“Nie dla władzy czy pieniędzy” – rozmowa z Adamem Binkowskim, kandydatem do Sejmiku Wojewódzkiego.

“Nie dla władzy czy pieniędzy” – rozmowa z Adamem Binkowskim, kandydatem do Sejmiku Wojewódzkiego.

Dlaczego zdecydował się na kandydowanie do Sejmiku Wojewódzkiego? – Wróciłem z zagranicy do Polski, nie dla władzy czy pieniędzy, lecz by żyć we własnym domu i pomagać zmieniać region na lepszy – mówi Adam Binkowski, kandydat Kukiz’15 w wyborach do Sejmiku Wojewódzkiego.

– Chcę wprowadzać podpatrzone na zachodzie dobre wzorce i rozwiązania prawne – kontynuuje – chcę pokazać, że można być dobrym, niezależnym politykiem, silnie związanym ze swoim regionem. Zamierzam aktywnie działać na rzecz podnoszenia bezpieczeństwa na drogach wojewódzkich poprzez zwiększenie wpływu samorządów lokalnych, budowanie ścieżek rowerowych oraz rond. Swoją postawą chcę pokazać, że warto i trzeba działać dla dobra regionu, godnie reprezentując jego mieszkańców. Okręg jest duży i różnorodny, składa się z miast na prawach powiatu Bytom i Gliwice, powiatu gliwickiego, tarnogórskiego i lublinieckiego.

Widzę, że podchodzi pan bardzo emocjonalnie do zagadnień związanych z naszym regionem…

Tak. Z całym okręgiem łączy mnie wiele: urodziłem się i mieszkam w Koszęcinie gdzie prowadzę własną lokalną działalność, przez co związany jestem z powiatem lublinieckim oraz ziemia tarnogórską i bytomską. Uczęszczałem do tarnogórskiego „mechanika”. Jestem członkiem, założycielem Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania „Leśna Kraina Górnego Śląska”, aktywnie zaangażowanym w rozwój regionu. Stowarzyszenie działa na terenie gmin: Ciasna, Herby, Kalety, Kochanowice, Koszęcin, Krupski Młyn, Miasteczko Śląskie, Pawonków, Pilchowice, Pyskowice, Rudziniec, Sośniowice, Toszek, Tworóg, Wielowieś, Zbrosławice. Często odwiedzam te gminy i na bieżąco zapoznaję się z ich problemami i możliwościami dalszego rozwoju.

Czy to pierwszy pański start w Wyborach?

Nie jest to mój pierwszy start w wyborach. Moja przygoda z polityką zaczęła się jakieś 16 lat temu, jednak dopiero w 2014 roku pierwszy raz spróbowałem swych sił. Niestety, nie jest łatwo wygrać w bezpośrednim starciu z nauczycielem uczącym wiele pokoleń mieszkańców mojej miejscowości. Jest przewodniczącym rady parafialnej, kołka różańcowego, i wiceprzewodniczącym rady gminy. Niestety nie wygrałem ale bardzo wiele się wtedy nauczyłem.

W 2015 roku mój przyjaciel, Tomasz Jaskóła poprosił mnie o wsparcie listy Kukiz’15 w wyborach do parlamentu na terenie powiatu lublinieckiego. Wiedząc, że jestem bez szans na mandat początkowo byłem niechętny, jednak chcąc wspomagać jego działania, zdecydowałem się na start korzystając z szansy na lokalną promocję mojej osoby, co okazało się bardzo dobrą inwestycją we własny rozwój.

Gdyby zwyciężył Pan w wyborach, stałby się pan reprezentantem powiatu lublinieckiego na tle województwa śląskiego, i rzecz jasna, rozpocząłby Pan działania zmierzające do poprawy warunków życia w rodzinnym terenie- czy to oznacza, że dostrzega Pan problemy, które wymagałyby naprawy w okolicach Lublińca?

