Edward Maniura nadal Burmistrzem – bagaż doświadczeń dla Łukasza Mikulskiego.

Edward Maniura nadal Burmistrzem – bagaż doświadczeń dla Łukasza Mikulskiego.

W tegorocznych Wyborach Samorządowych bardzo ciekawie prezentowała się kampania wyborcza dwóch kandydatów do objęcia urzędu Burmistrza Lublińca. Obecny włodarz miasta, Edward Maniura, zwyciężył w wojnie z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości, Łukaszem Mikulskim. W niedzielę Burmistrz Maniura był poza zasięgiem i przekonał do siebie zdecydowaną większość wyborców… jednak młody adwokat, Łukasz Mikulski wdarł się do samorządu na tyle silnym krokiem, że uzyskał mandat Radnego Miejskiego – obaj panowie nadal więc będą mogli wymieniać się argumentami! 

Dlaczego kampania wyborcza była tak interesująca, skoro Burmistrz Lublińca rozprawił się z kontrkandydatem w niedzielnym głosowaniu, uzyskując 77.31% zebranych głosów przy 22,68% Mikulskiego? Przede wszystkim dlatego, że w zakresie strategii wyborczej obaj pretendenci stanęli na przeciwległych biegunach – zarówno jeśli chodzi o weryfikację dotychczasowego rozwoju miasta, jak i w rozmiarze zaplanowanych rozwiązań w przyszłości. Mieszkańcy pokreślili więc nie tylko przywiązanie do znanej im polityki Burmistrza, ale też dali do zrozumienia – które standardy i manewry zastosowane w kampanii, odpowiadały im bardziej.

Młody, odważny, szczery i zadziorny Łukasz Mikulski starał się punktować słabsze strony przeciwnika, wskazując na niezrealizowane zadania Burmistrza, obiecane w poprzedniej kampanii wyborczej – szczególnie naciskał na brak basenu w stolicy powiatu wiedząc, że ta kwestia jest solą w oku mieszkańców Lublińca, przyglądających się powstającym pływalniom w Herbach, Dobrodzieniu czy Oleśnie. Za każdym razem sugerował wyborcom, że byłby w stanie poradzić sobie z tym, czego nie spełnił lub czego nie podjął się Burmistrz. Mikulski sięgał jednocześnie po rozmaite sposoby aby przypomnieć wyborcom wypowiedzi Edwarda Maniury odbiegające od późniejszych osiągnięć – publikował tu m.in. fragmenty debat sprzed kilku lat, próbując uchwycić konkretne fakty przemawiające na niekorzyść rywala. Chciał przy tym podkreślić, że pretensje pod adresem Maniury nie były wyssane z palca i mają swoje uzasadnienie w historii.

Kulminacyjnym punktem kampanii było zaproszenie Burmistrza do wspólnej debaty, które początkowo Edward Maniura przyjął ale w rezultacie wybrnął z niezręcznej sytuacji, wskazując na napięty harmonogram – sprawa rozeszła się po kościach choć wszystkie lokalne media podkręcały temat oczekując na starcie wytrawnego gracza z pobudzonym młokosem. Budując własną wizję miasta, Łukasz Mikulski przedstawił wąski, bo zaledwie pięciopunktowy program wyborczy, lecz, w uznaniu kandydata, był on ukierunkowany na największe potrzeby mieszkańców Lublińca, takie jak m.in. wspomniany basen, park miejski czy wiadukt w rejonie ul. Częstochowskiej. Podjazdowa wojna stosowana przez młodszego z kandydatów oraz konkrety programowe przypadły do gustu 2.201 wyborcom spośród 9.702 głosujących.

 * * *

Zupełnie inną taktykę przyjął Edward Maniura – w przeciwieństwie do żywiołowego przeciwnika, Burmistrz zachował oszczędną autopromocję w internecie. Jak wiadomo, łatwo tutaj o “hejt”, czego zresztą doświadczył, wylewny w swoich wpisach, Ł. Mikulski. Śmiały atak na Maniurę postawił na nogi zwolenników włodarza miasta, którzy na każdym kroku dyskredytowali zapędy kandydata PiS’u i podbijali zasługi Burmistrza. Pomimo pomysłowych spotów, adwokat z Lublińca wciąż nie potrafił poskromić krytyki. Jeśli już Edward Maniura pojawiał się w wirtualnym świecie, to z reguły starał się prezentować dotychczasowy dorobek miasta – sugerując mieszkańcom, że choć nie wszystko udało się zrealizować, to jednak w ostatnim czteroleciu Lubliniec zaimponował kilkoma inwestycjami.

Miasto zaimponowało choćby budową Stadionu Miejskiego czy rozrostem strefy ekonomicznej. Burmistrz zawsze bronił tej drugiej inwestycji, mimo iż w Lublińcu nie brakuje odruchów niezadowolenia wobec niejasnego wpływu tutejszych zakładów na środowisko naturalne i zdrowie. Być może Edward Maniura wiedział jednak, że krytyka dotycząca strefy wynurza się tylko z ust mieszkańców zamieszkujących w pobliżu kompleksu przemysłowego i nie powinno to naruszyć opinii całej społeczności, która w ogólnym zarysie pozytywnie ocenia budowę SSE w Lublińcu, głównie ze względu na miejsca pracy. Dodatkowo Burmistrz fotografował się na tle pozostałych inwestycji, konsekwentnie utwierdzając wyborców w przekonaniu, że “udało się dużo, choć nie udało się wszystko”.

