“Co ja powiem swoim dzieciom?” Rozmowa z Mariuszem Ulfikiem, hodowcą norek z Gwoździan

“Co ja powiem swoim dzieciom?” Rozmowa z Mariuszem Ulfikiem, hodowcą norek z Gwoździan

W nocy z czwartku na piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie zwierząt autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra. W ciągu roku z problemem będzie musiał poradzić sobie Mariusz Ulfik z Gwoździan.

Z właścicielem pięciu ferm przeznaczonych pod hodowlę norek rozmawia Julian Werner.

J.W.: W jaki sposób udało się panu zbudować tak dużą firmę, w tak specyficznej branży?

M.U.: Startowałem od zera. Nie miałem łatwego życia w rodzinnych Szemrowicach, dlatego przez kilka lat pracowałem na fermach w Holandii. Zgłębiałem tam swoją wiedzę. W 2003 roku postanowiłem wrócić do Polski – zaryzykowałem i zakupiłem 300 norek. Zaczynałem w zwykłych garażach – u teściów. Pierwszą karmę mieszałem ręcznie, razem z żoną, przewoziłem ją taczką i w ten sposób karmiłem norki przez półtora roku. Odwiedzałem okoliczne ubojnie aby pozyskać niepotrzebne surowce poprodukcyjne, którymi żywią się norki.

Kolejnym krokiem był Kredyt Młodego Rolnika, zaciągnięty na sumę 500 tysięcy złotych. Zakupiłem wówczas klatki i kolejne norki – matki. W międzyczasie udało mi się przejąć infrastrukturę po jednej z holenderskich masarni przeznaczonej do likwidacji. Z pomocą kolegów wszystko przewiozłem do Polski. W ten sposób postawiliśmy pierwsze hale w Gwoździanach. Wszystko układało się dobrze, ponieważ w tamtych latach mogłem liczyć na korzystne ceny za skóry. Wkrótce liczba hodowanych matek wzrosła do 2 tysięcy. Sięgnąłem po kolejne kredyty, dzięki którym stopniowo doposażałem sprzęt.

W pewnym momencie zaczęło brakować nam miejsca na dalszą hodowlę, dlatego postanowiłem zainwestować w nowy teren pomiędzy Gwoździanami i Dzielną. Nowa lokalizacja wymagała jednak uzbrojenia tego obszaru – na własny koszt wybudowałem tutaj sieć wodną i kanalizacyjną. Doprowadziłem energię elektryczną i postawiłem transformator, co kosztowało mnie około 300 tysięcy złotych. Dzięki przychylności gminy, na swój koszt wyasfaltowałem gminną drogę dojazdową do fermy.

W budowę kolejnego oddziału wkładałem właściwie wszystkie zarobione pieniądze. Do dzisiaj było to serce całej firmy, w którym na 5 hektarach, oprócz hodowli, odbywają się wszystkie procesy produkcyjne. To m.in. przygotowanie karmy, którą rozwozimy na pozostałe oddziały, rozładunki ciężarówek, ściąganie i pakowanie skór oraz wysyłka towaru. W tym miejscu działają również nasze biurowce.

Oprócz dwóch ferm w Gwoździanach dysponujemy jeszcze oddziałami w Lisowicach, Sędziszowie (woj. świętokrzyskie) i Jaśle niedaleko Krosna. W zależności od wykotów w danym roku, na fermach mieści się od około 80 do 100 tysięcy norek, z czego 20 tysięcy to matki. Głównym kierunkiem produkcji skór są dzisiaj Rosja i Chiny – te kraje dysponują najlepszymi maszynami, z których oprócz futer wykonuje się poduszki, koce, pluszaki i wiele innych towarów. Stamtąd trafiają one w każdy zakątek świata.

Zatrudniamy średnio rocznie 40 pracowników, przede wszystkim mieszkańców najbliższej okolicy – od Lublińca po Dobrodzień. Już w cztery lata od rozpoczęcia produkcji, firma sięgnęła m.in. po tytuł wicemistrza kraju w dziedzinie najszybciej rozwijającego się gospodarstwa rolniczego. W tej samej kategorii zdobyła mistrzostwo województwa śląskiego. Nieskromnie dodam, że kolekcja takich wyróżnień jest tutaj bardzo pokaźna.

Zapytam wprost – w jaki sposób zabijacie hodowane norki?

Wykorzystujemy specjalne urządzenie, które przejeżdża przez pawilony z klatkami. W maszynie umieszczamy po 100 norek. W krótkim czasie zwierzęta są usypiane dwutlenkiem węgla. Nie dopuszczamy innej formy, ponieważ nie możemy pozwolić sobie na uszkodzenie skór, np. poprzez zaplamienie krwią.

Przygotowując się do rozmowy, konsultowałem się z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Lublińcu. Pytałem o kwestie wzbudzające największe kontrowersje, a więc o sposób przetrzymywania zwierząt w pawilonach zlokalizowanych na terenie ferm. Krzysztof Biś przyznał, że żadna z prowadzonych kontroli, a było ich dużo, nie wykazała nieprawidłowości na terenie pańskich zakładów…

Może zabrzmi to zaskakująco ale zdecydowanie uważam, że kontrole w tego rodzaju branży są wręcz koniecznością! Wizyty przedstawicieli PIW Lubliniec na naszych fermach odbywają się regularnie i w dwóch formach – w sposób zapowiedziany i niezapowiedziany. Na terenie Unii Europejskiej działa również specjalna, niezależna firma, która trzykrotnie w ciągu roku i bez zapowiedzi, ma prawo skontrolować hodowlę. Po trzeciej wizycie wydawany jest certyfikat potwierdzający właściwe standardy stosowane podczas produkcji. Kilka ferm nie przeszło takiej kontroli pozytywnie – skutkowało to zakazem handlu skórami. Co ciekawe, Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych sam postulował o wprowadzenie tego rodzaju kontroli. Składaliśmy pisemne wnioski w tej sprawie, nawet w Radzie Ministrów.

