A-klasa: Pokój Sadów remisuje z LKS’em Sieraków Śląski.

A-klasa: Pokój Sadów remisuje z LKS’em Sieraków Śląski.

Zarówno w niedzielę, jak i w poniedziałek LKS Sieraków Śląski dwukrotnie zmierzył się Pokojem Sadów – najpierw kadry Seniorów, po interesującym spotkaniu, podzieliły się punktami remisując 1:1, a następnie drużyna Młodzików LKS’u odniosła domowe zwycięstwo 8:4.

Zarówno zawodnicy pierwszej drużyny Pokoju, jak i LKS’u mogą czuć spory niedosyt po niedzielnym starciu, choć obydwa zespoły musiały zmagać się w tym meczu z własnymi słabościami. LKS, który pojechał do Sadowa w dużym osłabieniu, nie najlepiej rozpoczął pojedynek z Pokojem, który pod wodzą trenera Jacka Szczygioła nabiera nowej jakości. W ciągu zaledwie 6 pierwszych minut spotkania, obie ekipy stworzyły łącznie 4 okazje do strzelenia gola. Najgroźniejsza była akcja Józefa Thomalli – jego strzał wybronił jednak bramkarz gości, Mateusz Lyko. W odpowiedzi, z rzutu wolnego mierzył Sebastian Welzer lecz jego strzał skutecznie wychwycił Krzysztof Seiffert.

Kolejne fragmenty meczu to już przewaga miejscowych, grających w stylu charakterystycznym dla zespołów prowadzonych przez trenera Szczygioła – wysoki pressing, nieustępliwość i żywiołowe ataki, sprawiały sporo kłopotów zawodnikom z Sierakowa. Gospodarze razili jednak nieskutecznością – w całej pierwszej połowie oddali aż 13 strzałów na bramkę rywala, które nie przyniosły im. Od czasu do czasu to jednak LKS pobudzał się do bardziej agresywnej gry – wówczas to gospodarze mieli problem z budowaniem swoich akcji. Efektem była kontra gości w 23 minucie, po której Grzegorz Knopik nieczysto uderzał piłkę głową.

W końcówce pierwszej połowy zawodnicy z Sadowa ponownie przycisnęli rywala. W 34 minucie Mateusz Lyko fantastycznie obronił strzał Artura Jelonka w sytuacji sam na sam. Tempo podkręcili środkowi pomocnicy Pokoju – doskonały technicznie Patryk Jureczko i ambitny Mirosław Pietrzak. Lepsza gra tych zawodników doprowadziła do strzelenia pierwszej bramki dla miejscowych. Po wybiciu piłki przez obrońców LKS’u, po jednym z rzutów wolnych, na uderzenie z dystansu w 44 minucie zdecydował się Paweł Borosz – tym razem Lyko nawet nie zareagował a futbolówka zatrzepotała w siatce tuż przy prawym słupku.

Po zamianie stron zawodnicy z Sadowa tylko początkowo sygnalizowali wolę podwyższenia wyniku. Potem, dość nieoczekiwanie, oddali inicjatywę przyjezdnym. Nieliczne kontry gospodarzy wciąż kończyły się fatalną skutecznością, zwłaszcza w poczynaniach Daniela Nowaka – napastnik Pokoju świetnie wychodził na dogodne pozycje lecz zmarnował dwie, trzy “setki”, które mogłyby rozstrzygnąć losy tego ciekawego meczu. Tymczasem Sierakowianie robili swoje i doczekali się remisu w 62 minucie. Autorem bramki okazał się, najlepszy w szeregach gości, Kamil Wiechoczek – lewy pomocnik, po indywidualnej akcji, nie dał szans Seiffertowi, pokonując bramkarza miejscowych płaskim strzałem.

Od tej chwili gra zaostrzyła się a zawodnicy obu drużyn mieli problem z utrzymaniem nerwów na wodzy. W 66 minucie sędzia główny Dominik Panek mógł ukarać nawet czerwoną kartką wspomnianego Seifferta, który wybiegł z bramki poza pole karne i faulował szarżującego Marcina Wiechoczka – goalkeeper Pokoju nie ujrzał jednak nawet żółtego kartonika. Rozpędzony LKS poczynał sobie coraz śmielej – po raz kolejny dał o sobie znać Kamil Wiechoczek, który w 69 minucie groźnie strzelał obok bramki. Jednak nadrabianie strat kosztowało gości sporo sił – zawodnicy z Sadowa chcieli wykorzystać to w ostatnich 10 minutach meczu. Najgroźniej było w 84 minucie kiedy po doskonale wykonanym rzucie rożnym przez Borosza piłka przeleciała tuż obok bramki przyjezdnych.

Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, w doliczonym czasie gry Sieraków mógł zgarnąć trzy punkty na trudnym terenie w Sadowie. Przed szansą na strzelenie gola stanął Sebastian Welzer, który z całej siły kropnął z rzutu wolnego – mknąca futbolówka pokonała aż 35 metrów, po czym wylądowała na lewym słupku bramki Pokoju. Kibice gospodarzy odetchnęli z ulgą, natomiast, dobrze grający tego dnia Welzer, długo nie mógł przeboleć pechowego uderzenia.

Po dobrym, szybkim i zaciętym meczu, obfitującym jednak w wiele zmarnowanych okazji bramkowych, LKS wywiózł z Sadowa jeden punkt, zajmując teraz 9 pozycję w tabeli. Pokój zatrzymał się na miejscu szóstym. Za tydzień Sierakowianie rozegrają derbowe spotkanie z Glinicą na swoim terenie, zaś Sadów wyjedzie do Jeziora na starcie z Huraganem. W tabeli prowadzi Jedność Boronów przed rewelacyjnym w tym sezonie Ruchem Kochanowice. Zestawienie zamyka Sparta Tworóg.

POKÓJ SADÓW – LKS SIERAKÓW ŚLĄSKI 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Borosz ’44, 1:1 K. Wiechoczek ’62

Sędziowie: Dominik Panek – Grzegorz Gruszka, Miłosz Nicpoń (PPN Lubliniec)

Widzów: 50

Sadów: Seiffert – Kaczmarek, Thomalla, Borosz, Jelonek (Ligendza ’81) – Krawczyk, Jureczko, Greupner, Pietrzak (Roksa ’62) – Pepliński, Nowak / Trener: Jacek Szczygioł.

Sieraków Śląski: Lyko – Kinscher, Wręczycki, Welzer, Cioch (Fraj ’70) – M. Wiechoczek, K. Wiechoczek, Piecka, Bator, Brzenska – Knopik (Marzec ’51) / Trenerzy: Michał Koziarski, Mateusz Kinscher.

KOMPLET WYNIKÓW ORAZ TABELA PO 5 KOLEJCE – TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.