W Kochcicach znów strzelają z broni długiej.

W Kochcicach znów strzelają z broni długiej.

Powracamy do lipcowej afery związanej z zabłąkanymi pociskami, które według mieszkańców Jawornicy koło Lublińca, docierały do posesji z pobliskiej strzelnicy zlokalizowanej na terenie Ośrodka Szkoleniowo – Rekreacyjnego w Kochcicach. Pomimo trwającego postępowania w tej sprawie, we wtorek mieszkańcy poinformowali nas o ponownym otwarciu stanowisk do strzałów z broni długiej na terenie obiektu. Społeczność znów obawia się o swoje bezpieczeństwo.

Dlaczego nikt nas o tym nie poinformował? Sprawa ucichła i znowu się zaczęło? – pytają nasi rozmówcy. Ludzie nie kryją pretensji zważywszy, że w tej sprawie toczy się jeszcze postępowanie z powództwa cywilnego, w którym domagają się oni definitywnego zamknięcia osi do strzałów z broni palnej. Trwa również ustalanie pochodzenia pocisku, o którym pisaliśmy w lipcu – i w tej kwestii nie znamy jeszcze końcowych rozstrzygnięć.

Tymczasem mieszkańcy, nauczeni doświadczeniem, stwierdzili, że w ostatnich tygodniach ton oddawanych strzałów uległ zmianie. Przypominały one odgłosy wystrzałów z broni długiej. Zainteresowani postanowili sprawdzić sytuację bezpośrednio na terenie ośrodka – Rozmawialiśmy z obsługą, pytając o możliwość postrzelania z broni długiej. Okazało się, że od miesiąca nie ma żadnego problemu aby korzystać z tych stanowisk – mówią – W naszym uznaniu, właściciele “Strzelnicy” ewidentnie przeczekali nagonkę medialną i wydali decyzję o dalszym strzelaniu. Boimy się, że odstrzały ponownie będą wpadać na nasze podwórza – twierdzi okoliczna społeczność.

Janusz Dudek – dyrektor obiektu, z którym skontaktowaliśmy się po rozmowie z mieszkańcami, tłumaczy, że czasowe zamknięcie stanowisk było wyłącznie jego decyzją, bez udziału policji czy prokuratury – Wstrzymanie strzałów z broni długiej wprowadziłem na czas sprawdzenia, czy to nasza kula, w lipcu, przedostała się poza obiekt strzelnicy – przypomina J. Dudek – Policja nadal sprawdza okoliczności tego incydentu lecz na chwilę obecną mogę stwierdzić, że na 99% nie był to nasz pocisk. Ten, który dotarł do posesji, najprawdopodobniej pochodził od kłusowników. Ma potwierdzać to m.in. nietypowa, przerobiona budowa broni, z której padł feralny strzał. Mówi się również o nielegalnej strzelnicy położonej w lasach w pobliżu Ciasnej – powiedział dyrektor obiektu w Kochcicach.

Jak dodaje J. Dudek, zarząd strzelnicy nie ma obowiązku powiadamiania mieszkańców o ponownym uruchomieniu stanowisk. W uznaniu dyrektora – pomimo, iż obiekt: spełniał odpowiednie normy, lipcowy incydent nie miał związku ze strzelnicą w Kochcicach, a wcześniejsze zagrożenia wynikały tylko z błędów instruktorów zewnętrznych – w ostatnich tygodniach wykonano tu dodatkowe zabezpieczenia w infrastrukturze. Wybudowano kolejne przesłony i dwa tunele ochronne. W tej chwili nie ma możliwości wyjścia poza osłony, ponieważ w tym celu zainstalowano specjalne ogrodzenie.

Wszystkie stanowiska strzeleckie objęte są teraz monitoringiem – Od dwóch miesięcy śledzę sytuację nie tylko bezpośrednio na obiekcie ale też za pomocą obrazu z kamer, przesyłanego na ekran w moim biurze – podkreśla Janusz Dudek. Dyrektor nie kryje nadziei, że strzelnica w Kochcicach będzie kojarzyć się już tylko z pozytywną promocją Ziemi Lublinieckiej. Innego zdania są okoliczni mieszkańcy. Nie są oni przekonani, że będzie tu bezpiecznie. Choć, jak wspomnieliśmy wyżej – czasowe zamknięcie stanowisk nie wynikało z decyzji sądu czy policji, lecz doszło do niego po decyzji dyrektora obiektu, właściciele posesji liczą na korzystny rezultat postępowania prowadzonego w tej sprawie… i nie ustąpią. Do tematu powrócimy.

Wcześniejsze artykuły – TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.