
Pojechała za pracą, wróciła z niczym – błąd urzędników?
– Proszę zainteresować się ogłoszeniami Powiatowego Urzędu Pracy, bo krew człowieka może zalać! Wybrałam się do Koszęcina na spotkanie z dyrektorem Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji, w sprawie pracy sprzątaczki na terenie ośrodka. Miejsca już dawno były zajęte, choć ogłoszenie o ofercie pracy wciąż widniało na stronie PUP – wskazuje mieszkanka powiatu, która zgłosiła się do naszej redakcji. Co na to przedstawiciele urzędu?
Cykliczna informacja o pracy w GOSiR Koszęcin wyświetlona została na początku sezonu wakacyjnego. Mieszkanka poświęciła połowę dnia aby dostać się do Koszęcina. Straciła tylko czas, pieniądze i nerwy – Początkowo myślałam, że w samym ośrodku ktoś po prostu mnie zbywa – mówi – Bo skoro ogłoszenie nadal widniało w internecie, to oferta musiała być aktualna – Chciała rozpoznać wiarygodność zarządu GOSiR. Poprosiła znajomego, by ten zadzwonił do Koszęcina z zapytaniem o pracę – Kolega również usłyszał, że dyrekcja ma już komplet pracowników porządkowych – dodaje zaskoczona.
– Proszę sprawdzić, czy ktoś weryfikuje pojawiające się informacje o poszukiwanych pracownikach, czy działa to na zasadzie „kopiuj – wklej”. Zapewne pracownicy Urzędu Pracy nie pracują za najniższą krajową – zauważa mieszkanka – Dlaczego więc nabijają ludzi w przysłowiową butelkę? – pyta z przekąsem. Co ciekawe – jak zaznacza nasza Czytelniczka, w informacji zamieszczonej w dniu 21 września, Powiatowy Urząd Pracy… ponownie poszukuje sprzątaczki w GOSiR Koszęcin!
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z przedstawicielami PUP, opisując sytuację kobiety – Informuję, że dnia 21.09.2018r. został załączony plik z błędnie zaktualizowanymi ofertami pracy. Za zaistniałą sytuację bardzo przepraszamy. Jednocześnie informujemy że aktualne oferty pracy znajdują się na stronie lubliniec.praca.gov.pl. W załączeniu przesyłam plik z aktualnymi ofertami pracy – pisze Dominika Przywarka, reprezentująca placówkę. Powiatowy Urząd Pracy nie zajął stanowiska w kwestii wcześniejszej pomyłki, w wyniku której nasza Czytelniczka… udała się do Koszęcina na daremno.
Zdjęcie: lubliniec.naszemiasto.pl