Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania dwojga grzybiarzy, którzy zgubili się w lesie, w rejonie Taniny [gm. Herby].
Kiedy pochłonięci zbieraniem grzybów stracili orientację w terenie i nie byli w stanie samodzielnie wrócić do miejsca, w którym wcześniej zostawili swój samochód, postanowili zadzwonić na numer alarmowy 112.
– Z uwagi na zapadający zmrok, do akcji poszukiwawczej skierowano lublinieckich policjantów, którzy odnaleźli zagubione małżeństwo – czytamy na internetowej stronie Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu.
Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek. Około godziny 19.00 dyżurny lublinieckiej komendy otrzymał informację z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o dwójce grzybiarzy, którzy zgubili się w lesie, w rejonie miejscowości Tanina. Według zgłoszenia, osoby miały wejść do lasu około godziny 16.30 i nie potrafiły odnaleźć drogi powrotnej. Z opisu wynikało również, że znajdują się w rejonie leśnego zbiornika wodnego.
– Z racji późnej pory i zapadającego zmroku, do akcji poszukiwawczej natychmiast skierowani zostali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu, a także dzielnicowy z tego rejonu. Dzięki dobremu rozpoznaniu okolicy, stróże prawa szybko określili wstępne położenie zagubionych grzybiarzy i rozpoczęli sprawdzanie wytypowanych duktów leśnych przy włączonych sygnałach błyskowych – podsumowuje asp. Michał Sklarczyk, oficer prasowy KPP Lubliniec.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W krótkim czasie małżeństwo zostało odnalezione i po upewnieniu się, że nie jest im potrzebna pomoc medyczna, policjanci odwieźli grzybiarzy w miejsce, w którym wcześniej pozostawili swój samochód.
Następnego dnia na ręce Komendanta Powiatowego Policji w Lublińcu wpłynęły podziękowania od Pani Elżbiety i Pana Wojciecha. Treść podziękowań opublikowano na stronie komendy:
Dzień Dobry
Chciałam serdecznie podziękować Panom funkcjonariuszom, którzy nie pozwolili abyśmy (z mężem) spali w lesie.
Wczoraj tj.15.10.2020 około 16,30 wybraliśmy na rekonesans grzybowy w okolicy NIWY/TANINA. Znamy te lasy, często tu jeździmy. Weszliśmy do lasu na “pewniaka”. (Grzybów za wiele nie było).
Gdy zaczęło już zmierzchać postanowiliśmy wracać do samochodu. I tu zdziwienie … kto zabrał ścieżkę … Pokręciliśmy się trochę, wszystkie drogi były do siebie podobne. Nawet na jednej byliśmy 2 x Jednak mimo, że lubimy spacery po lesie doszliśmy do wniosku, że nie damy rady sami odnaleźć prawidłowej ścieżki do samochodu, zwłaszcza, że już zmrok nas gonił.
Standardowa procedura 112. I jesteśmy uratowani.
Nie przypuszczałam, że widok radiowozu na sygnale może być tak ekscytujący. Panowie byli bardzo wyrozumiali, uprzejmi i mili. Dowieźli nas do samochodu i nawet poczekali aż odpalimy samochód i odjedziemy. Nie zapytałam nawet o imiona, ale radiowóz maił nr R396 a cała akcja odbywała się godzinach 18,45 – 20,00.
Jesteśmy wdzięczni za pomoc, a przede wszystkim za okazane zrozumienie.
Elżbieta i Wojciech
PS.
Jak będziemy następnym razem to podrzucimy na Komendę grzybki marynowane 🙂
ekscytujący widok radiowozu??? jak dla kogo , jak dla kogo, heheheh
Komórkę mieli i nie potrafili skorzystać z map… Współczesne pokemony…