W poniedziałek Rada Miejska w Lublińcu, stosunkiem głosów: 14 za, 2 przeciw, 3 wstrzymujących się – przyjęła uchwałę w sprawie nadania nazwy nowemu bulwarowi wybudowanemu pomiędzy rzeką Lublinicą a kortami tenisowymi przy ulicy Sportowej.
Rozległy teren z alejami, małą architekturą, drewnianym labiryntem, wiekowymi drzewami i nasadzoną zielenią, będzie nosić nazwę Bulwaru im. Ludwika Okwieki – legendarnego przewodniczącego NSZZ Solidarność Ziemi Lublinieckiej w latach 80-tych i 90-tych.
Propozycję nadania nazwy złożył przewodniczący klubu Forum Samorządu Lublinieckiego – Jan Springwald, reprezentujący również lokalnych działaczy NSZZ Solidarność.
Przypomnijmy, że taką samą propozycję wniesiono już 13 lutego 2020 roku w związku z głosowaniem nad nadaniem nazwy dla dzisiejszego Bulwaru Europejskiego w lipcu tego samego roku. Wówczas, głosami radnych z klubu “Z Burmistrzem dla Lublińca” wniosek Solidarności odrzucono. Zaakceptowano za to projekt autorstwa Burmistrza Miasta Edwarda Maniury złożony na kilka dni przed decydująca Sesją, pomimo, iż – w przeciwieństwie do wniosku przygotowanego przez Springwalda – nie zawierał on uzasadnienia.
Burmistrz zadeklarował jednak, że nazwa im. Ludwika Okwieki będzie uwzględniona w przypadku nadawania nazw innym obiektom na terenie miasta – m.in. kolejnym obszarom nad Lublinicą zaplanowanym do rewitalizacji – To moje publiczne przyrzeczenie – deklarował w lipcu 2020. Solidarność osiągnęła swój cel dopiero w miniony poniedziałek, w niedługim czasie od zakończenia budowy bulwaru.
– Kierując się upamiętnianiem historii lokalnej, jaką jest m.in. powstanie pracowniczego ruchu wolnościowego “Solidarność Ziemi Lublinieckiej”, a tym samym jego przywódców, nadanie nazwy “Bulwar im. Ludwika Okwieki” dobrze wpisuje się w ten cel. Ludwik Okwieka był przewodniczącym tego ruchu w najtrudniejszym jego okresie. Podejmował trudne decyzje, niejednokrotnie narażając siebie na represje i więzienie – podkreślił Jan Springwald w ponowionym uzasadnieniu do sporządzonego projektu.
Przewodniczący “Forum Samorządu Lublinieckiego” przypomniał, że pomimo wydanego listu gończego Okwieka nie wyjechał z kraju i ukrywał się na miejscu, między innymi w obiektach należących do Szpitala Neuropsychiatrycznego.
– “Solidarność” dała nam wolność, którą dzisiaj wszyscy możemy się cieszyć, zaś Ludwik Okwieka był jednym z tych, którzy czynnie i ofiarnie do tego się przyczynili. Historia, szczególnie lokalna, musi być z szacunkiem upamiętniana, dlatego warto, a nawet należy kolejny bulwar miejski nazwać imieniem Ludwika Okwieki, zwłaszcza, że przy okazji głosowania nad nazwą wcześniejszego bulwaru taka wola była już zadeklarowana – przekonywał radny Springwald.
W poniedziałkowym głosowaniu 14 radnych opowiedziało się za przyjęciem projektu. Przeciwko głosowali: Gabriel Podbioł i Tomasz Mańka (Z Burmistrzem dla Lublińca), natomiast od głosu wstrzymali się: Henryk Maniura, Iwona Ochman oraz Czesława Włuka (Z Burmistrzem dla Lublińca).
Biografia Ludwika Okwieki.
“Urodził się 22 maja 1926 roku w Lublińcu. Jego ojciec Piotr był Powstańcem Śląskim.
Już w latach 70-tych ubiegłego wieku działał w tajnych strukturach niepodległościowych na Górnym Śląsku. Utrzymywał kontakty z Wolnymi Związkami Zawodowymi, z KOR-em czy z ROPCiO (Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela). Współpracował m.in. z Kazimierzem Świtoniem i Andrzejem Rozpłochowskim.
Pamiętnego roku 1980, już 23 sierpnia stanął na czele Tajnego Komitetu Robotniczego, powstałego po robotniczych strajkach i protestach w ówczesnym PP-RE „Energoserwis” w Lublińcu. Komitet ten był jednym z pierwszych powstałych w ówczesnym PRL-u.
12 listopada 1980 roku w „Energoserwisie” odbywają się, jako jedne z pierwszych w Polsce, wybory do Komisji Zakładowej Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego „Solidarność”. Ludwik Okwieka zostaje wybrany jej przewodniczącym. W lutym 1981 roku współtworzy Międzyzakładową Komisję Koordynacyjną NSZZ „Solidarność” Ziemi Lublinieckiej, skupiającą kilkadziesiąt organizacji zakładowych „Solidarności” z powiatu lublinieckiego i oleskiego. Ludwik Okwieka zostaje wybrany jej przewodniczącym.