Dlaczego? Przecież to najzwyklejsze pchanie się w kłopoty…

Tutaj docieramy do źródła problemu, który najprawdopodobniej wpłynął na wynik głosowania w Sejmie. W czasach rozkwitu branży futrzarskiej, część ferm nie spełniała odpowiednich wymogów związanych z produkcją. Powiem więcej – nie była nawet zarejestrowana w Weterynarii. To było ewidentne łamanie prawa. Właśnie w tych placówkach kręci się amatorskie filmy, które krążą teraz w portalach społecznościowych. Taki obraz uderza w całą branżę – łącznie z firmami posiadającymi certyfikaty i stosującymi czyste reguły gry. W moim uznaniu, na terenie Polski działa obecnie 600-800 firm, które spełniają wszelkie wytyczne w zakresie hodowli zwierząt futerkowych. Jednak autorzy takich nagrań doskonale wiedzą w których zakładach dzieje się źle i tutaj budują negatywny przekaz o całej branży. Nigdy nie widziałem ich na swoim terenie.

Czy właśnie ten fałszywy przekaz mógł spowodować, że politycy połknęli haczyk i przegłosowali projekt?

Nie mam innego wytłumaczenia. Wydaje mi się, że politycy nie potrafią podejść do problemu w sposób indywidualny. Wrzucają wszystkie fermy do jednego wora, nie wiedząc tak naprawdę jak wygląda prawidłowa produkcja skór. Pierwszy, w miarę łagodny, sygnał dla hodowców pojawił się już trzy lata temu. Wówczas rząd wprowadził restrykcje, m.in. w zakresie odpowiedniej ilości norek w jednej klatce oraz w kwestii montażu podwójnych ogrodzeń. Zmiany wprowadzaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat, instalując klatki piętrowe i dodatkowe płoty – wymagało to dużych nakładów finansowych. Kiedy uporaliśmy się z tymi wymogami, w ciągu dwóch ostatnich nocy… wprowadzono zakaz hodowli.

Może pan zatem zapewnić, że w pańskich fermach wszystko funkcjonuje jak należy?

Wszędzie mogą zdarzyć się przypadki, w których norka zostanie pogryziona lub wykazuje pogorszenie stanu zdrowia. Jeśli chodzi o naszą fermę – pracownicy natychmiast zgłaszają takie przypadki kierownictwu. Zwierzę izolowane jest do osobnej klatki. Wówczas wzywany jest lekarz weterynarz, który przystępuje do leczenia norki, np. poprzez zastrzyki. Po odzyskaniu zdrowia zwierzę powraca do hodowli – o tym nigdzie pan nie usłyszy, ani nie zobaczy pan tego na amatorskich filmach. Reasumując – drzwi w naszej firmie są otwarte dla wszystkich. Odwiedzają nas chociażby wycieczki ze szkół podstawowych czy rolniczych. Zdecydowana większość z tych osób zmienia zdanie na temat ferm. Trzeba tylko zobaczyć jak to działa i nie kierować się jednostronną narracją, która dominuje dzisiaj w przestrzeni publicznej.

Z jaką opinią spotyka się tak specyficzna branża, jeśli chodzi o najbliższą okolicę?

Nigdy nie mieliśmy poważniejszych sprzeciwów ze strony mieszkańców, którzy mogliby uskarżać się np. na przykry zapach. Najbliższa zabudowa Gwoździan i Dzielnej znajduje się w odległości około jednego kilometra od oddziału, w którym odbywa się najszersza produkcja. Niezwykle ważny jest dla nas czynnik gospodarczy – firma napędza rozwój innych przedsiębiorstw, głównie z terenu powiatu lublinieckiego – to od nich zakupujemy materiały potrzebne do rozbudowy infrastruktury, to tutaj kupujemy paliwo czy wózki widłowe i pozostały sprzęt. Z usług tutejszych przedsiębiorców korzystamy również przy naprawach sprzętu. Zdecydowana większość zysków zostaje więc w powiecie lublinieckim. Jedynie klatki sprowadzamy od producenta działającego w województwie zachodniopomorskim.

Cały system generuje również bardzo duże wpływy do gminy z tytułu podatków, m.in. od stada podstawowego (matek), zajmowanych powierzchni, biurowców, hali, pojazdów czy pól. To wysokie kwoty, dlatego dziwią mnie wypowiedzi części polityków, którzy sugerują, że zasilanie gminnych budżetów przez branżę futrzarską to kropla w morzu a w razie problemów fermy zawsze sobie poradzą. To nie prawda – takie przekonanie wynika z niewiedzy. Problemy przedsiębiorców zawsze stają się problemami gmin. Nie jesteśmy milionerami, którzy opływają w luksusy. Jesteśmy ciężko pracującymi rolnikami, którzy mają swoje zmartwienia.

Wieloletnie współprace i dobry kontakt ze społeczeństwem sprawiają, że firma wspiera wiele inicjatyw lokalnych – od dożynek, po akcje charytatywne. Wspominałem już, że pod kątem materialnym moja młodość nie była usłana różami. Dlatego dzisiaj staram się wspierać innych. Angażujemy się w wiele innych projektów. Proszę sobie wyobrazić, że produkujemy karmę dla jednej z hodowli psów poszukiwawczych. Właściciele bardzo chwalą sobie jakość tej karmy – ona musi być jak najwyższa, ponieważ od tego uzależniona jest jakość skór i wielkość norek z naszej hodowli.

