Powracamy do sprawy z początku grudnia. Mieszkańcy Lublińca zaalarmowali wówczas służby o ciemnej substancji unoszącej się w tutejszych ciekach wodnych – Potoku Steblowskim i rzece Lublinica.
2 grudnia wezwane na miejsce zastępy straży pożarnej zainstalowały cztery zastawy absorpcyjne z balotów słomy oraz rękawy sorpcyjne na Potoku Steblowskim – Blokady zamontowano w sąsiedztwie Bulwaru Grotowskiego, przy moście na ul. Świętej Anny oraz przy Rondzie Opolczyka. Na podstawie dokonanych oględzin ustalono, że substancja ropopochodna wpływa do Potoku poprzez kanalizację deszczową – informował mł. bryg. Wojciech Kwapień, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lublińcu.
Sygnały o zanieczyszczeniu dotyczyły również dzielnicy Wymyślacz (Zagłówek) i m.in. tamtejszych zbiorników wodnych, gdzie następnego dnia ustawiono dodatkowe zastawy. Kolejną blokadę prewencyjnie założono również przy moście w miejscowości Solarnia [gm. Pawonków]. Wydobyte osady zabezpieczano w specjalnych pojemnikach udostępnionych przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Lublińcu.
Jeszcze 2 grudnia o zdarzeniu powiadomiono częstochowską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Poszukiwania źródła wycieku doprowadziły służby w rejon skrzyżowania ulic Częstochowskiej z ul. Podmiejską.
– Policjanci wykonali czynności procesowe celem ustalenia sprawcy zanieczyszczenia. Całość materiałów została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Lublińcu celem wszczęcia śledztwa z art. 182 par 1 Kodeksu karnego – informował asp. Michał Sklarczyk, oficer prasowy KPP Lubliniec.
Według informacji, którą otrzymaliśmy w środę 15 grudnia:
– Prokuratura Rejonowa w Lublińcu wszczęła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia substancją ropopochodną Potoku Steblowskiego. Z dotychczasowych wstępnych ustaleń wynika, że potok został zanieczyszczony kilkuset litrami oleju napędowego, który dostał się do cieku za pośrednictwem kanalizacji deszczowej z terenu jednej z firm – pisze prok. Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
W toku śledztwa prokuratura uzyska opinię biegłego ds. ochrony środowiska, celem oceny charakteru zanieczyszczenia, a w szczególności stwierdzenia czy zanieczyszczenie mogło zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka albo spowodować istotne obniżenie jakości wody lub zanieczyszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach – czytamy w otrzymanej korespondencji.
Art. 182. § 1. Kodeksu Karnego: Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.