Sędziowie protestują, chcą podwyżek – trzęsienie ziemi w PPN Lubliniec?

Sędziowie protestują, chcą podwyżek – trzęsienie ziemi w PPN Lubliniec?

25 i 26 sierpnia w Częstochowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej może dojść do protestu sędziów piłkarskich. Akcję poparło kilku arbitrów z Podokręgu Lublinieckiego. Sensacyjne informacje ujawniono na FaceBook’owym profilu A i B Klasa Lubliniec. Jak sugerują autorzy wpisu – sędziowie mogą nie obsadzić wszystkich spotkań, ponieważ prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, Henryk Kula, nie wywiązał się z obiecanych podwyżek wypłat. W tej sprawie udało nam się skontaktować z prezesem Kulą, który odpiera zarzuty jakie pojawiły się w internecie. Do sprawy odniósł się również Krzysztof Olczyk – Prezes Podokręgu Lublinieckiego oraz jeden z naszych arbitrów. Kto ma rację? Czy skomplikowana sytuacja uderzy w rozpoczęte rozgrywki A i B klasy? Gdzie w tym wszystkim są kibice?

Sędziów piłkarskich z roku na rok jest coraz mniej. Nie każdy chce w sobotę czy niedzielę jeździć po okolicznych miejscowościach za, mimo wszystko, niezbyt duże pieniądze i do tego często wysłuchiwać obelg pod własnym adresem – czytamy na profilu A i B Klasa Lubliniec – Mecz nie kończy się tylko na 90-ciu minutach. Wynik, skład itd. trzeba wrzucić do Extranetu, a oprócz tego dochodzi wiele innych spraw (…) Dlatego sędziowie postanowili zareagować i naprawdę nie ma co się co im dziwić – kontynuują autorzy tekstu. Jak udało nam się ustalić, grupa sędziów z naszego Podokręgu oficjalnie złożyła wnioski o urlopy lecz w rzeczywistości arbitrzy, w taki właśnie sposób, dołączyli do protestujących kolegów z Częstochowy.

Czy zakres obowiązków arbitrów pracujących w lidze okręgowej, A-klasie i B-klasie, w ostatnich latach tak bardzo zmienił się na ich niekorzyść, że “panowie w czerni” mają uzasadnione prawo do swoich żądań? – Wracam z meczu i kolejne dwie godziny spędzam przed komputerem. Wprowadzamy do systemu szczegółowe informacje i liczby – mówi jeden z sędziów Podokręgu Lublinieckiego, który zastrzegł sobie anonimowość – Biorąc pod uwagę dojazdy na mecze, większość weekendów spędzamy poza domem. Ogranicza to nasze kontakty z rodzinami. Zasługujemy na podwyżki, które ktoś obiecał nam dawno temu – zauważa nasz rozmówca.

Arbiter główny w A-klasie inkasuje 111 złotych za mecz. Sędziowie asystujący na liniach otrzymują po 94 złote. W klasie B, ryczałty za mecz są nieco niższe i wynoszą odpowiednio 98 i 77 złotych. Sędzia prowadzący spotkania juniorów przywozi do domu 68 złotych. W rozgrywkach trampkarzy gaża sięga 56-ciu złotych. Mecze w lidze Orlików i Żaków to wypłata wysokości 43 złotych. Czy to duże kwoty? Opinię pozostawiamy Czytelnikom.

W środę udało nam się skontaktować z Jerzym Dusikiem, Przewodniczącym Komisji Medialnej Śląskiego ZPN, który przedstawił stanowisko prezesa Henryka Kuli w tej sprawie – Sformułowanie użyte w informacji, zamieszczonej w portalu FaceBook, o jakoby planowanym na 25 i 26 sierpnia proteście sędziów CzOZPN, cytuję: “Prezes ŚLZPN Henryk Kula, który dużo naobiecywał” jest nieprawdziwe. Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, uczestnicząc przez minione dwa lata kadencji obecnego zarządu, w 23 spotkaniach plenarnych z działaczami klubów, wiele razy spotykał się z wnioskami o obniżenie kosztów sędziowskich, ponoszonych przez kluby – pisze Jerzy Dusik.

