Niedokończona historia Azy. Dlaczego zmarła jej towarzyszka?

Niedokończona historia Azy. Dlaczego zmarła jej towarzyszka?

Powracamy do wydarzeń z ubiegłego tygodnia. We wtorek pisaliśmy o niezwykłym zachowaniu Azy – siedmioletniej suki z Sierakowa Śląskiego, która przez wiele godzin czuwała przy zmarłej towarzyszce ucieczki. Dziś wiemy już, że Aza wróciła do domu.

Do redakcji Lublinieckiego.pl zgłosiła się jednak mieszkanka wsi, która przekazała nam informację na temat możliwej przyczyny śmierci drugiej z bohaterek wzruszającej historii.

W poprzedni weekend na terenie Sierakowa Śląskiego widziano dwa psy, wałęsające się po ulicach. We wtorek, po zawiadomieniu przez jedną mieszkanek miejscowości, władze sołectwa przy współpracy z Urzędem Gminy Ciasna i lublinieckim inspektoratem Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt, podjęły działania, dzięki którym odłowiono i zabezpieczono Azę. Druga z uciekinierek nie żyła.

Aza, cechująca się wyjątkowym zmysłem opiekuńczości, przez wiele godzin trwała nad ciałem towarzyszki, na peryferiach wioski. W środę pies powrócił do właścicielki, która dzięki wiadomościom zamieszczonym w internecie, zgłosiła się na gminę i odebrała zgubę. Film dokumentujący wzruszającą czułość Azy wobec psiej przyjaciółki, obejrzało już ponad 17 tysięcy użytkowników portalu Youtube. Kobieta nie potwierdziła jednak, że martwy pies należał do niej. Suczka, która nie przeżyła ucieczki, była przybłędą, pojawiającą się od czasu do czasu na posesji mieszkanki.

Pomimo, iż historia skończyła się dobrze dla Azy i jej pani, wciąż bez wyjaśnienia pozostawały okoliczności śmierci drugiego z psów. Jednak po dwóch dniach zgłosiła się do nas mieszkanka Sierakowa Śląskiego, która była świadkiem zdarzeń zakończonych zgonem psa – Całą sytuację obserwowałam wraz z mężem, z okien naszego domu, z którego widać łąkę, na której leżało potem ciało martwego pasa – rozpoczyna kobieta – Dokładnie widziałam jak te dwie suki przebiegały tędy wraz z innym, dużym czarnym psem. Z tyłu jechał samochód osobowy, prawdopodobnie ciemny Volkswagen. Podróżujące osoby próbowały łapać tego dużego psa – opowiada mieszkanka – W końcu im się udało a te małe psy zostały już na łące. Jeden nie żył – dodaje nasza rozmówczyni, która nie wyklucza, że w trakcie pogoni za trzecim z psów mogło dojść do potrącenia towarzyszki Azy.

Z naszego doświadczenia wiemy, że ustalenie tożsamości osób, które mogły przyczynić się do śmierci jednego z psów, byłoby bardzo trudne – przyznaje Małgorzata Tychowska z OTOZ Lubliniec – Należy jednak nagłaśniać tego typu incydenty aby inni właściciele psów uświadomili sobie, że posiadanie czworonogów to ogromna odpowiedzialność. Niech potraktują zdarzenie z Sierakowa Śląskiego jako przestrogę i dobrą wskazówkę na przyszłość. Istotnym jest również aby świadkowie przykrych historii, w których cierpią zwierzęta, nie bali się reagować i informowali odpowiednie służby o niepokojących sytuacjach – dodaje wolontariuszka.

  1. Co za “ciężka” historia…, czemu nikt nie patrzy pod kątem zagrożenie ze strony tych szwędających się psów od podwórka do podwórka, a w przypadku pogryzienia też byście się tak rozczulali, czy po prostu stało się? Gdzie odpowiedzialność właścielki? po prostu uciekły…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.