“Afera Komisyjna” w lublinieckiej Radzie Miejskiej: Samorządowcy komentują. Burmistrz i jego zastępca… milczą

“Afera Komisyjna” w lublinieckiej Radzie Miejskiej: Samorządowcy komentują. Burmistrz i jego zastępca… milczą

24 września Sąd Rejonowy w Lublińcu utrzymał w mocy Postanowienie Prokuratury Rejonowej w Zawierciu o umorzeniu śledztwa w sprawie tzw. Afery Komisyjnej.

Sprawa z przełomu listopada i grudnia 2019 roku wywołała gorące komentarze w przestrzeni publicznej. Lubliniecki.pl regularnie śledził toczące się postępowanie, gromadząc przy tym dostępne materiały. W związku z wrześniową, prawomocną decyzją Sądu Rejonowego w Lublińcu, poprosiliśmy o komentarz osoby najbardziej powiązane z przebiegiem afery…

Przypomnijmy. W końcu ubiegłego roku Burmistrz Edward Maniura skierował do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przerobienia dokumentu i poświadczenia nieprawdziwych okoliczności przez radnego Łukasza Mikulskiego [PiS]. Jak informował w zawiadomieniu burmistrz, radny Mikulski, choć nie uczestniczył w posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Rozwoju oraz nie brał udziału w dyskusji i głosowaniu, miał już po zakończeniu posiedzenia komisji podpisać listę obecności [za: Gazeta Lubliniecka, wyd. 4.12.2019]

W reakcji na Zawiadomienie, radny Łukasz Mikulski opublikował na swym profilu w portalu Facebook skan protokołu z obrad, z poprawkami naniesionymi przez przewodniczącego komisji Damiana Włodarczyka. Jak wynikało z treści dokumentu – 18 listopada radny Mikulski nie otrzymał informacji o zmianie miejsca obrad odbywających się w LUBITECE, w której miało panować zamieszanie ze względu na inne wydarzenia. Na wniosek przewodniczącego Włodarczyka, oraz za zgodą pozostałych członków komisji – Jana Springwalda [Forum Samorządu Lublinieckiego], Henryka Maniury i ówczesnego radnego Zbigniewa Rosińskiego [Z Burmistrzem dla Lublińca], Mikulski został jednak dopuszczony do prac komisji i głosowania stanowiącego część obrad. Protokół, w takiej właśnie formie, został zatwierdzony przez komisję w trakcie jej kolejnego posiedzenia w dniu 10 grudnia.

W związku ze sprawą, siedem dni później, głosami radnych klubu “Z Burmistrzem dla Lublińca”, Damian Włodarczyk został odwołany z funkcji przewodniczącego komisji. O odwołanie Włodarczyka wnioskował radny Zbigniew Rosiński, który po kolejnym głosowaniu, przy poparciu klubowych kolegów, objął funkcję przewodniczącego – jego kandydaturę zgłosił wcześniej radny Henryk Maniura. Radni PiS oraz Forum zbojkotowali całą procedurę [WIĘCEJ na temat przebiegu Sesji oraz wystąpień radnych: TUTAJ]

O udział w nieprawidłowościach posądzony był również radny Jan Springwald, który po wybuchu afery apelował do radnych klubu “Z Burmistrzem dla Lublińca” aby ci wstrzymali się z decyzjami dotyczącymi zmiany na stanowisku przewodniczącego komisji, do czasu rozpatrzenia złożonego Zawiadomienia przez Prokuraturę. Stało się jednak inaczej i w końcowym rozrachunku Damian Włodarczyk pożegnał się z dotychczasową funkcją.

*     *     *

6 marca 2020 roku Prokuratura Rejonowa w Zawierciu wydała Postanowienie o umorzeniu śledztwa. 13 kwietnia Burmistrz Lublińca złożył Zażalenie na Postanowienie Prokuratury, które 22 kwietnia przekazane zostało do Sądu Rejonowego w Lublińcu. Ostateczną decyzję o umorzeniu podjęto tutaj w dniu 24 września – Prokurator umorzył śledztwo uznając, że nie doszło do popełnienia przestępstwa z Art. 270 § 1 Kodeksu Karnego, czyli podrobienia dokumentów – poinformował w rozmowie z Lublinieckim.pl rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie, Dominik Bogacz, odwołując się do uzasadnienia Postanowienia Sądu Rejonowego w Lublińcu.

W Zażaleniu, Burmistrz Miasta Lublińca podnosił, że czyn powinien być zakwalifikowany jako fałsz intelektualny z Art. 271 KK [Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności – przyp. red.] oraz jako oszustwo z Art. 286 KK [Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności – przyp. red.] – przytaczał rzecznik Sądu Okręgowego.

