Nieoficjalne informacje docierające do nas na początku zeszłego tygodnia, zostały potwierdzone przez burmistrza Maniurę. Urząd zrezygnował z odwrócenia kierunku ruchu na remontowanym odcinku ulicy Mickiewicza. Tak jak dotychczas możliwy będzie zjazd z ronda Władysława Opolczyka i jazda w kierunku skrzyżowania z ul. Oświęcimską. Można o tym przeczytać na stronie internetowej Miasta w sekcji „Pytania do Burmistrza”.
Jak widać nastąpiła szybka ewolucja poglądu Burmistrza na tą sprawę. Jeszcze 11 października, kiedy składaliśmy w Urzędzie naszą petycję w tej sprawie (patrz: Odwrócenie kierunku ruchu na ul. Mickiewicza – czy to potrzebne?), jedyną obietnicą Burmistrza było przebudowanie kształtu połączenia ulicy z rondem – tak by był możliwy powrót do starych rozwiązań. Tylko tyle. Z odwrócenia kierunku ruchu zrezygnować nie chciał. A tu taka niespodzianka.
Czy spowodowała to siła naszych argumentów, nacisk społeczny, opinie ekspertów, czy może własne obserwacje decydentów? Nieważne. Ważne, że w końcu do Urzędu Miejskiego docierać zaczyna to, jak nierozsądnym pomysłem jest reorganizacja ruchu w śródmieściu realizowana pod hasłem tzw. zamknięcia ulicy Mickiewicza. Piszę „tzw. zamknięcia” bo nazwa ta zwyczajnie wprowadza w błąd mieszkańców. Zamknięty ma być tylko ostatni, 140 metrowy, odcinek ulicy od skrzyżowania z ul. Karola Miarki do świateł. Dlatego właściwszą nazwą tego projektu byłoby: „zablokowanie wylotu z ul. Mickiewicza”.
Ciesząc się z naszego małego sukcesu, chciałem podziękować Jankowi Springwaldowi za inspirację i dostrzeżenie problemu, wszystkim mieszkańcom którzy poparli nasz protest oraz panu Burmistrzowi za konstruktywne podejście i otwartość na nasze argumenty.
“[…] na tę sprawę”. Takie błędy w artykułach to już normalność.
Taka literówka w świetle innych lokalnych mediów nie ma znaczenia. Znaczenie ma poruszony temat w artykule i za to autorowi wielki szacunek.