DPS KOSZĘCIN PO DEZYNFEKCJI. To nie oznacza jednak końca problemów. [APEL O POMOC]

DPS KOSZĘCIN PO DEZYNFEKCJI. To nie oznacza jednak końca problemów. [APEL O POMOC]

Według najnowszych informacji, które uzyskaliśmy w piątek rano w rozmowie z Dariuszem Szendzielorzem – Dyrektorem Domu Pomocy Społecznej w Lublińcu, około godziny 6:00 zakończyła się dezynfekcja ośrodka w Koszęcinie, stanowiącego filię DPS Lubliniec.

Na czas procesu odkażania 10 pacjentek oraz dwóch wolontariuszy, u których nie wykryto zakażenia koronawirusem, przeniesiono do Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Koszęcinie – miejsca wskazanego przez Wojewodę jako punkt odbywania kwarantanny.

W chwili obecnej w DPS Koszęcin pozostała tylko jedna opiekunka potrzebująca wsparcia ze strony osób z odpowiednimi kwalifikacjami lub kolejnych wolonatriuszy – Na skompletowanie odpowiedniego zespołu mamy tylko 48 godzin – informuje dyrektor Szendzielorz.

Przypomnijmy. W nocy z soboty na niedzielę, dwie opiekunki pozostały w budynku DPS po tym jak Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lublińcu podjął decyzję o zamknięciu ośrodka. Powodem było wykrycie u jednej z pacjentek koronawirusa. Kobietę przewieziono do szpitala. 18 pracowników DPS poddano kwarantannie domowej.

Opiekunki nieustannie czuwały nad 30 pensjonariuszkami aż do środy, kiedy pod wieczór na wejście do budynku zdecydował się jeden wolontariusz oraz jedna pracownica DPS Lubliniec. W budynku przebywał również dyrektor Szendzielorz, zabezpieczony w specjalny kombinezon – dokonał on rozpoznania i przeprowadził konsultacje z kadrą. Już wtedy stwierdzono wystąpienie gorączki u jednej z pacjentek – Za względu na kombinezon nie miałem możliwości skorzystania z telefonu. Musiałem opuścić budynek aby zdjąć skafander i rozpocząć działania zmierzające wzmocnienia kadry – mówi Dariusz Szendzielorz.

W czwartek rano do budynku wszedł kolejny wolontariusz. Wydawało się, że wyczerpane pielęgniarki otrzymają choć minimalne wsparcie w opiece nad pacjentkami. W międzyczasie trwały jednak badania wymazów pobranych w środę od wszystkich osób przebywających w budynku DPS – miały one ostatecznie potwierdzić, czy koronawirus rozprzestrzenił się na terenie ośrodka.

Wyniki badań nie pozostawiły złudzeń – 17 przeanalizowanych próbek dało wynik pozytywny. Wśród zakażonych była jedna z pielęgniarek – Biorąc pod uwagę skrajne zmęczenie obu opiekunek, pogarszający się stan zdrowia pensjonariuszek oraz pierwsze wyniki badań, podjąłem natychmiastową decyzję o ewakuacji osób przebywających w ośrodku – powiedział dyrektor DPS, który w tej chwili może łączyć się z odpowiednimi instytucjami tylko za pomocą telefonu.

Pomimo, iż dyrektor został wyposażony w specjalny kombinezon w trakcie środowego rozpoznania na terenie ośrodka, decyzją PSS-E Lubliniec przeniesiono go na 14-dniową kwarantannę w warunkach domowych – Nie wyczuwam u siebie żadnych objawów, które mogłyby wskazywać na pogorszenie mojego stanu zdrowia. Mógłbym pracować w terenie. Byłem zabezpieczony tak samo jak wszystkie służby, które mają bezpośredni kontakt z zakażonymi. Nie rozumiem więc decyzji PSS-E – przyznał Dariusz Szendzielorz [w tej sprawie skierowaliśmy zapytanie do PSS-E]. Pracownicę DPS Lubliniec, która w środę zdecydowała się wesprzeć opiekunki, również poddano kwarantannie domowej.

Na szczęście, pozostałe osoby przebywające w budynku były zdrowe. W porozumieniu ze Starostwem i Wojewodą zadecydowano o przeniesieniu pacjentów oraz dwóch wolontariuszy do GOSiR w Koszęcinie aby przygotować obiekt DPS do dezynfekcji:

Według informacji przekazanych przez wojskowych, którzy przeprowadzali odkażanie wnętrz, osoby przeniesione na teren GOSiR muszą pozostać tam jeszcze przez 48 godzin. W tym czasie musimy zrobić wszystko aby skompletować personel w DPS, który będzie opiekować się pacjentami po ponownym uruchomieniu ośrodka. Nie mam informacji o tym, czy powrócą tutaj dwaj wolontariusze, który wspierali opiekunki w ostatnich godzinach. Na chwilę obecną do dyspozycji pacjentek będzie jedna opiekunka, która przebywała tutaj od niedzieli. Podobnie jak drugiej opiekunce, jestem jej za to ogromnie wdzięczny lecz jednoosobowy nadzór nad 10 pacjentkami będzie szalenie trudny, a wręcz niemożliwy na dłuższą metę – podkreślił dyrektor Szendzielorz.

