Ulica Częstochowska, ulica P.Stalmacha, ulica M.Curie-Skłodowskiej, ulica Oleska, ulica Św. Anny. Część z nich to drogi miejskie, część drogi powiatowe. Co je ze sobą łączy? Po pierwsze, to że zostały zmodernizowane w ostatnich latach. Po drugie, to że podczas przebudowy zostały całkowicie ogołocone z istniejących drzew. Teraz do tej niechlubnej listy dołącza ul. Tysiąclecia, gdzie tradycyjnie, o rozpoczęciu remontu poinformował mieszkańców warkot pił motorowych. Wprawdzie wszystkiego (przynajmniej na razie) nie wycięto, ale mimo to strata jest w tym wypadku nieporównanie większa. Poprzez wycięcie kilku zdrowych egzemplarzy po zachodniej stronie ulicy, przestał istnieć przepiękny szpaler 50-sięcio letnich identycznych drzew.
Osiedle, które od ulicy wzięło swoją nazwę, zawsze wyglądało ponuro. Krzywe chodniki, brak placów zabaw dla dzieci, wydeptane klepiska zamiast trawy, przypadkowe i zaniedbane nasadzenia, brak jakichkolwiek elementów małej architektury. Ulica Tysiąclecia była jego najjaśniejszym punktem zamieniając to miejsce, w miesiącach wiosennych i letnich, w jeden z najefektowniejszych traktów Lublińca. Takie rzeczy chroni się za wszelką cenę, dopasowując do nich realizowane projekty urbanistyczne. Tutaj inwestorowi (którym tym razem jest Miasto) zabrakło elementarnej wrażliwości.
Wiadomo, przyjaciele pił motorowych mają swoje argumenty. Ponieważ nie pierwszy raz zabieram w tym temacie głos, trochę się ich nasłuchałem. Drzewa wycinało się bo: „były chore”, „zagrażały bezpieczeństwu”, „były to mało wartościowe gatunki”, „nasadzenia były niejednolite”, a w ogóle „i tak by uschły, gdyż korytowanie drogi narusza ich system korzeniowy”. No i najważniejsze – parkingi, parkingi i jeszcze raz parkingi. Wcześniej – przy bardzo dużej dawce dobrej woli – można było w to nawet uwierzyć. Ale nie tym razem. Wycięto zdrowe egzemplarze, położone względnie daleko od pasa drogowego, stanowiące jednolity kompleks. Parkingi można było zrobić gdzie indziej – na Osiedlu Tysiąclecia nieużytków jest pod dostatkiem.
To samo na ulicy Mickiewicza…
Lubliniec coraz brzydszy
parkingi są potrzebne !!! a stare drzewska nie koniecznie
( Janie, te drzewska to podobnie jak starzy ludziska „wyciąć” ). A tak na serio to są zdrowe, zadbane, dające wiele uroku tej ulicy drzewa. Parkingi powinny być wkomponowane w istniejące środowisko. Do niedawna Lubliniec był zielonym miastem. Obecnie drastycznie się to zmienia na niekorzyść środowiska i szczególnego w okresie letnim charakteru naszego miasta.
6. Sześć wyciętych drzew. Brzydkich i usychających, dzięki szczającym psom.
Barbarzyństwo?
Akt miłosierdzia.
Jeszcze kilka lat temu chwaliłem się przed znajomymi z całej Polski zielonym Lublińcem- miasto się rozwija, zieleń też. Drzew się nie wycina pod byle pretekstem.
Niestety od 3 lat jest tragicznie pod tym względem. Pielęgnacja koron jest zalecana jakimś “rzeźnikom” bez bladego pojęcia na temat drzew. No i oczywiście zeszłoroczne barbarzyńskie Lex Szyszko. Pamiętajmy że decyzje przyzwalajace na wycinkę wydają urzędnicy, którzy zatrudnieni są za nasze pieniądze jako adwokaci tych właśnie drzew 🙁