
Jest wyrok w sprawie byłego proboszcza parafii w Pawonkowie, oskarżonego o przestępstwa seksualne
– Sąd Rejonowy w Lublińcu skazał na cztery lata więzienia księdza Waldemara C., byłego proboszcza z Pawonkowa. Ksiądz został uznany winnym przestępstw seksualnych wobec jednego z pokrzywdzonych. Innych nieletnich upijał alkoholem;
Duchowny ma również 15-letni zakaz pracy z dziećmi oraz trzyletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość 50 metrów – poinformował w czwartek portal „Lubliniec – nasze miasto”.
Wyrok nie jest prawomocny.
– Waldemar C., usłyszał zarzuty pedofilskie w trakcie wakacji letnich w 2019 roku. W latach 2006-2010 pracował w parafii pw. Świętej Teresy w Zabrzu-Mikulczycach. Uczył również młodzież w Zespole Szkół nr 10 w Zabrzu. Do zatrzymania byłego wikarego w jednej z zabrzańskiej parafii doszło 13 czerwca 2019 roku – przypomina portal.
– Policjanci przeszukali należące do niego pomieszczenia i zabezpieczyli sprzęt komputerowy, który zbada biegły z zakresu informatyki. Mężczyzna został zatrzymany i przedstawiono mu zarzuty dotyczące przestępstw o charakterze seksualnym – mówił w czerwcu ubiegłego roku prok. Tomasz Ozimek – rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej, na łamach „Lubliniec – nasze miasto”.
Wiadomo, że ksiądz był oskarżony o przestępstwa seksualne, których miał się dopuścić wobec nieletniego. Z uwagi na charakter sprawy prokuratura nie zdradzała szczegółów śledztwa, a sam proces był niejawny – Na wniosek lublinieckiej prokuratury, Sąd Rejonowy w Lublińcu zdecydował początkowo o trzech miesiącach aresztu dla księdza. Potem ten sam sąd ponownie pozytywnie rozpatrzył wniosek prokuratury i proboszcz miał spędzić w areszcie kolejne trzy miesiące. Jednak w wyniku zażalenia złożonego przez adwokata Waldemara C., Sąd Okręgowy w Częstochowie zdecydował o skróceniu okresu tymczasowego aresztowania. Ksiądz opuści areszt w połowie listopada – Redakcja portalu przypomina również, że opuszczenie aresztu przez księdza wywołało lawinę plotek w parafii. Część parafian przekonywało, że ksiądz został uniewinniony, co okazało się nieprawdą.
12 listopada 2020 roku Sąd Rejonowy w Lublińcu uznał Waldemara C. winnym wszystkich zarzucanych mu czynów. Wobec jednego z nieletnich popełnił przestępstwa seksualne, innych rozpijał – Oskarżony został skazany na cztery lata więzienia. Ma również 15-letni zakaz pracy z nieletnimi i 3-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na 50 metrów – wymienia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie na łamach portalu.
Na poczet kary więzienia zaliczono oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania. Duchowny musi również zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 2 tysięcy zł na rzecz wykorzystanego chłopca i po 500 zł na rzecz pozostałych.
zdjęcie, tekst: na podstawie Bartłomiej Romanek, „Lubliniec nasze miasto”
No cóż. Nie każdy ksiądz to pedofil ale jako obywatel tego państwa cieszę się, że zapadają wyroki w tak okrutnych przestepstwach…
Szkoda tylko, że wyższe władze kościelne są bezkarne…
A do pełni szczęścia brakuje mi felietonu pani Heleny, jestem ciekaw jak się odniesie do tej sytuacji i oskarżeń w kierunku Dziwisza.
„A do pełni szczęścia” wywołuje Pan Mario „wilka z lasu”.
Panie Piotrze, ale ja przecież babcia jestem, nie poznaje Pan? Zresztą Czerwony Kapturek może potwierdzić:)
Witam Pana! Mam prośbę do Pana: proszę przeczytać 5 początkowych wyrazów drugiego zdania swojej wypowiedzi. Takim stylem, pożyteczni idioci (nieświadomie), a aktywiści i agenci (świadomie) wprowadzają w błąd tzw. opinię publiczną!
Kiedy np. padnie zdanie: „nie każdy homoseksualista jest pedofilem”, wtedy podnosi się wielkie larum, bo … jak to! – chociaż to zdanie jest dużo prawdziwsze od użytego przez Pana. Marcin Adamczyk w dwóch artykułach opublikowanych w Najwyższym Czasie (nr 45-46, 2018 r.) merytorycznie i bardzo precyzyjnie przedstawia problem pedofilii, szczególnie w odniesieniu do duchowieństwa. W pierwszym z nich („Mapa prowadząca na manowce”, okazuje się, że liczba księży skazanych w Polsce za „pedofilię” w latach 2000-2018 (po wnikliwej analizie Autora: podwójne policzono sześciu, 2 procesy nie zakończone, 2 przypadki skazani z innego paragrafu, 1 – to nie ksiądz, tylko – kościelny, 7 – dotyczy sytuacji, gdy ofiara miała więcej niż 15 lat), to nie 60 przypadków, ale – 42! (Fakt, że o 42. za dużo!) A wśród tych 42. – połowa to homoseksualiści. I ta nadreprezentacja jest widoczna nie tylko wśród duchownych, ale we wszystkich grupach społecznych. Homoseksualiści (w populacji 1-3% wszystkich mężczyzn) stanowią co najmniej 50% skazanych za pedofilię. W drugim – „Wymyślona pedofilia”, który jest przedrukiem z 2.11.2010 („NCz” nr 40) w oparciu o dane statystyczne, Autor wykazuje, że pedofilów wśród duchownych jest wręcz mniej niż w innych grupach społecznych. A biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich latach społeczeństwo jest wyczulone (dzięki mediom) na wszelkie budzące obawy zachowania księży, można zaryzykować tezę, że ta grupa społeczna – duchowni zostali lepiej prześwietleni od świeckich.
