed drugim etapem zaślubin – wspólnym zamieszkaniem, okazało się, że jego ukochana spodziewa się dziecka! Szok! Józef wiedział, że nie jest jego ojcem, czyli zgodnie z obowiązującymi zasadami, jego młodziutkiej małżonce za wiarołomstwo groziło publiczne napiętnowanie! Nic chciał tego i postanowił potajemnie wręczyć jej list rozwodowy, biorąc tym samym na siebie winę za nagłe rozstanie.

I tu wkracza Bóg! Zaproponował Józefowi lepsze rozwiązanie. My, patrząc po ludzku widzimy tylko mały skrawek czasu przed sobą, Bóg ogarnia całość. Józef, wiedząc, że decydującego wyboru już dokonał – “zaciągając się” do najlepszej armii, teraz po prostu słucha rozkazów dowódcy i skupia się na sprawnym i skutecznym wykonaniu zadania. Nie dyskutuje, nie biadoli – ale słucha Boga i natychmiast działa! Gotowość do bezdyskusyjnego wypełniania rozkazów, zdecydowanie w działaniu i duża sprawność fizyczna, pozwoliły uratować życie powierzonego mu dziecka przed mieczami herodowych oprawców.

Z listu “Patris Cordem” papieża Franciszka:

           >>Nikt nie rodzi się ojcem, ale staje się ojcem. I nie staje się nim jedynie dlatego, że wydaje dziecko na świat, lecz ponieważ odpowiedzialnie podejmuje o nie troskę (…) W społeczeństwie naszych czasów, dzieci często zdają się być osierocone przez ojców (…) Być ojcem oznacza wprowadzać dziecko w doświadczenie życia, w rzeczywistość. Nie zatrzymywać go, nie zniewalać, nie brać w posiadanie, ale czynić je zdolnym do wyborów, do wolności, do wyruszenia w drogę. Być może z tego powodu, obok miana ojca, tradycja umieściła przy Józefie także miano „przeczystego”. Nie jest to jedynie określenie emocjonalne, ale synteza postawy będącej przeciwieństwem posiadania. Czystość to wolność od posiadania we wszystkich dziedzinach życia. Tylko wówczas, gdy miłość jest czysta, jest naprawdę miłością. Miłość, która chce posiadać, w końcu zawsze staje się niebezpieczna, krępuje, tłumi, czyni człowieka nieszczęśliwym. Sam Bóg umiłował człowieka miłością czystą, pozostawiając mu nawet wolność popełniania błędów i występowania przeciwko Niemu. Logika miłości jest zawsze logiką wolności, a Józef potrafił kochać w sposób niezwykle wolny. Nigdy nie stawiał siebie w centrum. Potrafił usuwać siebie z centrum a umieścić w centrum swojego życia Maryję i Jezusa.<< 

Jezus – prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek! Bóg w Trójcy – Jedyny!

Nie jesteśmy w stanie tego pojąć naszym skategoryzowanym czterowymiarowo umysłem. Myślimy po prostu po ludzku, a te nadprzyrodzone prawdy, w naszych kategoriach czasu i przestrzeni – nijak same nie chcą się poukładać. Ale to, że nie potrafimy pojąć istoty Boga, już jest przesłanką za tym, że to nie człowiek wymyślił sobie Boga, ale że jest On z zupełnie innej rzeczywistości.

Bóg szuka kontaktu z człowiekiem, chce dać się poznać. Pokazuje się nam przez wszystkie cudowności stworzonego dla nas świata. “Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem…” (Ga 4,4) – niesamowite zdarzenie w dziejach – Bóg urodził się jako ludzkie niemowlę, oddał się człowiekowi, wzrastał w rodzinie. Potem było nauczanie, były cuda, uzdrowienia, wskrzeszenia, ale kiedy Jezus z mocą głosił, że jest prawdziwym Bogiem – „ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał” (J 12,44-45), usłyszał na koniec: “na krzyż z nim”.

Zachwycająco mówi o tym, jaki jest Bóg – s. Gaudia Skass (tu dla tych, którzy lubią muzykę): https://www.youtube.com/watch?v=oRzWMtfJqfY

Maryja, jako 15-16 letnia dziewczyna usłyszała słowa zwalające z nóg. Jak bardzo dobrze była przez Boga przygotowana do przyjęcia swej roli, świadczy fakt, że kiedy ochłonęła z pierwszego szoku, najpierw rzeczowo poprosiła posłańca o wyjaśnienia. Była całkowicie wolna w podejmowaniu swej epokowej decyzji, nie było w niej jakichkolwiek złych skłonności, egoistycznych przywiązań, nieuporządkowania wewnętrznego – czyli katechizmowe: “poczęta bez grzechu pierworodnego”. Każdy wybór zła w naszym życiu wynika z braku naszej osobistej pełnej wolności.

Ale dlaczego “Królowa Polski”? Tak sobie Polacy wymyślili? No nie, nie jest to efekt jakiegoś przywłaszczenia sobie Matki Boga przez nasz naród. Historia zaczęła się bardzo konkretnie w Neapolu i to jeszcze prawie pół wieku przed słynnymi ślubami polskiego króla Jana Kazimierza – złożonymi w czasie potopu szwedzkiego 1.kwietnia 1656 r. we lwowskiej katedrze. W 1608 r. jezuicki mnich – Juliusz Mancinelli w czasie modlitwy zobaczył Maryję w królewskich szatach i usłyszał od niej pytanie: „Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski?”. Tak wielkie wrażenie na Mancinellim wywarła ta wizja (łącznie z innymi jeszcze okolicznościami), że po uzyskaniu zgody przełożonych, mimo podeszłego wieku, wybrał się pieszo do Polski. Dotarł, a modląc się na Wawelu znowu zobaczył Maryję i usłyszał podobne zdanie: “Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi…”.

https://www.kalendarzrolnikow.pl/8326/maryja-krolowa-ale-dlaczego-polski

W związku z obecną datą tego maryjnego święta, link do bardzo ciekawego wykładu.

https://ngrod.pl/piszemy-o/spolecznosc/268-szkodliwy-mit-konstytucji-3-maja.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.