
NINIWA Team – dzień pierwszy
Pierwszy dzień wyprawy NINIWA Team do Santiago de Compostela przebiegł dosyć niespodziewanie i z niewielkimi kłopotami, jednak wszystko zakończyło się szczęśliwie. Dwie ekipy, jeden cel. Wyprawa trwa.
W poniedziałek, podczas gdy rowerzyści żegnali się z rodzinami i przyjaciółmi, piechurzy byli już w drodze. Po nocy spędzonej na lotnisku grupa pojechała pod katedrę w Lizbonie, gdzie swój początek ma portugalskie Camino. Po odebraniu paszportów pielgrzyma piechurzy ruszyli w trasę, która przywitała ich odpowiednią do marszu temperaturą – 25 stopni. Po przebyciu 25 km, wyszli z Lizbony i dotarli nad Ocean, gdzie spędzili noc.
Pogoda nie oszczędziła jednak rowerzystów. Przez cały dzień zmagali się z upałem, do tego stopnia, że zaczynali słabnąć. Efektem tego była pierwsza kolizja dwóch osób ze znakiem drogowym, na szczęście obyło się bez trwałych urazów. Rowerzyści pokonali 160 km, z dobrą średnią prędkością 22,3 km/h. Na nocleg przyjęli ich gospodarze w niewielkiej miejscowości Gniechowice pod Wrocławiem.
Co ważne i nieoczywiste, z rowerzystami jedzie legenda grupy NINIWA Team – Sławek Kunicki „Górnik”. Sławek od samego początku miał problemy ze swoim tylnym kołem, przez co nie mógł wieźć najbardziej rozpoznawalnego elementu wyposażenia NINIWA Team, czyli flagi o powierzchni 6 m^2. Jak jednak widzimy na zdjęciach, które otrzymaliśmy od rowerzystów, flaga już powiewa nad rowerem Górnika, czyli prblem został zażegnany.
Z tego co wiemy od obydwu ekip, we wtorek piechurzy po raz drugi cieszą się idealną do marszu pogodą, za to rowerzyści jadą w deszczu.
Aktualne informacje o wyprawie NINIWA Team znajdziecie na stronie www.niniwateam.pl
Marcin Szuścik – Stowarzyszenie Młodzieżowe NINIWA