A co do księdza abp. Stanisława Dziwisza, to pewnie – podobnie jak i Pan, nie mam żadnej wiedzy na ten temat, więc się nie wypowiadam! A liczę na to, że każdy kto ma jakiekolwiek dowody obciążające Ks. Arcybiskupa, zgłosi się z nimi do odpowiednich władz.
Ps Nie wiem, czy Pana „uszczęśliwiłam”. Być może całkiem inne definicje szczęścia mamy w głowach. Pozdrawiam!
Pani Heleno
W pełni świadomie użyłem takiego układu słów i zapewniam Panią nie jestem agentem ani żadnym aktywistą tylko realistą, który obserwuje otaczający go świat.
Zarówno homoseksualizm jak i pedofilia są zarazą współczesnego kościoła, biblijna Sadoma i Gomora dzieje się na naszych oczach.
Pani wybaczy nie odniosę się do Najwyższych Czasów tylko do dokumentów braci Sekielskiech „Nie mów nikomu” i „Zabawa w chowanego”. W tych dokumentach przedstawiono świadectwo wielu ofiar księży pedofilów. Co więcej, niemalże wszystkie przypadki przez Kościół zostały zatajone. Co za tym idzie nie ma o nich wzmianki w przytoczonych przez Panią źródłach. Nadmienię że dokumenty Sekielskich odnoszą sie tylko do nadużyć w polskim Kościele. Zwierzchnia władza kościelna się do nich nie odniosła chociaż twórcy dokumentów zabiegali o to.
Drogim dnem sprawy jest postawa Dziwisza, celowo pomijam tytuł tego człowieka, bo jak pokazano w dokumencie „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” daleko mu do arcybiskupa czyli honorowego wyróżnienia biskupa. Pan Marcin Gutowski przedstawił spory materiał obciążający Dziwisza chociażby w sprawie Theodora McCarricka. Dziwisz pomimo wielu prób reportera postanowił nie bronić swojej niewinności.
Proponuję również poczytać o Legionach Chrystua i nadużyciach seksualnych jakich dopuścili się jego członkowie.
Jako dojrzały, ukształtowany już człowiek wiem w co wierzę i znam realia otaczającego mnie świata. Ale zastanawiam się co odpowiedzą katecheci na pytania zadawane przez młodzież, która potrafi czytać i ma dostęp do Internetu, nie tylko do wiadomości w TVP…
Uważam że wiara powinna być odłączona od polityki a religia nie powinna być nauką nauczaną w szkołach tylko powinna wrócić do salek jak było dawniej… Księża powinni odnależć w sobie powołanie i życie w ubóstwie A nie traktować swojej posady jako drogi do bogactwa i wykorzystywania wiernych…
Witam serdecznie!
W artykule są nieścisłości. Otóż wyrok zapadł wobec byłego już duchownego. Stolica Apostolska wydaliła go ze stanu duchownego.
Pozdrawiam serdecznie
Witam Panów!
Jak najbardziej jestem za dochodzeniem do prawdy i karaniem sprawców! Ale na to nie mam wpływu. Zawsze, aż do ogłoszenia prawomocnego wyroku, powinno istnieć „domniemanie niewinności. Osądzanie innych jest najłatwiejsze, wiem z własnego doświadczenia:) Mam znaczący wpływ tylko na to, co ja sama robię, mówię, bo ktoś mnie widzi, ktoś mnie słucha i dla kogoś mogę stanowić „zły albo dobry przykład”.
Panie Mario, jak rozumieć te słowa: „Uważam że wiara powinna być odłączona od polityki”? Czy tak, że decyzje i działania polityków, nie powinny mieć nic wspólnego z wyznawaną przez nich wiarą? Przecież dlatego wybieramy te, a nie inne osoby, kiedy blisko nam do uznawanych przez nie wartości.
Nie wiem, czy skazany ksiądz został wydalony ze stanu duchownego. Dla mnie ważny jest taki fakt: każdy wierny popełniając świadomie i dobrowolnie czyn dotyczący poważnej materii (grzech ciężki), sam – tym swoim wyborem i działaniem wyłącza się z Kościoła. Ale zawsze może do niego wrócić przez Sakrament Pokuty. I to brzmi dla mnie najbardziej optymistycznie!