Ogromną rolę w branży futrzarskiej odgrywa współpraca z ubojniami…

To jeden z najważniejszych elementów całej działalności. Jak wspomniałem, norki odżywają się surowcem pozostałym z produkcji mięsa – drób, wołowina, ryby. Fermy skupują ten towar. Jeszcze w 2003 roku to ubojnie płaciły nam za to aby tylko odebrać surowiec. Płaciły również zakładom specjalizującym się w jego utylizacji. W pewnym momencie staliśmy się konkurencją dla tych zakładów, ponieważ generowaliśmy mniejsze wydatki dla ubojni. Ze względu na coraz większe zapotrzebowanie, w pewnym momencie to fermy zaczęły płacić ubojniom za odbiór surowców. W zależności od rodzaju mięsa stawki wynoszą od 250 do 1200 złotych za tonę. Tylko w jednej ubojni na Śląsku w ciągu doby odbieramy około 15 – 20 ton. Proszę więc wyobrazić sobie, o jakich zyskach dla ubojni mówimy.

Co ważne, cały proces nie kończy się tylko na żywieniu. Norki są “naturalnym utylizatorem” spożytego materiału. Obornik wywozimy na pola – odbierają go również okoliczni rolnicy. My skupujemy od nich zboże, które gotujemy w specjalnych urządzeniach i dodajemy do surowca przywiezionego z ubojni. Rolnicy dziękują nam dzisiaj za odbiór ziemniaków, które w tym roku obrodziły wyjątkowo dobrze. Do tego dochodzą jeszcze oleje, soja i wiele innych produktów. Przyjmujemy nawet towary, których nie udaje się sprzedać w sklepach. To są naczynia połączone. Nie ma takiej możliwości aby ferma istniała wyłącznie sama dla siebie. Wraz z innymi podmiotami tworzymy naprawdę dynamiczną sieć. Teraz wszystko może ulec poważnemu zachwianiu.

Zgadza się – po wygaśnięciu branży futrzarskiej, zakłady utylizacyjne stanowić będą monopol na rynku. Nie trudno dociec, że może uderzyć to w same ubojnie.

Oczywiście. To tylko kwestia czasu, ponieważ zakłady utylizacyjne nie będą musiały już konkurować z fermami. W rezultacie będą mogły pozwolić sobie na to aby płacić mniej za odbiór odpadów, a może nawet zmuszą ubojnie… aby to one płaciły zakładom! Ze względu na konieczność usuwania zbędnego surowca, ubojnie będą w tej sytuacji bez wyjścia i może odbić się to na cenach mięsa lub na ograniczeniu produkcji. Ten niepokojący scenariusz dotknie z kolei te podmioty, które będą miały problem ze sprzedażą trzody lub bydła. Trudno się dziwić, że rolnicy zapowiadają najazd na Warszawę. Na marginesie dodam, że osobiście znam tylko jedną polską firmę utylizacyjną. Podejrzewam, że dobre 90% tych firm posiada kapitał zagraniczny.

Czy przyjęcie przez Sejm nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt sprawi, że przemysł futrzarski zniknie? Czy w konsekwencji obrońcy praw zwierząt mogą otwierać szampany?

Absolutnie nie. Jestem przekonany, że branża przeniesie się za granicę, przede wszystkim na wschód – gdzie same warunki hodowli niekoniecznie muszą już odpowiadać naszym standardom. Stanie się tak dlatego, że zostaliśmy postawieni pod ścianą i przebranżowienie biznesu w ciągu roku będzie właściwie niemożliwe. Dla przykładu, aktualnie posiadam 20 maszyn do obróbki skór. Każda z nich to koszt minimum 30 tysięcy Euro. Co mam z tym zrobić? Sprzedać koledze, który ma taki sam problem?

Z dnia na dzień odcięto nam tlen. Dla porównania, w 2013 roku zakaz produkcji futer wprowadzono na terytorium Holandii. Hodowcy mieli tu jednak aż 10 lat na to aby do 1 stycznia 2024 roku przebranżowić swój biznes. Ze względu na pandemię koronawirusa skrócono ten proces lecz właściciele ferm otrzymują z tego tytułu dodatkowe odszkodowania. Część tamtejszych hodowców kontynuuje już pracę na Ukrainie. Sądzę, że wielu naszych producentów uda się w tym samym kierunku – dlatego produkcja skór zachowa ciągłość, niestety z wpływami z podatków w innych krajach.

Za przyjęciem Ustawy głosował Poseł Ziemi Lublinieckiej, Andrzej Gawron. Czekamy na stanowisko posła w tej sprawie…

Trudno mi to zrozumieć, tym bardziej, że pan poseł Gawron odwiedził naszą fermę wraz z przedstawicielami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, w okresie, kiedy wprowadzano restrykcje dotyczące klatek i ogrodzeń, o których mówiłem wcześniej. Nie wiedział, że w powiecie lublinieckim funkcjonuje tak duży zakład – skoro nie wiedział, że to znaczy, że nie otrzymywał skarg na naszą działalność. Pan poseł był pod wrażeniem infrastruktury, którą wybudowaliśmy w Gwoździanach. Nie miał żadnych zastrzeżeń co do warunków hodowli.

Pora na najtrudniejsze pytanie: Co będzie dalej? Co zamierza pan zrobić?