Staje się niekwestionowanym przywódcą lublinieckiego ruchu solidarnościowego.
3-go maja 1981 roku, podczas zorganizowanej na lublinieckim Rynku przez lubliniecką „Solidarność” Mszy Świętej w 190-tą rocznicę Konstytucji 3-go Maja i Święta Matki Boskiej Królowej Polski, która przekształciła się w ponad 10-cio tysięczną manifestację mieszkańców Ziemi Lublinieckiej, wygłasza pamiętne historyczne przemówienie. Odważył się wówczas powiedzieć m.in. o „wbiciu noża w plecy” Polsce, czyli o sowieckiej napaści na nasz kraj 17 września 1939 roku i o sowieckiej Zbrodni Katyńskiej dokonanej na Polakach. Stwierdził też, że „jak my tu na Ślonsku piynścioma w stoł rypnymy, to zygary na Krymlu we Moskwie pryndzyj łobrocom sie do gory nogoma, jak my tu dalij domy sie gnymbić komunistycznyj zarazie”. Mówiąc to kilkakrotnie uderzył pięściom w blat mównicy.
W tamtym czasie takie przemówienie było bezprecedensowym aktem odwagi.
14 grudnia 1981 roku, gdy w „Energoserwisie” wybucha strajk okupacyjny w akcie sprzeciwu wobec wprowadzenia w Polsce „stanu wojennego” i aresztowania działaczy związkowych, Ludwik Okwieka staje na czele komitetu strajkowego. Gdy wieczorem tego dnia, około godz. 18.00, zakład został otoczony przez wojsko i ZOMO, za namową strajkujących kolegów obawiających się jego aresztowania, ucieka z oblężonego zakładu. Od tego dnia aż do 29 października 1983 roku, czyli przez 22 m-ce i 17 dni, skutecznie ukrywa się przed ścigającymi go służbami SB i MO, między innymi w rejonie przedmiotowego bulwaru. Był jednym z nielicznych nigdy nieujętych ukrywających się działaczy opozycyjnych w Polsce.
Po ujawnieniu się, aż do upadku komuny w roku 1989, był jednym z inicjatorów i uczestników odprawianych u Ojców Oblatów, każdego 13-go dnia miesiąca, patriotycznych Mszy Świętych za Ojczyznę. Szefował także kolportażowi w Lublińcu i powiecie nielegalnej prasy oraz wydawnictw podziemnej opozycji, tzw. „Bibuły”. Był jej głównym odbiorcą ze struktur podziemnych opozycji w Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Częstochowie.
Po reaktywacji NSZZ „Solidarność” w kwietniu 1989 roku, od 27 kwietnia 1989 roku do 4 grudnia 1991 roku, kiedy to przechodzi na emeryturę, znowu jest przewodniczącym władz zakładowych Związku.
18 kwietnia 1989 roku Ludwik Okwieka współtworzy Lubliniecki Komitet Obywatelski „Solidarność”, który to przeprowadza 4 czerwca 1989 r. wybory do I-go sejmu, tzw. kontraktowego i senatu RP oraz w 1990 r. wybory samorządowe i prezydenckie.
Będąc już na emeryturze, od stycznia 1992 r. do 3 października 1997 roku pełni funkcję przewodniczącego MKK NSZZ „Solidarność” Ziemi Lublinieckiej. Ostatnie kilkanaście lat swojego życia cierpiał chorując na postępującą manię prześladowczą (która była efektem jego przeżyć w okresie stanu wojennego i przemian ustrojowych). Nie chce jednak korzystać z pomocy lekarzy, mimo usilnych starań i nacisków rodziny i przyjaciół.
Ludwik Okwieka umiera w wieku 80-ciu lat, 21 maja 2006 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Lublińcu. Ludwik Okwieka był człowiekiem odważnym i niezależnym, który niezmiernie cenił swoją wolność i niezależność, jak i wolność i niezależność państwa w którym się urodził i przyszło mu żyć. Był przykładem górnośląskiego i polskiego patrioty współczesnych nam czasów, antykomunistą i wrogiem zgniłych kompromisów. To takim ludziom jak on, zawdzięczamy dzisiaj naszą wolność, wolność naszych słów i czynów!
Był też człowiekiem życzliwym, uczynnym i bezinteresownym. Przez wiele lat opiekował się lublinieckim kościółkiem Św. Anny. W czasie jego rekonstrukcji i konieczności przeniesienia, darował na rzecz parafii Św. Mikołaja część swojej własnej ziemi pod jego nowe posadowienie. Wielokrotnie bezinteresownie uczestniczył także w pomocy parafii Św. Mikołaja, szczególnie przy remontach i naprawach dachów i wież kościelnych”.
Jeny fatalna nazwa
W moim przekonaniu, jeśli kogoś chcę uhonorować, to nie wyganiam go poza centrum miasta. Ten bulwar to niestety peryferie, jakoś tam tak dziwnie. Pan Okwieka mógł zostać patronem, czegoś w centrum.