W odróżnieniu od Mikulskiego, Edward Maniura bardzo szeroko rozwinął nowe (bądź odświeżone) propozycje programowe – zawarł tu aż 27 punktów, dając do zrozumienia, że właściwie każdy mieszkaniec Lublińca może znaleźć w nich coś dla siebie. Zaspokoił więc gusta entuzjastów rekreacji, środowisku edukacyjnemu czy osobom wyczulonym na punkcie jakości dróg. Burmistrz, zamiast brnąć w niewygodny dla niego temat basenu i wiaduktu na Częstochowskiej, zaproponował alternatywne rozwiązania, a więc: połączenie ul. Klonowej z obwodnicą czy bezpłatny transport na basen w Oleśnie, do czasu gdy Lubliniec otworzy swoją pływalnię. Edward Maniura dość zręcznie odpierał zarzuty przeciwnika dotyczące aktualnej sytuacji finansowej miasta, a jak wiemy, budżet zasilany z naszych kieszeni, to temat szczególnie ważny w samorządzie. Burmistrz strzegł miejskiej kasy do tego stopnia, że pozwolił sobie na bezpośrednią polemikę z Mikulskim, kiedy w otoczeniu swojej świty… wkroczył na zebranie wyborcze rywala. Pomijając tą ewidentną wpadkę wizerunkową, przemyślana defensywa Edwarda Maniury a jednocześnie oferta programowa oflagowana tendencją “dla każdego coś miłego” pozwoliła złagodzić nastroje i zebrać aż 7.501 głosów.

 * * *

Dlaczego mieszkańcy przekonali się do dokonań, taktyki wyborczej i szerokiej oferty Burmistrza? Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach miasto wzmocniło swój potencjał na wielu płaszczyznach. Porównując Lubliniec np. do hermetycznego Dobrodzienia, z którego wręcz uciekają młodzi mieszkańcy zmęczeni jednokierunkową gałęzią meblarską, imperium Edwarda Maniury przeobraziło się z szarej, monotonnej bryły, w miasto ładne, nowoczesne i uniwersalne… choć, rzecz jasna, nie bez problemów. Ludzie kojarzą dynamiczny rozwój Lublińca z Burmistrzem i przeświadczenie, że ktoś mógłby przyspieszyć ten progres, mogło wydawać się ryzykowne – “skoro jest dobrze, niech będzie tak jak jest”. Prawdopodobnie wyborcy mogli być zdumieni ostrą kampanią podjętą przez młodszego o 25 lat konkurenta, który rzucił się na Edwarda Maniurę wkraczając jednak do gry z czystą kartą, co nie mogło dać mu atutów? Trzecim powodem mogły być również uprzedzenia partyjne – nie wszyscy bowiem muszą lubić Prawo i Sprawiedliwość, do czego zresztą… prawo mają. Czwarta sprawa, to postać Edwarda Maniury, w oczach ludzi – reżysera lublinieckiego renesansu, wyróżniająca się na tle nonszalanckiej polityki pobliskiego Starostwa Powiatowego, a więc przeświadczenie wyborców, że “kto jak nie Maniura”.

Bez względu na dywagacje i komentarze Burmistrz podkreślił swoją dominację w środowisku samorządowców. Może teraz spokojnie kontynuować swoją wizję a jeśli uda mu się wreszcie postawić wymarzony basen, wówczas nadrobi wyszczerbione zaufanie elektoratu przejętego przez 33-letniego Łukasza Mikulskiego. Ten z kolei, zapisze się w tegorocznych wyborach jako krnąbrny i kąśliwy ale też pomysłowy rywal Edwarda Maniury, z drzemiącym potencjałem i własnym stylem. Śmiałe cechy Mikulskiego z pewnością pozwolą mu zakorzenić się w polityce lokalnej i pomogą w dalszej wspinaczce na arenie samorządowej.

Rywal E. Maniury trafił teraz na wyboisty poligon, który bez wątpienia pomoże mu nabrać doświadczenia i cierpliwości w grze politycznej. Dlaczego? W zbliżającej się, nowej kadencji Łukasz Mikulski stanie naprzeciw 12 radnych z obozu Burmistrza – nie będzie lepszej okazji ku temu aby zaprawić się w samorządowej polemice. Mikulski będzie blisko Edwarda Maniury – będzie chciał rozmontować sposób myślenia Burmistrza na czynniki pierwsze. Póki co, to Edward Maniura trzyma w garści całą pulę. Co ważne – zanim jeszcze poznaliśmy ostateczne wyniki wyborów, Łukasz Mikulski pogratulował rywalowi wysokiego zwycięstwa. Można odnieść wrażenie, że lubliniecka kampania wyborcza przypominała mecz piłkarski – były faule, ładne bramki i spalone lecz po końcowym gwizdku można podać sobie dłonie i spokojnie pójść do szatni. Pamiętajmy jednak, że jest jeszcze dogrywka, a w niej… zawsze wzrasta poziom adrenaliny i walka może rozpocząć się od początku.

.

EDWARD MANIURA, 77.31% ; 7.501 głosów

ŁUKASZ MIKULSKI, 22.69% ; 2.201 głosów

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.