Nie mam pojęcia – po prostu. Cała sytuacja chyba jeszcze do mnie nie dotarła. Po restrykcjach sprzed trzech lat byłem pewien, że branża będzie mogła spokojnie funkcjonować. Wszystko zmieniło się w ciągu kilkudziesięciu ostatnich godzin. Jestem w trakcie budowania nowej hali o wymiarach 102 na 30 metrów. Niedawno Starostwo Powiatowe w Lublińcu wydało mi pozwolenie na rozbudowę istniejącej fermy. Łączny koszt tych inwestycji oscylował w granicach 15 milionów złotych.

Założenie innej hodowli jest w tym momencie bardzo ryzykowne, ponieważ trudno przewidzieć czy w przyszłości nie pojawią się kolejne zakazy.

Dlaczego uderzono akurat w nas? Komu na tym zależało i kto będzie następny? Może fermy kur, może konie? Proszę zwrócić uwagę na jakich małych przestrzeniach przetrzymywane są gołębie albo psy w małych mieszkaniach – dlaczego nikt nie zajmie się takim problemem? Przykładów jest mnóstwo. Dlaczego akurat my? Cała nadzieja w prezydencie Dudzie, który być może zawetuje jeszcze tą ustawę. A jeśli nie – co ja powiem swoim dzieciom? Marzyłem o tym aby w przyszłości przekazać im wiedzę i firmę…

  1. Co powie dzieciom? Może to, że tatuś już nie będzie zabijać zwierzątek dla bogatych pań, które chcą nosić futerko? A porównanie hodowli na skóry i warunków w jakich żyją zwierzęta do trzymania psów w mieszkaniu jest tak głupie, że aż śmieszne.

    Odpowiedz
    • Mam nadzieję, że Ty lalusiu żresz tylko trawę popijając wodą. Przecież mięso, które kupujemy w sklepach też skądś pochodzi.
      Włącz myślenie człowieku, to nie jest aż tak trudne jak Ci się wydaje 😉

      Odpowiedz
    • Bardzo głupi komentarz. Polska straci inni zarobią , a polski konsument zapłaci frycowe. Rozłożyli na łopatki konie , ryby , a teraz zwierzaki. Polska rządza tumani.

      Odpowiedz
    • Brawo,stop zabijaniu zwierzątek

      Odpowiedz
    • Tak cię boli że ktoś bogaty? Trzeba było pracować, działać, zakładać firmy, a nie siedzieć z orzeszkami przed telewizorem obrastając w sadło, albo gonić za mordowaniem roślin i “zdrową” żywnością po marketach, wtedy twój mózg pracowałby prawidłowo.

      Odpowiedz
    • XI wiek… Chyba przeczytałeś sam tutuł, żałosny komentatorze.

      Odpowiedz
    • Dokładnie tak.
      Nie wiem w jakim wieku dzieci tego pana, ale oby jeszcze w niemowlęcym i nigdy się nie dowiedziały, ile krwi i cierpienia ich rodzic ma na rękach.

      Odpowiedz
    • Polecam wycieczkę na przykład do Jakucji (ja byłem!). Najlepiej w lutym. Proszę ubrać się bez użycia naturalnych futer i po miesiącu pobytu napisać jeszcze raz to samo. Może ci, którzy trzymają amstafa w mieszkaniu 40m2 poprą Pana/Panią. Proszę zainwestować miliony i dowiedzieć się, że za 12 miesięcy Pana legalny biznes ma zniknąć.

      Odpowiedz
    • XXI wiek czy jaskinia. A ty mordujesz, rośny bo czyją i cierpią to jest udowodnione. Jecie je i robicie z nich ubrania wy mordercy. Mamy etykę chrześcijańska a nie marksistowska. To jest cofanie człowieka do sprzed ognia. Piersi ludzie zajmowali się zbieractwem dopiero jak wymyślono ogień oswojono zwierzęta które same gnały do ognia. Dopiero na końcu było myślistwo nie jedzono wcześniej mięsa mógł się co najwyżej ciepłej krwi napić jak jakiś drapieżnik zabił zwierze. Czyli jak to z czerwonymi jest to cofanie ludzi do czasów sprzed cywilizacji a cofnięciem ludzi do czasów sprzed ognia. Jak to lewica postęp do tyłu. Na dodatek wiecie co to są norki amerykanie w przyrodzie to bydle które zabija dla przyjemności. To jak waffen ss wśród zwierząt. Sam bym to ustrzelili i zrobili papcie.

      Odpowiedz
    • Futra nosza bogate celebrytki ktore kontestuja o zycie dla zwierzatek 😉

      Odpowiedz
  2. Ciekawa i kontrowersyjna sprawa. Mnie osobiście nie podoba się, że ten Pan nazywa się rolnikiem = co ma wspólnego z rolnictwem? Nie podoba mi się też “piątka” = wrzucili wiele różnych spraw do jedynego worka. Ciekawi mnie też, co Pan Prezes zrobi z kotem (podobno ma). Ten biedny kot już, a nawet nigdy nie mógł był poznał jakie jest jego naturalne środowisko, pożywienie, etc. Co kolwiek, wszystkie te biedne pieski, kotki, zwierzątka żyjące w miejskich osiedlach, apartamentach czy blokowiskach = to jawna profanacja! Czy to ich naturalna? To są zwierzaki z cyrku ludzkiej…. bzzzzz! Cóż na to młodzieżówka PiS i tzw “obrońcy zwierząt”? Niestety sami gubicie źródła, czyli naturę i rzeczywistość. A ostatnie głosowanie w sejmie ? … aż 7%! legitymacji PiS zostało zagrożonych! Porażka? Coś tu śmierdzi, …. I nie jest to hodowla futrzaków!

    Odpowiedz
  3. Może tak: “Kochani moi, tatuś już nie będzie mógł zabijać i obdzierać ze skóry norek, co tak lubi”.

