“Nie tylko pot i łzy ale naprawdę dużo krwi, skręceń, zerwań i zasłabnięć jest nieodłącznym elementem tych zawodów. Pomimo przebywania w wodzie, dręczyć was będzie pragnienie, a w chwilach słabości nie otrzymacie pomocy” – zapowiadali już na etapie przygotowań przedstawiciele Wojskowego Klubu Biegacza “Meta” z Lublińca – głównego organizatora wydarzenia, apelując o przemyślaną decyzję dotyczącą udziału w kolejnej edycji.
Po ubiegłorocznej przerwie spowodowanej pandemią, w minioną sobotę w lublinieckiej dzielnicy Kokotek odbył się 16. “Bieg Katorżnika”, uznawany za jeden z najtrudniejszych biegów terenowych w Polsce – ze względu na swoją specyfikę, nazywany potocznie biegiem błotnym. Organizację imprezy wspomogło Dowództwo Wojsk Specjalnych oraz Nadleśnictwo Lubliniec.
Tradycyjnie już, na dystansie 11 kilometrów śmiałkowie pokonywali bagna, strumienie, rowy melioracyjne, zarośla i inne przeszkody terenowe – walcząc przy tym z robactwem, pijawkami i stęchlizną.
Wbrew pozorom “Biega Katorżnika” adresowany jest jednak do osób w różnym wieku, ponieważ oprócz najbardziej wyczerpujących konkurencji przygotowano także biegi towarzyszące, takie jak Bieg Bobasa, Katorżnik Dziadka i Babci czy Bieg VIP i Dziennikarzy – z odpowiednio dobranymi dystansami i poziomem trudności. Takie możliwości przyciągnęły do Lublińca łącznie aż 1 300 chętnych!
Organizatorzy, bazujący na kilkunastoletnim doświadczeniu, jak zwykle przygotowali imprezę sportową na najwyższym poziomie. Nie przeszkodziły im nawet incydenty, do których doszło przed rozpoczęciem zawodów – kradzież odzieży należącej do sztabu przygotowującego trasę, zerwanie banerów promocyjnych oraz dewastacja części elementów wyznaczających naturalny tor przeszkód.
Komplet wyników wszystkich kategorii “Biegu Katorżnika”: TUTAJ [zmierzymyczas.pl]
Zdjęcie: archiwum WBK Meta