W uznaniu Sądu Rejonowego w Lublińcu Zażalenie Burmistrza było bezzasadne, a radny Mikulski nie popełnił żadnego przestępstwa w związku z udziałem w posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Rozwoju Rady Miejskiej w dniu 18 listopada 2019 roku – W ocenie Sądu, mając na uwadze relacje członków Komisji, nie sposób uznać aby doszło do przerobienia dokumentu w postaci listy obecności. Radny Łukasz Mikulski faktycznie stawił się do sali, w której wyznaczono posiedzenie, spóźnił się o minutę, lecz gdyby posiedzenie odbyło się w miejscu, w którym było zaplanowane, to by w nim uczestniczył. O przeniesieniu posiedzenia do innego pomieszczenia w ogóle nie był powiadomiony;

– Relacje wszystkich członków komisji wskazują, że przewodniczący komisji czynił uzgodnienia z wszystkimi członkami, czy radny Mikulski będzie mógł zostać uwzględniony jako członek, który wziął udział w posiedzeniu komisji. Relacje świadków były sprzeczne co do wyników tych uzgodnień, jednak w ocenie sądu nie doszło do podrobienia listy obecności na posiedzeniu komisji a podpis radnego był autentyczny. Nie można też mówić o wyczerpaniu znamion przestępstwa z Art. 271 czy też 286 Kodeksu Karnego – ani w formie usiłowania, ani dokonania – ponieważ radny nie został powiadomiony o zmianie miejsca posiedzenia. Z zapisu monitoringu wynikało, że stawił się w tej sali, w której pierwotnie miało odbyć się posiedzenie komisji – podkreślił rzecznik SO, dodając, że w związku z tym, w uznaniu Sądu, działania radnego nie były celowe i umyślne.

*     *     *

25 września, a więc w dniu, w którym oficjalnie opublikowano Postanowienie o umorzeniu śledztwa, o komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Burmistrza Lublińca Edwarda Maniurę, Wiceburmistrz Annę Jonczyk – Drzymała, radnych: Łukasza Mikulskiego, Damiana Włodarczyka i Jana Springwalda oraz byłego już radnego, Zbigniewa Rosińskiego.

Radny Łukasz Mikulski: “Bardzo cieszę się, że zarówno prokuratura, jak i sąd kategorycznie potwierdzili, że nie popełniłem żadnego przestępstwa. Ten brutalny atak polityczny trwał od listopada 2019 roku i kosztował mnie i moją rodzinę wiele nerwów. Moja żona Ewelina była dla mnie wielkim wsparciem i za to chciałbym jej podziękować. Uważam, że znalazłem się w tej sytuacji, gdyż moja obecność w Radzie jest dla obecnej władzy niewygodna. Nie myślę jeszcze o krokach prawnych, które mogę podjąć. Uważam, że należą się słowa przeprosin od włodarzy miasta, przede wszystkim dla Pana radnego Damiana Włodarczyka, który miał odwagę stanąć w prawdzie. Długo nie zapomnę jego postawy i wystąpienia, które było zdecydowanie najlepszym dotychczasowym wystąpieniem radnego w tej kadencji. Pan Damian Włodarczyk pokazał, że ludzie honoru nie kłamią, nie odwracają głowy i nie uciekają, i za to mu jestem wdzięczny. Chciałbym, aby Pan radny wrócił do funkcji przewodniczącego Komisji, choć jestem przekonany, że honor mu na to nie pozwoli. Na koniec chciałbym podziękować również Panu radnemu Janowi Springwaldowi, który ma za sobą podobne doświadczenia”. [30.09.]

Radny Jan Springwald: “W sprawie sztucznie wywołanej tzw. „afery komisyjnej” postawa radnych FORUM: Damiana Włodarczyka i moja, była uczciwa i adekwatna do sytuacji. Radny Mikulski również postąpił właściwie. Pan Burmistrz złożył doniesienie bez konsultacji z wymienionymi uczestnikami tej Komisji. Brak tej konsultacji nasuwa przypuszczenie, że celem zawiadomienia Prokuratury nie było wyjaśnienie sprawy, lecz osiągnięcie jakiegoś innego rezultatu. Na sesji Rady Miejskiej prosiłem wszystkich o niekomentowanie i niepodejmowanie pochopnych decyzji do czasu zakończenia się toczącego postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Pani wiceburmistrz, nie znając czy też nie chcąc poznać faktów, również oskarżała nas na Facebooku, w co wielu internautów uwierzyło. Radni klubu „Z Burmistrzem dla Lublińca” podjęli pochopną decyzję, odwołując radnego Damiana Włodarczyka z funkcji przewodniczącego Komisji, mimo że ten jasno przedstawił im fakty. Trzeba postawić pytanie, czy celem pomówienia nie była chęć zrujnowania fałszywie oskarżonym nie tylko działalności społecznej, ale przede wszystkim życia zawodowego i prywatnego? Prawomocne orzeczenie Sądu pokrzyżowało te plany”. [29.09.]