    Odpowiedz
  4. „Proszę zwrócić uwagę na jakich małych przestrzeniach przetrzymywane są (…) psy w małych mieszkaniach – dlaczego nikt nie zajmie się takim problemem?” No nawet nie wiem co napisać odnośnie takich słów…koleś dorobił się wielkiego majątku na śmierci zwierząt dla próżności ludzkiej i kurek z hajsem się zakręca to już chyba sam nie wie co mówi ????????‍♀️????

    Odpowiedz
  5. Może zabronimy hodować wszystkie zwierzęta. Kurczaki na rosół czy też na różna, bo przecież zabijamy je. Gęsi. Fajnie spać w ekologicznej pierzynie lub jeść pyszną pieczoną gęsinę. Można tak pisać i pisać. Za kumuny to co druga paniusia nosiła szal i czapkę z lisa. Jakoś w tedy nie przeszkadzało mordowanie zwierzątek.

    Odpowiedz
    • Różnica między kurą a norką polega na tym, że kura zaspokaja podstawową potrzebę człowieka, jaką jest pożywienie, a norka zaspokaja tylko ludzki kaprys.
      Nikt w dzisiejszych czasach nie musi ubierać się w futra, tym bardziej, że na globie robi się coraz goręcej.

      Odpowiedz
      • Podstawową potrzebą jest pożywienie, ale kto powiedział, że musi być to mięso. Są ludzie, co go nie jedzą i jakoś żyją, często zdrowiej. Poza tym zakażmy równolegle sprzedaży futer, a nie że w sklepach nadal będzie można je kupić, tylko już całkowicie pochodzące tylko z zagranicy. Ciekawe, czy spośród tych wszystkich pseudo obrońców zwierząt, są tacy, co w swojej garderobie nie mają ani jednej pary skórzanych butów, paska, czy torebki – tak jak obłudna Spurek. Bo że o dobro zwierząt tu nie chodzi, to nie mam żadnej wątpliwości.

        Odpowiedz
    • Na to liczę. Oby następne były fermy drobiu. Ludzie mamy XXI wiek!

      Odpowiedz
      • Rozumiem, że pani nie jada jajek na przykład. Jak to zlikwidują, to jajeczka przyjadą prosto z zagranicy, w zawrotnych cenach, gdzie biedniejszy emeryt już być może nie będzie mógł sobie na nie pozwolić zbyt często. Od dawna nie kupuję ani dwójek, ani trójek mimo że są o wiele tańsze, bo dla mnie jest ważne, co producenci/hodowcy deklarują odnośnie warunków hodowli zwierząt. Od kilkunastu lat kupuję też wyłącznie kosmetyki nie testowane na zwierzętach. Może najpierw my konsumenci, swoimi wyborami, wymuśmy na producentach godne traktowanie wszystkich zwierząt, a nie całkowitą likwidację, bo akurat ktoś nie spożywa mięsa czy nie nosi futra. Zlikwidują hodowlę zwierząt, ale nie zakażą sprzedaży futer w ogóle. Różnica będzie tylko taka, że futra będą teraz pochodzić z zagranicy. I to ma niby być ta walka o dobro zwierząt?!

        Odpowiedz
        • Nie jadam jajek, mięsa i nie chodzę w skórzanych butach. Kosmetyki też wybieram wegańskie, nietestowane na zwierzętach. Nie jestem. hipokrytką. Zakaz hodowli norek na futra to krok do przodu. Ludzie mają coraz większą świadomość skąd się bierze kotlet na talerzu czy skórzane buty.

          Odpowiedz
          • A to przepraszam. Ale co do świadomości ludzi, to nie byłabym taką optymistką. Wystarczy chociażby poczytać opinie pod tym artykułem. Pani posłanka Spurek tak medialnie oburza się na wszystko, co pochodzi ze zwierząt, a ktoś bystry wypatrzył u niej skórzany pasek. Człowiek powinien korzystać z tego co dała mu natura, ale również wiedzieć że jest istotą myślącą i posiadać coś takiego, jak empatia. Problemem dla mnie nie jest to, że ktoś zje mięso, czy jajka, ale w jakich warunkach i jak traktowane są zwierzęta we wszelkich hodowlach. Odrzucimy wszystko co naturalne, a zasypiemy środowisko sztucznymi tworzywami – to też nie jest rozwiązanie.

            Odpowiedz
            • Pani Spurek to jest mega nawiedzona. Martwi ją cierpienie zwierzątek, uważa że każdy polityk XXIw powinien być weganem , A jednocześnie promuje aborcję jako transcendentalne przeżycie, obowiązkowe dla każdej świadomej kobiety.

              Odpowiedz
          • Gdzieś mi się obiło o oczy coś takiego, że i o roślinność należy bardziej zadbać, w sensie że one też czują. Może to zabrzmi dziwnie, ale zgadzam się i z tym stwierdzeniem. Podchodzę z szacunkiem do wszystkiego, co mnie otacza, ale nie można dać się zwariować. Widząc takie opinie, jak powyżej, zaraz znajdzie się ktoś, kto zacznie zakazywać spożywania roślin. Takie myślenie do niczego nas nie doprowadzi. Są medialne wypowiedzi osób ze światowych organizacji, którzy twierdzą, że ludzi na świecie jest zbyt dużo i ten “problem” trzeba rozwiązać. Podchodźmy do wszystkiego z rozsądkiem, szanując otaczającą nas przyrodę, umiejętnie korzystając z wszelkich danych nam przez nią dóbr.

