Większość osób, żyjących w tradycyjnie rozumianych rodzinach, posiada zdobytą przez doświadczenie (często nieuświadomioną) mądrość, że dobre relacje międzyosobowe wymagają przebywania ze sobą, rozmów, szczerości – bo to buduje zaufanie i bliskość. Modny duński terapeuta rodzinny, Jesper Juul w książce pt. ” >NIE< z miłości” pisze o zasadach oczywistych dla większości polskich rodziców (co, może już nie jest oczywistością w społeczeństwach Zachodu). Dziecko powinno słyszeć rodzicielskie: “NIE”! Ale wielu niepewnym rodzicom przyda się pewnie przypomnienie zawarte w drugiej części tytułu: “… z miłości”, czyli “NIE” wypowiedziane pewnie, zdecydowanie i szczerze! Kiedy dziecko wyczuwa zdecydowanie rodzica, zaczyna współdziałać z nim. Niepewny, lękliwy rodzic wysyła sprzeczne sygnały, te obawy przenoszą się na dziecko. A dobre przywództwo w rodzinie, to przede wszystkim umiejętność rodziców troszczenia się o własne potrzeby – bez lekceważenia potrzeb dziecka. Obie strony: rodzic i dziecko mają jednakową godność, ale nie – jednakowe prawa i obowiązki. Bardzo trafna i praktyczna obserwacja Autora, że: “dzieci nie są świadome swoich rzeczywistych potrzeb, ale zawsze wiedzą, na co mają chęć. Dlatego potrzebują rodziców, od których mogą nauczyć się różnicy między tymi dwiema rzeczami – chwilową chęcią i rzeczywistą potrzebą”.
W czasopismie “Dziecko & Psychologia” (wyd. spec. 1/2017, s. 95 – 97) w artykule pt. “Wyłącz telefon. Włącz uważność!” Jasper Jool, powołując się na wyniki duńskich badań z 2016 roku, stwierdza: “Każda bliska relacja oparta na miłości wymaga ciągłości i bycia razem… Żeby rozwinąć bliskość emocjonalną i intelektualną w relacji z dziećmi i partnerem, potrzebujemy dwóch – trzech godzin na bycie razem… Dopiero wtedy mamy sznsę usłyszeć rzeczy, których nie słyszeliśmy nigdy wcześniej, i sami powiedzieć coś, o czym nawet nie wiedzieliśmy, że możemy powiedzieć.”. Jeśli to “bycie razem” stale jest przerywane dźwiękami nadchodzących z zewnątrz wiadomości, które stają się w tym momencie dla rodzica ważniejsze niż dziecko, bliskość zostaje naruszona. “Za każdym razem, gdy rodzic zrywa kontakt na minutę lub dwie, umysł dziecka >odpływa< i ciąg świadomości zostaje przerwany. Rezultatem tego mogą być potem kłopoty z pamięcią krótkoterminową. Poczucie zagubienia zamienia się także stopniowo na poczucie bycia głupim … dzieci tracą zaufanie do rodziców … bo coś innego jest ważniejsze dla rodzica niż one. Takie doświadczenie powoduje stopniową erozję dziecięcego, bardzo jeszcze kruchego poczucia własnej wartości … dziecko zaczyna czuć się bardzo samotne”. Także, jeśli między małżonkami “brakuje tego doświadczenia bycia razem, a bliskie spotkania mają miejsce tylko w przypadku… problemów rodzinnych, to czują się oni wtedy samotni i sfrustrowani… Tacy ludzie pozornie funkcjonują ze sobą bardzo dobrze, ale tak naprawdę nie żyją razem”. Powołując się na przeprowadzone w różnych krajach eksperymenty, w których ograniczenie korzystania ze smartfonów, telefonów i tabletów zaowocowało pozytywnymi rezultatami, Jesper Juul, proponuje na początek: dwa tygodnie bycia “bardziej dostępnymi dla najbliższych kosztem dostępności dla reszty świata”. A po ocenie efektów, pewnie sami przedłużymy ten dobry czas!