Budynek został zdezynfekowany. Pacjenci, którzy tu powrócą, są zdrowi. Warunki pracy zmienią się diametralnie, co daje możliwość wsparcia dla opiekunki, która zdecydowała się kontynuować pracę na terenie ośrodka. Apeluję zatem do osób wykwalifikowanych ale też do wolontariuszy, którzy mogliby pomóc w najprostszych obowiązkach. Proszę was o wsparcie i zaangażowanie – powiedział dyrektor DPS.

W tej sprawie Dariusz Szendzielorz nawiąże kontakt z pracownikami, którym kończą się zwolnienia lekarskie. Należy pamiętać, że personel jest potrzeby również w siedzibie głównej, przy ulicy Kochcickiej w Lublińcu.

Atak internautów, ostre komentarze w portalu Facebook.

Skomplikowana sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w Koszęcinie wywołała lawinę krytyki pod adresem dyrektora Dariusza Szendzielorza oraz Starosty Lublinieckiego, Joachima Smyły. Ostry atak przypuszczono na profilach Spotted Lubliniec, gdzie publikowane są anonimowe wpisy użytkowników Facebooka. Przedstawicieli obu instytucji nazwano tutaj tchórzami. Padały również gorsze epitety. Zarzucano im, że działania dotyczące DPS Koszęcin podjęte zostały zbyt późno, a zwolnienia lekarskie w Domu Pomocy Społecznej w Lublińcu wynikają z braku odpowiedniej ilości środków ochrony osobistej, już w początkowej fazie epidemii. W tej sprawie również rozmawialiśmy z dyrektorem Szendzielorzem:

Te oskarżenia są bezpodstawne i publikują je osoby nieprzychylne dyrekcji Domu Pomocy Społecznej. Osoby te nie posiadają rzetelnych informacji o sytuacji panującej w DPS. Jeśli chodzi o podstawowe środki ochrony, takie jak płyny dezynfekujące czy rękawiczki jednorazowe – wyposażyliśmy w nie naszych pracowników kiedy na terenie Polski pojawiły się poważne ostrzeżenia o możliwym rozwoju pandemii. Posiadaliśmy maseczki ochronne – również te, które wykonywały osoby uczestniczące w terapii zajęciowej – powiedział dyrektor Szendzielorz.

Przekonuje, że tak naprawdę nikt nie wiedział jakie tempo może przybrać rozwój niebezpiecznego wirusa – W chwili gdy pojawiły się pierwsze problemy w Koszęcinie, mieliśmy obowiązek podjąć współpracę z odpowiednimi instytucjami i służbami. Już w nocy z soboty na niedzielę o zaistniałej sytuacji zaalarmowaliśmy lubliniecki sanepid. Później byliśmy już uzależnieni od reakcji innych, kompetentnych organów. To wszystko przeciągało się aż do środy. Mogło wynikać to np. z dostępności testów, tym bardziej, że początkowo polecono nam wytypować do badań tylko pięć osób – ujawnia Szendzielorz.

Dopiero po interwencjach Starostwa Powiatowego, Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, Urzędu Marszałkowskiego oraz posła Andrzeja Gawrona, w Koszęcinie podjęto bardziej zdecydowane działania – pokreślił dyrektor.

Zaprzecza sugestiom, jakoby domowa kwarantanna miała być dla niego ucieczką od problemu – Te słowa są bardzo krzywdzące. Gdyby nie decyzja lublinieckiego sanepidu, mógłbym nawet wrócić do budynku. Ataki anonimowych internautów tylko utrudniają działania podejmowane przez odpowiednie instytucje i służby – mówi dyrektor Dariusz Szendzielorz. Dodał, że w tej chwili najważniejsze jest wsparcie dla jedynej opiekunki, która zamierza kontynuować pracę na terenie DPS Koszęcin.

W piątek rano wszystkie wpisy na profilach Spotted Lubliniec zostały usunięte.

.

 

  1. Spotted Lubliniec powinien zostać zawieszony na czas epidemii – dla dobra społeczności lokalnej i zdrowia psychicznego mieszkańców.

    Odpowiedz
  2. Obywatelstwo po dziadku Kwiecień 3, 2020, 5:51 pm

    I tylko tyle.. A gdzie podziękowanie dla 5PCh z tarnowskich gor który wykonał owa dezynfekcje a w szczególności do żołnierzy…

    Odpowiedz
  3. Dziękujemy żołnierze! 🙂 Jesteście wielcy…
    Ale pamiętajcie, nie po to was karmimy, aby w sytuacji zagrożenia nie korzystać z waszej pomocy. Jesteście żołnierzami! Jak się nie podoba, to na kasę do Biedronki. Nie zapomnijcie słów przysięgi: “[…]Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie,
    krwi własnej ani życia nie szczędzić.
    Tak mi dopomóż Bóg.””. Także ten, wiecie…. POdziękować możemy jak najbardziej personelowi medycznemu, a przede wszystkim bohaterskim wolontariuszom, którzy się narażają za darmo, aby dać otuchę innym. To oni są bohaterami tej sytuacji! Chwała bohaterom – wolontariuszom… Bóg Honor Ojczyzna

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.