            Odpowiedz
  6. Krystyna Kwiecinska Wrzesień 19, 2020, 8:24 am

    Co powie dzieciom? A to, że kasę zabijał na cierpieniu i mordowaniu bezbronnych mniejszych nic niewinnych zwierzątek i tyle. Do pracy normalnej trzeba iść i zarabiać, A nie biznes robić na krzywdzie zwierzat

    Odpowiedz
    • Inne kraje przejmą biznes , a Polak będzie mądry po szkodzie. Wszystko pada w Polsce bo rządza prostacy.

      Odpowiedz
    • Widzę że wiele osób tutaj ma problem z logicznym myśleniem, chyba to zasługa prania mózgu w telewizorni. Ludzie włączcie myślenie, a wyłączcie emocje – chyba obowiązują jakieś zasady prowadzenia biznesu w tym kraju? A tu ni z gruchy ni z pietruchy człowiekowi odbierają dorobek życia i ludziom miejsca pracy bo ktoś ma fioła na punkcie futrzaków. Ciekawe czy PIS byłby taki mądry gdyby hodowle należały do kapitału np. amerykańskiego podejżewam że ani by nie pisnął, czego przykład mamy w sprawie TVN, gdy pani ambasador pogroziła paluszkiem szybko się rakiem wycofali. Po za tym mordowanie w okrutny sposób dzieci w trakcie aborcji jest ok, ale usypianie w sposób bezbolesny futrzaków już nie. Cóż za hipokryzja.

      Odpowiedz
  7. Bylo napisane ze nie tylko na futra a rowniez na pluszowe misie i poduszki. Prosze sie rozejrzec czy Pan/Pani w domu nie posiada ani jednej poduszki i ani jednego pluszowego misia.
    Podejrzewam rowniez, ze mieso Pan/ Pani rowniez sporzywa wiec tak samo przyczynia sie Pan/ Pani do zabijania innych zwierzat ktore rolnicy hoduja. Takze radze przemyslec wypowiedz.

    Odpowiedz
  8. Jakie otwarte drzwi do fermy????????
    Ferma norek wygląda jak tajemny bunkier i napisy nie zbliżać się……
    A wszystkie zakłady małe i duże mają tablice informacyjne przed wejściem ??????

    Odpowiedz
  9. Co za jednostronne podejście do tematu. A zastanówcie się, czy chodzicie w skórzanych butach, używacie skórzanych pasków, toreb, itd. A może odpoczywacie lub wozicie się w skórzanych fotelach? Wkurza mnie każdorazowo taki surowy osąd innych wydawanych przez tych którzy widzą drzazgę w czyimś oku a belki we własnym to już nie. Przecież my wszyscy jesteśmy tak głęboko wplątani w wykorzystywanie zwierząt, że prawoe nikt z nas nie powinien mieć prawa do takiej ostrej krytyki. Pomyślcie najpierw ile zjadacie mięsa, jaj, ryb. Ile się tych produktów u Was marnuje. A czy objadanie się do rozpuku produktami pochodzenia zwierzęcego nie jest też naszą próżnością? Nie jestem fanką futer z norek ale zanim kogoś obrzucicie błotem spójrzecie w jakim bagnie sami stocie.

    Odpowiedz
    • Ile kosmetyków testowanych na zwierzętach ludzie używają? Mało kto kupuje ekologiczne, ze specjalną adnotacją, chroniącą zwierzęta. Niejedna paniusia, co tu się tak oburza, pewnie nawet o tym nie wie, że codziennie używa tego typu kosmetyków. Czemu równolegle nie zakaże się sprzedaży futer, skórzanych przedmiotów?! Straszna obłuda wyłazi z ludzi i tych głupich polityków. Ta ustawa na pewno nie jest w obronie zwierząt, ale w 100% jest antypolska. Ciekawe ile pisowcy wzięli za to kasy z zagranicy.

      Odpowiedz
  10. Ale wy tu pierdoły ludzie piszecie…
    Zmieni się teraz tylko to że ludzie którzy hodują norki przeniosą swoje chlewy na Ukrainę czy Białoruś. Jaki będzie tego skutek? Hodowcy będą zasilali gospodarkę zagraniczną ponieważ już nie Polak będzie przy tym pracował tylko Ukrainiec.
    Jak dla mnie granda. Nic się nie zmieni po za tym że nasza gospodarka straci a zagraniczna zyska… Brawo POPiS! Jesteście super…

    Odpowiedz
  11. Sierakowski.pl Tak żeś pan PISu bronił a tu taki numer panu wywineli, straszne

    Odpowiedz
  12. Ej pseudo ekolodzy. zdejmijcie ubrania, wyrzućcie komputery i wracajcie na drzewa jak już tak bardzo kochacie naturę i zwierzęta.

    Odpowiedz
  13. Czytając opinie co niektórych frustratów , życiowych nieudaczników i zawistników ,którzy najczęściej żywej norki na oczy nie widzieli ,cieszą się z nieszczęścia innej osoby . Nie dziwię się ,że tacy ludzie wybierają później w wyborach innego frustrata , karłowatego wściekłego psa .

    Odpowiedz
  14. Przecież nie chodzi o to, że od razu na drzewo mamy iść, tylko o ZBĘDNE cierpienie dla zwierząt… o ubój rytualny, jak można szybciej i humanitarniej zabić zwierzę. A buty mamy ze skóry z krowy czy świni jako produkt uboczny, bo jest zabita i tak dla mięsa. A norki są hodowane wyłącznie dla skóry.

    Odpowiedz
    • I co z tego, ze skórę mamy z krowy?! Myślisz ze te zwierzęta maja lepiej od. norek?! Dla zwierzęcia bez różnicy czy zginie dla mięsa czy futra. Ważne natomiast jak jest traktowane podczas całej hodowli i jak uśmiercane. I to tym ta hołota lewacka z sejmu powinna się zająć, a nie tworzeniem ustaw, po których problem wcale nie zniknie. Nadal, w imię dobra dla zwierząt, będzie można w PL kupić futro tylko juz w pełni z importu. Hipokryzja!

