
„Chcemy konkretów”. Rada Powiatu nie zatwierdziła Programu Naprawczego dla lublinieckiego szpitala
Sytuacja finansowa Szpitala Powiatowego w Lublińcu zdominowała ubiegłotygodniową Sesję Rady Powiatu. Dyrektor placówki, Włodzimierz Charchuła przedstawił samorządowcom 38 – stronnicowy „Program Naprawczy Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej”.
Rada nie przyjęła proponowanych rozwiązań, domagając się bardziej zdecydowanych działań niż te, które zawarto w dokumencie.
Podczas gdy w 2019 roku strata SP ZOZ sięgnęła niemal 6,3 mln złotych, w roku 2020 było to już ponad 8,3 miliona. Obecnie zadłużenie Szpitala wynosi 48 milionów złotych. Wysokość pożyczek długo i krótkoterminowych wynosi łącznie ponad 18 milionów. Z kolei wskaźnik zyskowności netto SP ZOZ to -23,84%, zatem koszty funkcjonowania nadal zdecydowanie przewyższają wysokość przychodów placówki.
Dyrektor Włodzimierz Charchuła wskazał jednak na poprawę w zakresie wskaźnika płynności finansowej, który wykorzystywany jest w analizie zdolności do terminowego regulowania zobowiązań. W 2020 roku uzyskał on wartość na poziomie 0,4. Wciąż jest to poziom poniżej 1,0 (optymalna wartość wskaźnika).
„W ostatnich miesiącach z działalności podstawowej wyłączono usługi zlecane podmiotom zewnętrznym (np. pranie bielizny szpitalnej, żywienie pacjentów, utrzymanie czystości, obsługa prawna), co zmniejsza koszty pracy, przenosząc je do usług obcych” – zaznaczono w Programie.
W dokumentacji wymieniono główne przyczyny bardzo trudnej sytuacji finansowej SP ZOZ oraz proponowane działania naprawcze. W uznaniu autorów, wpływ na fatalną kondycję placówki wywierają m.in.: uzależnienie gospodarki finansowej szpitala od umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, stanowiącej podstawowe źródło dochodu, regulacje ustawowe dotyczące wzrostu wynagrodzeń czy „wygórowane żądania płacowe w stosunku do zabezpieczonych środków”.
„Do największych kosztów jednostki należą koszty osobowe – usługi obce, w tym kontrakty medyków – oraz wynagrodzenia pracowników. W 2020 roku stanowiły one 82,09% kosztów”.
Jak wynika z zapisów zawartych w Programie, działania naprawcze miały polegać m.in. na zlikwidowaniu zadłużenia, bilansowaniu przychodów i kosztów, zmianie organizacji i wydajności pracy, dostosowaniu potencjału świadczenia usług do potrzeb rynku w otoczeniu Szpitala, na zwiększeniu dochodów ze sprzedaży usług niefinansowanych przez NFZ, inwestycjach w nowe technologie i dokształcaniu kadry m.in. poprzez szkolenia.
W SP ZOZ ma powstać również analityczny raport wskazujący na przypadki, w których nieprawidłowe rozliczenia ograniczyły dopływ finansów.
Radni chcą „odważniejszych decyzji”
– Liczby są dla nas bardzo alarmujące. Za pierwszy kwartał 2022 strata SP ZOZ wynosi 3.549.000 złotych. Mnożąc to razy cztery, daje nam to około 14 milionów w styczniu przyszłego roku, a tylko rok 2021 przyniósł 7.895.000 złotych straty. Dokument ten ma charakter informacyjny, nie przedstawia żadnego konkretnego programu naprawy, dzięki któremu moglibyśmy mówić o zmniejszaniu straty szpitala – podkreślił Starosta Lubliniecki, Joachim Smyła.
Tymczasem – W programie naprawczym wskazano, że strata wyniesie 5.105.000 złotych – dodał wicestarosta Tadeusz Konina. W swoich wypowiedziach zaznaczył jednak, że naprawę sytuacji należy rozpocząć od zdecydowanych zmian na szczeblu centralnym. Nie po raz pierwszy podkreślił, że źle zorganizowany system opieki zdrowotnej, niedoszacowane procedury i niewystarczające finansowanie przez NFZ sprawiają, że przychody szpitala są niższe niż koszty i nie pokrywają nawet wynagrodzeń osobowych.
– Widząc stanowisko Zarządu Powiatu, nie ma zgody na przyjęcie planu naprawczego. Niestety, niekiedy trzeba podjąć odważne decyzje. Nie mówię o zamykaniu oddziałów ale np. o zmianie formy świadczenia usług – mówił radny Jerzy Orszulak (PiS). Za przykład podał Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny, gdzie w zależności od zapotrzebowania oraz możliwości zwiększenia dochodów, zmniejsza się lub zwiększa ilość dostępnych miejsc.
Podzielił zdanie radnego Błażeja Niedźwiedzia (KWW Ziemi Lublinieckiej), sugerując, że należy rozpatrzyć poszerzenie usług dla osób w podeszłym wieku, np. geriatria czy opieka paliatywna, ze względu na wzrost ilości osób starszych w ogólnej liczbie mieszkańców.