Radny Damian Włodarczyk: “Wszystko, co mógłbym teraz powiedzieć, powiedziałem już w wystąpieniu na sesji w grudniu 2019 roku, tuż przed moim odwołaniem ze stanowiska przewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska i Rozwoju przez radnych klubu „Z Burmistrzem dla Lublińca”. Jestem zadowolony z postanowienia sądu ponieważ w racji nie chodzi o to, by była własna, subiektywna, lecz by była zgodna z prawdą. Myślę, że należy przekonywać i pokonywać radnych – oponentów dobrymi argumentami na sali sesyjnej, a nie na sali sądowej. Tyle, kropka”. [30.09.]

Zbigniew Rosiński: “Zacytuję klasyka „Sory, taki mamy klimat”. Żaden wyrok nie zmieni rzeczywistości, w której uczestniczyłem. Szerzej do wyroku mogę się odnieść po przeczytaniu uzasadnienia” [29.09.]

W dalszym ciągu, od 25 września oczekujemy na komentarze Burmistrza Edwarda Maniury oraz Wiceburmistrz Anny Jonczyk – Drzymały, która już w dniu 5 grudnia 2019 roku, na łamach portalu Facebook przekonywała, że – Niepodważalnym faktem jest to, że radny reprezentujący klub PiS – pan Łukasz Mikulski podpisał listę obecności i udokumentował swój udział w posiedzeniu Komisji, mimo, że w nim nie uczestniczył;

Zarówno Prokuratura Okręgowa w Zawierciu, jak i Sąd Rejonowy w Lublińcu były jednak innego zdania. Sama “Afera Komisyjna” była szeroko komentowana nie tylko w wymiarze lokalnym ale nawet w mediach ogólnopolskich. Pod opublikowanymi tekstami wylewała się fala nienawiści adresowana do radnego PiS – Oddał głos ale baran nawet nie wiedział co obradują. Powinni go *** na zbity pysk – komentował czytelnik Portalu Samorządowego w dniu 10 grudnia 2019 – Jak Pisowiec to złodziej i bandyta (…) Spisiałe dno – czytamy w kolejnych w komentarzach pod tekstem Wirtualnej Polski [10.12.2019] – I to jest niby adwokat. Współczuję jego klientom. No ale to pewnie adwokacina typu: wygram czy przegram, kasa na stół przed rozprawą – uważał “Niewiemcowybrac” na stronie czestochowa.wyborcza.plPanie Mikulski, zostałeś złapany na oszustwie i próbie wyłudzenia pieniędzy z kasy miasta. To powinno oznaczać twój koniec – wyrokował “Bedek” w internetowym wydaniu Gazety Lublinieckiej [5.12.2019]

[odpowiedzi uzupełnimy w aktualizacji powyższego tekstu]

  1. I znów lansowanie “pokrzywdzonego” radnego.

    Odpowiedz
  2. Były pracownik Urzędu Miejskiego Październik 16, 2020, 11:54 am

    Powinni się zapaść pod ziemią, ze wstydu za coś takiego.
    Przykro jak się otrzymuje takie informacje.

    Odpowiedz
  3. Panie Werner, a może by tak coś na temat tego, że Lubiteka została doceniona przez niezależne gremia i otrzymała tytuł “Inwestycja roku”? Pamiętam jak pan szydził z tej budowy. Pana “pokrzywdzony” kolega również. Przejdzie teraz panu przez gardło coś na kształt przeprosin?
    Sam zresztą widziałem, że dość chętnie pan korzysta z tego przybytku. Hipokryzja?

    Odpowiedz
  4. Do “użytkownik”: A co, ta lubiteka to nastympny “pomnik” włodarzy miasta?! Wystawili ja za pijondze że swojij kapsy?! Czy we wiynkszości ze kredytu?! A fto tyn dug bydzie spłacoł?! Włodarze?! Czy może podatnicy?!

    Odpowiedz
  5. A co z budynkiem starej biblioteki? Ma władza pomysł prócz bezskutecznego szukania najemcy. Pomyślał ktoś zanim postawi się nowy budynek o tym wcześniej? Teraz budynek niszczeje i nie ma władza pomysł co z nim zrobić.

    Odpowiedz
  6. dura lex, sed lex. …., a nie mi się zdaję, czy też mi się wydaje. …

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.