      Odpowiedz
  15. Co powiem dzieciom .. Do Niemiec na ogórki

    Odpowiedz
  16. Ciekawe co ekoterorysta powie swojemu dziecku jak nie będzie miał co dać jeść – smacznego tynku czy korzeni chwastów.? Bo hodowla zwierząt to barbarzynstwo a uprawe roślin też ogranicza się w imię ekologi ( np zielony ład), także życzę smacznego wszystkim póki jest co jeść i rolnicy jeszcze istnieją, ja hoduje zwierzeta i uprawiam ziemię i moim dziecia jedzenia nie braknie ale w mieście mądrala uszy wkrótce opadną, jak ceny wzrosła.
    Rolnik który kocha swoją robotę.

    Odpowiedz
  17. No wlasnie co Pan powie dzieciom ze zabija pan masowo zwierzeta na futra… Ochyda i wstyd az sie dzwiga ze ludzie robia takie rzeczy dla kasy.

    Odpowiedz
  18. Niech Tatuś powie dzieciom jak sie zabija zwierzątka i ile ich trzeba żeby uszyć jedno futro…

    Odpowiedz
  19. W ogóle nie jest mi szkoda ludzi, którzy zarabiajà na cierpieniu zwierząt! Proszę zmienić branże i zająć się robieniem np. past twarogowych.

    Odpowiedz
    • No widzisz, a pani europoseł Spurek już by tu z Tobą polemizowała, bo produkcja twarogu też może być “be”. W końcu jest on z mleka, które pochodzi od krowy. Ta, żeby dała mleko musi mieć najpierw cielaczka, a więc okrutny gospodarz “zmusza” zwierzęta do zbliżenia po to, aby mieć mleko. Nie jest to bestialstwo?!

      Odpowiedz
  20. jak przeniosą hodowle na Ukrainę i Białoruś to ucierpią przede wszystkim zwierzaki, bo tam standardy chowu zwierząt są drastycznie mniej wymagające niż u nas… 🙁

    Odpowiedz
    • Oczywiście. Przecież nikt normalny nie ma wątpliwości, że w tej ustawie nie chodzi o dobro zwierząt. Powoli, wszystko co polskie jest rozwalane. PiS – ta “propolska” partia jest mistrzem w dziedzinie działań antypolskich. W niczym nie ustępuje poprzednikom, a wręcz już chyba ich przebija.

      Odpowiedz
  21. Ludzie są traktowani gorzej od zwierząt. i co? i nic.

    Odpowiedz
  22. Szukamy pracownika fizycznego, prosze wyslac CV. praca od zaraz

    Odpowiedz
  23. Co hodowla norek ma wspólnego z rolnictwem? Czy usypianie dwutlenkiem wegla jest możliwe jak to ladnie to ładnie nazwano w artykule?W 2013 roku w Holandii rozpoczęto wygaszanie hodowli dzikich zwierząt futerkowych i pan korzystając z okazji tanio kupował wyposażenie likwidowanych firm – przecież było pewne ze wcześniej czy później w Polsce tez kiedyś zakażenia się takich hodowli. A jeszcze gołębie, psy i koty- pan hodowca próbując porównać życie tych zwierząt które od wieków towarzyszą człowiekowi do cierpienia tych maleńkich istot mordowanych w jego fermie chyba zagalopował się w klamstwie lub zwyczajnie brakuje mu wyobraźni.

    Odpowiedz
    • Słusznie. Widząc tendencje panujące w Europie, gdzie kraj za krajem zakazuje tego bestialstwa, inwestowanie w nie i branie kredytów na powiększanie mordowni wskazuje na krotkowzroczność przedsiębiorcy.
      Czas zacząć zarabiać na życie humanitarnie.

      Odpowiedz
      • Ta dbająca o zwierzęta i zakazująca bestialstwa Europa zezwala na uśmiercanie ludzi. Właśnie Holenderka, matka chorego dziecka uciekła do Polski z tej wspaniałej Holandii, gdzie wygaszono hodowle dzikich zwierząt, aby uchronić to dziecko przed eutanazją. Chyba każdy jeszcze pamięta nagłośnioną przez rodziców sprawę Alfiego Evansa z Wlk Brytanii, którego skazano na śmierć. Mimo, ze rodzice chcieli zabrać dziecko ze szpitala do innej placówki za granicą, uniemożliwiono im to i wbrew ich woli w zasadzie uśmiercono. W stanie bodajże Nowy Jork i chyba gdzieś w Europie (nie pamietam, więc nie chcę wprowadzać w błąd) zezwala się już na usuwanie ciąży aż do 9 miesiąca. Takich przypadków jest wiele, ale nie wszystkie są medialne. To zapewne ten humanitaryzm, o jakim piszesz. Czas zacząć wymuszać na ludziach szacunek do WSZYSTKICH istot żywych (jeśli tego nie pojmują) i w ogóle do otaczającego nas środowiska, a nie ustalanie jakiś bezsensownych, pojedynczych zakazów. U nas zakażą, więc hodowla przeniesie się gdzie indziej, a w Polsce nadal będzie można kupić futro, tylko juz w pełni z importu – obłuda na całego. Dla zwierzęcia nie ma różnicy, czy zginie dla futra czy mięsa, ale jak jest TRAKTOWANE przez człowieka. Najpierw zlikwidują fermy norek, potem innych zwierząt hodowlanych, a na końcu zabiorą się za zakaz uprawy roślin i staniemy przed rzeczywistością znaną z filmu “Seksmisja” (część aspektów już możemy przypasować do tego, co dzieje się wokół). Jeśli będziemy nadal brnęli w ten absurd jaki nas zaczyna otaczać, to jestem niemalże pewna, że znajdzie się z czasem ktoś, kto stwierdzi, że można przecież zacząć produkować sztuczną żywność. Nie musimy dla własnych celów dewastować środowiska.

