Z miłości do gołębi.

Z miłości do gołębi.

Wielu doświadczonych hodowców gołębi pocztowych latami wyczekuje na pierwsze sukcesy. Pasjonaci uparcie wysyłają swoje ptaki na loty i, pomimo starań, wciąż nie nawiązują walki z najlepszymi. Są jednak talenty, które w szybkim czasie osiągają pułap dający przepustkę do elity. Takim objawieniem jest Grzegorz Kozok z Ciasnej.

Przygodę z hodowlą gołębi rozpoczął już w dzieciństwie. Przyglądał się gołębiom ozdobnym, którymi zajmował się wujek. Dopiero w 2015 roku pasjonat, na codzień pracownik w zakładzie fryzjerskim w Oleśnie i członek Ochotnicznej Straży Pożarnej w Ciasnej, postanowił wtajemniczyć się w profesjonalną hodowlę gołębi pocztowych. Eksperyment przerodził się w obsesję. Grzegorz Kozok nadwyraz szybko chłonął wiedzę teoretyczną i praktyczną – Kształciłem się dzięki współpracy ze znakomitymi hodowcami, z którymi utrzymuję kontakt do dziś: Rolandem i Denisem Faber – byłymi mistrzami Niemiec, Krzysztofem i Stanisławem Matusek z Glinicy czy Joachimem Malek z Pyskowic, od których nabyłem doskonałe ptaki. – mówi Kozok. Specjaliści przekazali mu bezcenne informacje, wskazali kierunki. Uświadomili, że bez poświęcenia i codziennej opieki nad ptakami, trudno będzie sięgnąć po jakiekolwiek wyniki. Grzegorz Kozok wstąpił do oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w Dobrodzieniu. Pomimo skromnego jeszcze doświadczenia bez wahania wysyłał swoje gołębie na oficjalne loty – wracały coraz szybciej, nawet z tak odległych krajów jak Belgia czy Holandia, a nawet Francja.

Już w 2016 roku pasjonat zajął trzecie miejsce w oddziale Dobrodzień, w kategorii gołębi młodych. W następnym sezonie był już pierwszy, a dodatkowo znalazł się na dobrej, 24 pozycji w Regionie V. Punkty wywalczone przez gołębie Grzegorza Kozoka pozwoliły mu na zajęcie 77 miejsca w rankingu ogólnopolskim – zdumiewający rezultat w gronie około 50 tysięcy hodowców zrzeszonych na terenie kraju. Dwa gołębie Kozoka awansowały na wystawę ogólnopolską w Sosnowcu z udziałem hodowców z całej Polski. Impreza odbędzie się w połowie stycznia. Jednym z wystawionych gołębi będzie “Nadia”, oczko w głowie pana Grzegorza – roczna samiczka ze wspaniałym rodowodem, notująca najlepszy wynik w okręgu częstochowskim i trzecie miejsce w Polsce, w konkursie zorganizowanym przez redakcję czasopisma “Hodowca”. W Sosnowcu gołębie oceniane będą zarówno pod względem wyników notowanych w 2017 roku, jak i wyglądu. Zwycięstwo w gronie najlepszych specjalistów byłoby szansą na osiągnięcie wymarzonej renomy w skali kraju. Grzegorz Kozok i tak cieszy się z dotychczasowego dorobku.

To właśnie młode gołębie należące do mieszkańca Ciasnej sięgały po efektowne wyniki w dotychczasowych sezonach. Świetnie rokują przed kolejnymi startami w kategorii starszych ptaków. Obecnie Grzegorz Kozok zajmuje się 70 sztukami przeznaczonymi do lotów. Kolejne 40 sztuk służy mu tylko do rozrodu. Umiejętne krzyżowanie poszczególnych okazów dynamicznie zwiększa potencjał całej hodowli. Ciężka praca przynosi znakomite efekty – w ubiegłym roku w gablocie Grzegorza Kozoka znalazło się aż 14 pucharów, wywalczonych przez gołębie startujące w różnych kategoriach – Przed rozpoczęciem sezonu, dwa lub trzy razy w tygodniu, wstaję przed świtem. Zabieram gołębie na odległość nawet do 100 kilometrów. Wypuszczam je w ramach treningu. Dopiero potem jadę do pracy – opowiada z pasją – Niemal każdą wolną chwilę poświęcam na pielęgnację gołębi, prowadzoną według planu lotowego. Codziennie rano i wieczorem czyszczę gołębnik. W zależności od pory roku stosuję odpowiednią karmę i witaminy. Przygotowuję specjalne kąpiele, z użyciem śrdoków poprawiających stan upierzenia. Rozmaite odżywki nie należą do tanich. Muszę jednak uszanować wymagania swoich podopiecznych. Gołębie nie mogą strasować się we własnym gołębniku, wtedy szybciej wracają z lotów – dodaje z uśmiechem Kozok.

Obok profesjonalnych metod treningowych i żywieniowych, właściciel stosuje również stare sztuczki poprawiające skuteczność powrotów ptaków do domu. Ptaki odwdzięczają się właścicielowi zaufaniem i nie krytą przyjaźnią – Jest u mnie wyjątkowy gołąb, nazwałem go “Aktor” – kontynuuje Kozok – Codziennie drepta mi po ramieniu, wskakuje na głowę i ciągnie dziobem za ucho. Długo nie wracał po jednym z ostatnich lotów. Byłem załamany, że go zgubiłem ale na szczęście, późnym wieczorem “Aktor” dotarł do gołębnika – wspomina ze wzruszeniem. Codzienna opieka nad ptakami sprawiła, że pan Grzegorz traktuje je jak rodzinę. No właśnie – jak rzeczywista rodzina hodowcy reaguje na jego pasję? – Początkowo nikt nie traktował tego serio – przyznaje pasjonat – Dopiero pierwsze puchary, które przywiozłem do domu sprawiły, że bliscy zaakceptowali moje hobby. Dzisiaj Grzegorz Kozok może liczyć na wsparcie, choć przyznaje, że często zderza się z zazdrością innych hodowców. Zwykli mieszkańcy lubią go za pasję z jaką popularny “Antoś” opowiada o swoich podopiecznych. Wszelkie nieporozumienia wynagradzają mu ukochane gołębie. Sezon 2017 rozpoczął z 82 sztukami gołębi młodych. Tylko 7 z nich nie powróciło do gołębnika – Żaden naukowiec nie potrafi jednoznacznie określić na jakiej podstawie te niezwykłe ptaki zdolne są do powrotu z odległości nawet kilkuset kilometrów, choć istnieje już wiele teorii na ten temat – zauważa Kozok – To czyni je wyjątkowymi stworzeniami, bez których nie wyobrażam sobie życia – przyznaje utalentowany hodowca z Ciasnej.

Zdjęcie: Tomasz Dziembala

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.