Morawiecki zaprzysiężony. Rząd bez zmian. Coraz więcej pytań.

Morawiecki zaprzysiężony. Rząd bez zmian. Coraz więcej pytań.

Poniedziałkowe zaprzysiężenie Mateusza Morawieckiego na Prezesa Rady Ministrów wywoływało szereg spekulacji dotyczących zmian personalnych w poszczególnych ministerstwach. Tymczasem skład Rządu pozostaje niemal nienaruszony. W większości mediów, nawet sprzyjających obecnej większości parlamentarnej, komentatorzy, publicyści oraz dziennikarze zadają zgodne pytanie: czemu ma służyć zmiana na stanowisku Premiera, tym bardziej, że Beata Szydło deklaruje pozostanie w elicie.

Obok roszady na fotelu Prezesa Rady Ministrów nie przechodzą obojętnie nawet zwolennicy PiS’u, pomimo iż znakomite notowania partii mogły utrzymać wśród wyborców poczucie spokoju a nawet obojętności. Tymczasem spora część elektoratu nie kryje zaskoczenia i dezorientacji. Dziwną atmosferę podsyca uwielbienie, którym darzona była Szydło.

Podczas gdy obóz rządzący zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, o tyle gwałtownie pogłębia się podział wśród zwolenników PiS’u – jedni tęsknią za panią Beatą i z rezerwą obserwują teraz Morawieckiego, choćby dlatego, że w przeszłości pracował u boku Donalda Tuska. Inni znajdują oparcie w Jarosławie Kaczyńskim, wierząc, że prezes partii wie co robi w tak ważnym rozdaniu a na efekty trzeba tylko cierpliwie czekać.

Pewną wskazówką dla ekspertów i opinii publicznej może być dość powszechna sugestia, że nowy premier przeorientuje prace rządu w kierunku finansów i gospodarki, wykorzystując swoje bogate doświadczenie. Stanowi to dzisiaj najbardziej wytłumaczalną przyczynę zmiany na stanowisku. Dla Polaków rozumiejących te mechanizmy z pewnością będzie stanowić to powiew świeżości, po dwóch latach opiekuńczej polityki Beaty Szydło – polityki skierowanej bezpośrednio do obywatela, polityki prostolinijnej i zrozumiałej, gdzie finanse stanowiły element drugoplanowy. Czy Morawiecki, kojarzony ze środowiskiem bankowców, porwie wyborców będących blisko byłej premier? Nowy Prezes Rady Ministrów będzie musiał stanąć na głowie aby zbliżyć się do zagadnień gospodarczych i podtrzymać zarazem zaufanie zwolenników Beaty Szydło.

Swojej szansy szuka teraz opozycja, która uwolniła się od twardych deklaracji dotychczasowej Premier i upatruje w Morawieckim człowieka stojącego obok “ciemnogrodu” – nowoczesnego polityka, przy którym będzie można powalczyć o swój kawałek politycznego tortu, nie mówiąc o oczekiwanym ociepleniu na linii Polska – Bruksela. Jak wiadomo – posłowie Platformy czy Nowoczesnej niemal obsesyjnie unikają wszelkich zatargów z Europą, co byłoby wielkim… nietaktem wobec zachodnich elit.

Lecz nawet w szeregach opozycji trudno o jednoznaczną ocenę ostatnich zdarzeń – Grzegorz Schetyna określił zmianę na stanowisku premiera… farsą, a Donald Tusk już łechta Morawieckiego wysyłając oficjalne gratulacje na Twitterze, choć jeszcze kilka dni temu w wywiadzie dla TVN24 krytykował rząd, a rząd zmianie nie uległ. Może właśnie ten brak konsolidacji po drugiej stronie barykady był… celem Kaczyńskiego?

Sprawa komplikuje się tym bardziej, że już w trakcie swego wystąpienia podczas zaprzysiężenia premier Morawiecki jasno sygnalizował, że stawia na kontynuację prac nadzorowanych przez Beatę Szydło – to chyba niezbyt dobra nowina dla Tuska, który o wzniosłe gratulacje pokusił się za wcześnie. Jednocześnie opinia publiczna usłyszała o możliwych zmianach personalnych w styczniu. Spiętrzają się zatem kolejne pytania i wątpliwości. Być może punktem kulminacyjnym całej zabawy będzie expose nowego premiera, w którym wyłoży on swoje karty?

W kolejnych tygodniach cały polityczny świat będzie więc śledzić dalszy rozwój wypadków ze wzmożoną uwagą. Póki co, najważniejszą kwestią pozostaje opinia wyborców, którą trudno w tej chwili wybadać. Dlatego też zachęcamy państwa do komentarzy i analiz, zważywszy, że mijamy właśnie półmetek hegemonii Prawa i Sprawiedliwości po zwycięstwie tej partii w 2015 roku. Czas przyspieszy, a po drodze czekają nas jeszcze wybory na szczeblu samorządowym. Przed nami bardzo interesujące dwa lata i niepewność, od której wyborcy Prawa i Sprawiedliwości dawno się odzwyczaili…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.