        Odpowiedz
  24. Niech powie dzieciom że wreszcie weżmie się za prawdziwą uczciwą prace !!!

    Odpowiedz
  25. Ludzie odetchną bo smród jak na wysypisku.

    Odpowiedz
  26. Zapraszamy na przeglądarki bądź magazyn.

    Odpowiedz
  27. Pazerność ludzka nie zna granic, kolejne hale, kolejne tysiące mordowanych zwierząt. Za uczciwą rolniczą działalność proszę się zabrać i uprawiać ziemię 🙂 Nikt nie bedzie cierpiał 🙂

    Odpowiedz
  28. Szkoda mi tego pana ale taka kolejny rzeczy… Górnikom zamykają kopalnie, energetykom zamykają elektrownie… Pan będzie musiał się przebranzowic… i tyle

    Odpowiedz
  29. mam wykształcenie odzieżowe, swoją wypowiedź opieram na wiedzy i doświadczeniu zawodowym, i wiem że w dzisiejszych czasach mamy możliwość nie używania skóry do niczego!!!!!, byty,paski, odzież – wszystko ma zamienniki: zdrowsze, wytrzymalsze, równie funkcjonalne….i ładne (dla niektórych to ważne) jeszcze parę lat temu nie było takich tkanin i materiałów dzisiaj są. Skóra nie jest już najlepszym materiałem na odzież i buty – nie oddycha, przemaka, ściera się, jak zmoknie brzydko pachnie….Nie rozumiem że moda jest ważniejsza od funkcjonalności, osiągnięć naukowych i zdrowego rozsądku…

    Odpowiedz
    • Czy te wszystkie zamienniki, o jakich piszesz, są naturalne czy może sztuczne? Jeśli to drugie, to nie wiem czy to takie wspaniałe dla środowiska. W końcu wszystko się z czasem zużywa, nawet jeśli jest dość wytrzymałe, a odkłada przez setki lat. Już mamy obrzydliwe plastikowe opakowania, które zaśmiecają nam ziemię.

      Odpowiedz
  30. Ekolodzy i miłośnicy zwierząt od siedmiu boleści! Powiem Wam tak; moje wspaniałe futro z norek pochłonęło życie 60 tych miłych zwierzątek blisko 30 lat temu. Do dziś przeszło już dwie reinkarnacje, jako że moda się zmienia….i dalej ma się świetnie. Przez te 30 lat kupiłabym pewnie 15 sztucznych, tanich futerek, te 15 futerek leżało by teraz gdzieś na wysypisku śmieci i potrzebowało kilkuset lat na rozkład. To tylko moje sztuczne futerka, do tego trzeba dodać miliony cudzych sztucznych futerek. Tak wspaniali ekolodzy mamy dbać o naszą planetę?! Może jednak lepiej hodować i zabijać zwierzątka na futra, tak jak zabijamy na mięso, jak to było robione przez tysiące lat z korzyścią dla Ziemi. Tak, bardzo mnie irytuje hipokryzja tzw. ekologów i zbawców zwierząt. Głupia i szkodliwa dla kraju legislacja.

    Odpowiedz
    • Głupi to jest chyba raczej Twój komentarz. Nie widzisz różnicy w “zabijaniu na mięso” i zabijanu dla futra? Gratuluję wrażliwości i mądrości.

      Odpowiedz
      • Oczywiście, że nie ma różnicy dla zwierząt, czy zginą dla futra czy mięsa. Człowiek nie musi jeść mięsa, są tacy, co nie jedzą i żyją. I nawet chwalą sobie takie życie, że jest dużo lepsze, niż kiedy mięso jedli. Ma nadzieję też, że nie kupujesz jajek dwójek czy trójek, bo trzymanie kur w tych klatkach też urąga jakimkolwiek normom.

        Odpowiedz
  31. Co za barbarzyństwo w XXI w hodować norki na futra! Wstyd! Mam nadzieję, że następne będą fermy drobiu.

    Odpowiedz
    • kury, kaczki, gęsi, bydlo i świnki służą wyżywieniu ludzkości podobnie jak zboża, warzywa i owoce na całym świecie i tak pozostanie bo to jest zabezpieczenie podstawowej potrzeby ludzi. Dzikie zwierzęta futerkowe zaspokajają PRÓŻNOŚĆ pozbawionych empatii a mających kasę ludzi.

      Odpowiedz
      • Nikt nie musi jeść mięsa i może całkiem zdrowo żyć. Bez mięsa można się obyć, tak jak bez skórzanych torebek, butów, czy pasków. Kosmetyki testowane na zwierzętach używasz, czy może to akurat masz gdzieś?! Ile obłudników pod tym artykułem, ręce opadają. Tacy sami obrońcy zwierząt, jak to pisowskie, peowskie i inne lewackie dziadostwo.

        Odpowiedz
      • Jedzenie mięsa to dla mnie taka sama próżność jak noszenie futra w XXI wieku. Można się bez tego obyć. Zwierzęta hodowane na mięso wcale nie mają lepiej od norek.

        Odpowiedz
  32. Życzę smacznego przy konsumpcji norki

    Odpowiedz

Dodaj komentarz do Frank Anuluj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.