PKS Lubliniec. Czy wszyscy walczą do końca?

PKS Lubliniec. Czy wszyscy walczą do końca?

W poniedziałek, w Starostwie Powiatowym w Lublińcu, odbyło się spotkanie zainicjowane przez Pawła Ludwisiaka, likwidatora spółki PKS. Niemal trzygodzinna dyskusja z udziałem przedstawicieli władz powiatu i gmin, przedstawicieli PKS’u oraz Posła na Sejm RP, Andrzeja Gawrona dotyczyła sytuacji lublinieckiego PKS’u, postawionego w stan likwidacji. Rozpatrywano również możliwe rozwiązania organizacji transportu publicznego w nowym roku 2018. Jeśli gminy nie przyjmą na siebie części kosztów utrzymania linii autobusowych, najprawdopodobniej pożegnamy się z PKS’em.

W trakcie posiedzenia Paweł Ludwisiak nie owijał w bawełnę i jasno przedstawił obecną sytuację przewoźnika – W ostatnich latach firma prowadziła działalność na stratach. Powodem niewydolności finansowej była spadająca frekwencja pasażerów. Co prawda, na terenie powiatu funkcjonują linie prywatne ale obsługują one tylko te tereny, które przynoszą im odpowiednie zyski – Jak zapowiada likwidator, po upadku PKS’u na terenie powiatu mogą pojawić się obszary wykluczone komunikacyjnie. Dla pasażerów z peryferyjnych miejscowości likwidacja połączeń PKS’u może oznaczać klęskę. Z kolei przewoźnik prywatny, oprócz pominięcia mniej opłacalnych dla siebie tras, będzie mógł swobodniej żonglować cenami za przejazd.

Widmo upadku PKS’u można zażegnać tylko poprzez zaangażowanie gmin, które partycypowałyby w kosztach utrzymania linii przewozowych. Taką opcję, w trakcie poniedziałkowego spotkania, kreował poseł Andrzej Gawron – Współudział gmin w organizacji transportu publicznego otwiera też nowe możliwości przed samorządami – powiedział parlamentarzysta – Gminy mogłyby dostosować poszczególne trasy i godziny kursowania autobusów do zapotrzebowania mieszkańców na swoim obszarze. Przy dokładnej logistyce i zbadaniu potrzeb klientów, PKS dojeżdżałby tam gdzie jest to potrzebne – dodaje poseł. Przykładem skuteczności takiego rozwiązania jest powiat kluczborski, gdzie od 2009 roku PKS znajduje się w rękach samorządu. Po początkowych trudnościach notuje się tam regularne zyski. Pozwoliły one m.in. na to aby kluczborski PKS, oprócz dobrych frekwencji klientów, kupował nowe autobusy, i dodatkowo obsługiwał gminy spoza powiatu kluczborskiego.

Według wstępnych obliczeń, nasze gminy o największym popycie na obsługę swoich sołectw przez PKS, musiałyby przeznaczyć na utrzymanie wskazanych linii od 100 do około 300 tysięcy złotych. Nie są to zawrotne sumy w skali roku. Poza tym należy pamiętać o artykule 7.1 ust. 4 Ustawy o Samorządzie Gminnym Gminnym z dnia 8 marca 1990 roku – przepis jasno wskazuje, że lokalny transport zbiorowy wchodzi w skład ścisłych zadań własnych gmin i, w tej materii, mają one obowiązek zaspokajania potrzeb swoich mieszkańców. Co na to samorządy z terenu powiatu lublinieckiego? Z pewnością po poniedziałkowej naradzie trwają teraz gorączkowe analizy i przeliczenia finansowe, tym bardziej, że na dniach trzeba będzie zamykać przyszłoroczne budżety.

Pierwszą opinię na temat dramatycznej sytuacji PKS’u wyraził Wójt Gminy Ciasna, Zdzisław Kulej. Wskazał on na zadłużenie przewoźnika sięgające 2 milionów złotych lecz upatruje w tym kartę przetargową w dialogu pomiędzy PKS’em a gminami – Trudo byłoby decydować się na współfinansowanie spółki przez samorządy, jeśli miałyby one wziąć na swoje barki zarówno zaległości jak i bierzące utrzymanie firmy. Jeśli Skarb Państwa, do którego należy PKS, odciążyłby wszystkich zaiteresowanych od zadłużenia, wówczas sprawa pozostawałaby otwarta – twierdzi wójt – Przejmując tak ciężki bagaż finansowy równie dobrze można przeznaczyć dostępne środki na wynajem innego, lepiej prosperującego przewoźnika lub zastosować dopłaty do biletów dla osób podróżujących busami, tak aby nie padły one ofiarą podwyżek cen – tłumaczy Zdzisław Kulej. Wójt wskazuje jeszcze, że PKS wyprzedał większość swojej infrastruktury a samą propozycję współpracy z gminami składa właściwie w przededniu likwidacji, wywierając presję na samorządach.

Czas ucieka jednak nieubłaganie – z końcem roku PKS ma pozostać już tylko przy umowach dotyczących przewozów szkolnych. Pracę może stracić około 60 osób. Jaki efekt przyniesie pomysł, będący jednocześnie ostatnią deską ratunku dla lublinieckiego PKS’u i pasażerów? Już samo stanowisko władz powiatu w tej sprawie wydaje się, delikatnie mówiąc, bierne – Właścicielem spółki jest Skarb Państwa. Przedsiębiorstwo podlega Ministerstwu Infrastruktury i Budownictwa i jest przez nie nadzorowane – czytamy w odpowiedzi Starostwa na pytanie postawione przez redaktorów Gazety Lublinieckiej. Czyli co – nie nasz problem, bo nie nasz przewoźnik? Taka odpowiedź z pewnością nie przypadnie do gustu wyborcom, tym bardziej, że Skarb Państwa wielokrotnie wyrażał chęć (uwaga!) nieodpłatnego przekazania spółki samorządom z terenu powiatu lublinieckiego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.