Od 5 lat prowadzę działalność gospodarczą na terenie powiatu lublinieckiego. W tym okresie bacznie obserwuję działania samorządów lokalnych. Brak reprezentanta Ziemi Lublinieckiej na szczeblu wojewódzkim jest mocno zauważalny i przejawia się na przykład w problemach lokalnych samorządów w kontaktach i uzgodnieniach z Zarządem Dróg Wojewódzkich. Zdecydowanie niedoinwestowanych jest wiele dróg wojewódzkich, samorządy mają problemy z uzgodnieniami takimi jak oznakowanie, przejścia dla pieszych, sygnalizacja świetna, chodniki, ścieżki rowerowe czy zmiany organizacji ruchu. Generalnie mają bardzo ograniczony wpływ na wszelkie decyzje i chciałbym to zmienić będąc w stałym kontakcie z lokalnymi samorządowcami.

Wsłuchując się w lokalne potrzeby chciałbym również pomagać w rozwoju regionu, aktywnie działać w następujących aspektach: budowa i promocja wizerunku regionu jako atrakcyjnego turystycznie, ochrona dziedzictwa kulturowego i wspieranie działań na rzecz odbudowy i kultywowania lokalnych tradycji i sztuki, podejmowanie działania na rzecz rozwoju turystyki i agroturystyki, przedsiębiorczości, popularyzacji i rozwoju produktów regionalnych, rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, wspieranie edukacji i demokracji lokalnej, przeciwdziałanie wykluczeniom społecznym, podnoszenie jakości życia na obszarach wiejskich, ochrona środowiska naturalnego, zasobów przyrodniczo- krajobrazowych i historyczno-kulturowych oraz edukacja ekologiczna.

Są to działania które wpisują się w cele lokalnych LGD, zwiększając finansowanie dla tych podmiotów i ułatwiając procedury otrzymania wsparcia jesteśmy w stanie realnie poprawić efektywność tego typu działań. Upowszechnianie idei demokracji bezpośredniej, samorządności i samorządu, np. promocja budżetów obywatelskich i elektronicznych systemów głosowań, podejmowanie inicjatyw i działań mających na celu pobudzenie aktywności społeczności lokalnych, wspomaganie rozwoju gospodarczego, w tym rozwoju przedsiębiorczości oraz zróżnicowanej działalności rolniczej, wspieranie lokalnych inicjatyw poprzez dofinansowanie lokalnych stowarzyszeń.

Jakie atuty posiada powiat lubliniecki?

Nasz powiat, z powodu braku ciężkiego przemysłu, posiada wyjątkowo czyste powietrze w skali regionu, przez to świetnie nadaje się na wypoczynek, jako baza wypadowa dla całej aglomeracji śląskiej. Nasze lasy od wielu lat przyciągają amatorów grzybów i jagód z całego Śląska, jednak brak wspólnej strategii promocji regionu jest w moim odczuciu marnotrawieniem potencjału naszego regionu. Będę intensywnie działał na rzecz stworzenia zintegrowanego systemu promocji. Na terenie naszego powiatu funkcjonują dwie lokalne grupy działania, finansowane głownie z budżetu województwa. Na ich przykładzie widać, że można skutecznie i efektywnie wydawać środki lokalne a potrzeby w tym przypadku są ogromne.

Wchodzi pan w skład Komitetu Wyborczego KUKIZ’15 – partii jednoczącej stałe grono wyborców ale też postrzeganej jako ugrupowanie, któremu ciężko przedrzeć się ideą antysystemową. Dlaczego wybrał pan formację Pawła Kukiza?

Kukiz’15 nie jest partią, a mógłby nią być i w mojej ocenie nawet powinien, bo w tym systemie inaczej jest jak jest. W związku z tym, że nie jest, nie pobiera subwencji wyborczych i nie jest w żaden sposób finansowana z budżetu państwa czyli z naszych podatków, w przeciwieństwie do PO, Nowoczesnej, PiS, SLD czy nawet Partii Razem, która nie jest nawet w Sejmie. W Ruchu Kukiz’15 wszyscy działają za własne pieniądze i nikt nam ich nie daje. Żaden kandydat nie ma limitu środków i to zdecydowanie nas odróżnia od pozostałych opcji politycznych.