– Oczekujemy takiej koncepcji, która pozwoli nam przyjąć, że „spadamy w sposób kontrolowany”, a nie lecimy ku ziemi „bez spadochronu”. Potrzebna jest szczera rozmowa – mówił Dawid Smol. W przekonaniu radnego Prawa i Sprawiedliwości pole manewru zawęża geograficzne położenie Lublińca względem aglomeracji górnośląskiej czy Częstochowy, gdzie oferta w zakresie leczenia pacjentów jest zdecydowanie większa. Odbija się to chociażby na okulistyce finansowanej z NFZ, której na chwilę obecną w SP ZOZ nie ma.
Radny Julian Werner wskazał na zwiększenie wewnętrznej konkurencji w kadrze placówki, np. poprzez zatrudnianie lekarzy z Ukrainy, co może ograniczyć wspomniane w Programie „wygórowane żądania płacowe w stosunku do zabezpieczonych środków”.
– Dotyczy to również studentów – wskazała radna Anita Naczyńska (Porozumienie Samorządowe Ziemi Lublinieckiej). Podkreśliła, że nawet odległy Dubaj [Zjednoczone Emiraty Arabskie – przyp. red.] wysyła swoich przedstawicieli szpitali do Polski. Wysłannicy rozpoczynają rozmowy ze studentami kształcącymi się jeszcze na trzecim, czwartym roku.
Dyrektor Charchuła zaznaczył, że SP ZOZ namawia studentów i rezydentów do podjęcia pracy w Lublińcu kiedy ci, w ramach kształcenia, realizują tutaj zajęcia praktyczne. Natomiast lekarze z Ukrainy, w myśl przepisów, mogą otrzymać jedynie ograniczone prawo wykonywania zawodu – nie wchodzą zatem w normę zatrudnienia i nie mogą prowadzić samodzielnych dyżurów, również ze względu na barierę językową. Podobne warunki dotyczą pielęgniarek.
– Był pomysł i ten pomysł skończył się wielką klapą więc na chwilę obecną nic na tym nie zyskujemy – przyznał dyrektor SP ZOZ w odniesieniu do lekarzy z Ukrainy. Wicestarosta sugerował jednak aby w tym obszarze podejmować próby zatrudniania, ponieważ po pewnym czasie studenci lub lekarze ze wschodu mogą stać się pracownikami z odpowiednimi kwalifikacjami, zwiększyć konkurencję i w dalszej perspektywie zmniejszyć koszt wynagrodzeń.
– Nie tylko pan dyrektor ale również środowisko Szpitala musi mieć świadomość, że tak dalej być nie może. To jest zakład pracy. Często słyszę zapytanie: ile zarabiają lekarze? Powiedzmy sobie uczciwie – gdybyśmy powiedzieli dzisiaj: obniżcie sobie zarobki, ponieważ Szpital jest w dramatycznej sytuacji – nie byłoby żadnego odzewu. Chcemy konkretnych decyzji, które my zaakceptujemy dla dobra Szpitala i mieszkańców powiatu. 70 tysięcy ludzi oczekuje na to, że ten SP ZOZ będzie funkcjonował – zakończył Krzysztof Olczyk, przewodniczący Rady Powiatu.
Program Naprawczy SP ZOZ Lubliniec sporządzony został przez pracowników Szpitala, bez udziału podmiotu zewnętrznego. Kolejna wersja dokumentu ukaże się do 20 czerwca i ponownie trafi do Radnych celem rozpatrzenia i przegłosowania.
Retransmisja Sesji Rady Powiatu [25.05.]: TUTAJ

źr. lubliniec.starostwo.bip.info.pl
Właśnie!”Chcemy konkretów”
Od 20 lat słyszymy od wicestarosty to samo. że naprawa musi być na szczeblu centralnym, że źle zorganizowany system opieki zdrowotnej itd. a radni mówią o studentach, Dubaju i o tym, że potrzebna geriatria i opieka paliatywna.
Co to ma być przedszkole?
Może w końcu Zarząd Powiatu i niektórzy radni zejdą na ziemię, naszą lokalną.
Niech Starostwo przedstawi konkretnie swoje propozycje naprawy sytuacji w szpitalu, bo jakąś wizję Zarząd Powiatu na pewno ma, w końcu takich programów naprawczych w ciągu 20 lat było kilkanaście. To Starostwo prowadzi szpital.
Nasuwa się pytanie dlaczego w ciągu 20 lat w szpitalu pracowało ok 10 dyrektorów?
( może nawet więcej, a w ostatnich 4 latach pracowało 4, a zanosi się na 5.)
Co to ma być? Czy w ciągu 1 roku można coś zrobić dla dobra szpitala?
Jakie były powody zwolnień dyrektorów, jak wyglądała współpraca z Zarządem Powiatu? Co robili w tej sprawie radni?
Pytań jest wiele, najpierw musimy odpowiedzieć sobie na pytania dotyczące naszego podwórka i dostosowywać się do panującej sytuacji, a nie bawić się znawców sytuacji ogólnokrajowej. Z takimi zainteresowaniami startować do sejmu, albo najlepiej do senatu.
Moim zdaniem mamy wielu bardzo dobrych lekarzy, jednak nie powinni oni uczestniczyć w przeróżnych władzach, Senat, Sejm i przeróżne Rady.