Czy antysystemowość rzeczywiście przyciąga nowych zwolenników?

Moim zdaniem w Polsce nie mamy demokracji tylko partiokrację, czyli dyktat kilku liderów partyjnych, partie polityczne ich struktury i media. Jesteśmy antysystemowi, bo chcemy obalić ten system partiokracji i wprowadzić system demokracji większościowej, oparty na jednomandatowych okręgach wyborczych. Niestety, to opozycja nas zwalcza, nie przebiera w środkach aby nas atakować, bo jesteśmy realnym zagrożeniem dla struktur partyjnych, dlatego ciężko jest nam się przebić.

W tym miejscu chciałbym przypomnieć akcję 4* TAK w 2004 roku, pod którą osobiście zebrałem setki podpisów: tak dla jednomandatowych okręgów wyborczych, tak dla likwidacji senatu, tak dla zniesienia immunitetów posłów, tak dla zmniejszenia liczby posłów o połowę. Platforma Obywatelska zebrała 750 000 podpisów pod tą akcją i gdy w 2007 roku doszli do władzy… po prostu wszystkie podpisy zostały zmielone, dlatego Donald Tusk jest dla mnie kłamcą, tak samo jak cała jego świta, która dostała amnezji po dojściu do władzy. Przez 8 lat nic w tej sprawie nie zrobiono.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości niestety nie jest zainteresowany tymi postulatami. W ruchu Kukiza te postulaty są najważniejsze, wiec jest to dla mnie dalsza walka o JOW’y. Jednak to nie Paweł Kukiz przekonał mnie go tego ruchu. Powiem szczerze, że nawet nie głosowałam na niego w wyborach prezydenckich. To Tomasz Jaskóła jest tym charyzmatycznym liderem, który przyciągnął mnie do ruchu Kukiza. Poznałem go jeszcze zanim rozpoczął swoją przygodę z polityką – jako republikanina, który organizował spotkania w Częstochowie. Obecnie walczy z patologiami i korupcją w tym mieście. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest w tym nieugięty i świetnie sobie z radzi. Ponad to w ciągu ostatnich kilku lat stworzył bardzo aktywne zaplecze polityczne w Częstochowie i okolicach. Gdyby udało mu się zwyciężyć w wyborach na prezydenta Częstochowy, miasto przeszło by radykalną rewolucję, która jest tam na prawdę potrzebna.

Proszę przedstawić prywatny zarys swojego życia… 

Prywatnie jestem miłośnikiem historii i lokalnym pasjonatem zwiedzania. W weekendy staram się przeznaczać czas głównie dla rodziny, na wspólne wyjazdy z żona i synem. Zwiedzamy w pierwszej kolejności Polskę, bo jest na prawdę piękna. Natomiast w tygodniu nie mam za wiele czasu , gdyż prowadzę własną firmę doradczą, agencję reklamy i biuro pośrednictwa w obrocie nieruchomościami. Ponadto, jak wspomniałem, jestem członkiem Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania „Leśna Kraina Górnego Śląska, Członkiem Zarządu PTTK Lubliniec oraz Członkiem Zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz15 w okręgu 28. Do tego dochodzi moja polityka, która rzeczywiście jest moją bardzo nie codzienną, pasją.

Rozmawiał: Julian Werner (julian.werner@lubliniecki.pl)

Zdjęcie: Facebook kand.

  1. Bardzo prymitywny człowiek. Ostatnio w urzędzie zaczął wyzywać urzędników od śmieci. “Wszyscy w tym oddziale jesteście dla mnie jak śmieci ku……wa. przekleństwa padały co drugie słowo. Nie można było tego słuchać. Czy taka osoba powinna być osobą publiczną? Urząd – czy w takim miejscu wypada się tak zachowywać? Wstyd!!!! Niezależnie co było tego powodem – tak być nie powinno. To świadczy tylko o tym, że jest to nieodpowiednia osoba na nieodpowiednim stanowisku.
    JA

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.