Jak czytamy w dalszej części korespondencji – Prezes Kula podkreślał, że w innych Wojewódzkich Związkach Piłki Nożnej, mecze w klasie B prowadzi jeden sędzia, a w Śląskim Związku Piłki Nożnej zawody na tym szczeblu prowadzą trójki arbitrów, co wpływa na podwyższenie kosztów organizacji zawodów. Jednym ze sposobów na poprawę tej sytuacji jest opracowany przez Śląski ZPN program „Sędzia klubowy”, który od 1 kwietnia 2019 roku, ma umożliwić klubom zmniejszenie wydatków na sędziów prowadzących rozgrywki młodzieżowe, do kategorii młodzik, poprzez wyszkolenie i dofinansowanie przez Śląski Związek Piłki Nożnej wyposażenia arbitrów wytypowanych przez kluby spośród swoich piłkarzy i działaczy – kontynuuje Przewodniczący Komisji Medialnej.

Jak informuje J. Dusik, prezes Kula powiadamiał równocześnie, że nowy system ryczałtowy, podwyższający stawki ekwiwalentu sędziowskiego, zostanie wprowadzony od 1 stycznia 2019 roku. Przedstawiciele Śląskiego ZPN podkreślają, że Uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie organizacji gry w piłkę nożną oraz paragraf 11 Przepisów w Sprawie Organizacji Rozgrywek w Piłkę Nożną określają, że w przypadku nieobecności sędziego kapitanowie obu drużyn uzgadniają między sobą wybór osoby prowadzącej zawody, ponieważ – zgodnie z zapisem zawartym w punkcie 6: „Każde zawody wyznaczone jako mistrzowskie lub pucharowe, niezależnie od zaistniałych opóźnień lub niezgodności, muszą być rozegrane jako mistrzowskie lub pucharowe, pod rygorem walkoweru”.

No właśnie, wróćmy teraz do, najważniejszej dla kibiców, kwestii samych meczów lublinieckiej A i B klasy, które zaplanowano na najbliższy weekend. Z racji zasięgu terytorialnego, wewnętrzne problemy częstochowskiego ZPN… pozostawiamy przy tym na boku. Jak wspominaliśmy, wiele wskazuje na to, że okrojona liczba sędziów może okazać się niewystarczająca do obsadzenia wszystkich spotkań. Obecnie w PPN Lubliniec 40 arbitrów jest uprawnionych do prowadzenia piłkarskich zawodów – to, wbrew pozorom, mało, biorąc pod uwagę np. trwające wyjazdy wakacyjne czy wypadki losowe, które mogą pojawić się w trakcie sezonu. Zręczną zagrywkę zastosował jednak prezes Podokręgu Piłki Nożnej w Lublińcu, Krzysztof OlczykDotarły do nas informacje o nagłym urlopowaniu się kilku naszych sędziów. Wiemy już, że ma to związek z poparciem dla protestujących z Częstochowy. W trybie pilnym udało nam się jednak ściągnąć arbitrów ze związków w Opolu i Katowicach. Załatwiliśmy wszelkie formalności, zatem wszystkie mecze A i B klasy odbędą się zgodnie z planem – zapowiedział Olczyk.

Szef lublinieckiego Podokręgu odniósł się również do samej idei poparcia lublinieckich arbitrów dla akcji w CzZPN – Każdy arbiter posiada licencję Polskiego Związku Piłki Nożnej. Teoretycznie więc sędziowie, którzy pod pretekstem urlopowania wsparli protest, nie muszą w ogóle prowadzić spotkań w naszym Podokręgu. Nie chodzi jednak o pogłębianie zaistniałego konfliktu a o znalezienie sposobu na jego rozwiązanie, choć przyznam, że postawa naszych sędziów była dla mnie zaskakująca. Taka forma wnoszenia roszczeń, bez uprzedzenia, jest nie do zaakceptowania, tym bardziej, że nasi sędziowie nie mają nic wspólnego z kolegium w Częstochowie – zauważa prezes – Na poszczególnych szczeblach ZPN odbywają się prezydia i zebrania. To tam rozpatruje się rozmaite wnioski, a w tym przypadku nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu. Nie mamy więc nawet podstawowych instrumentów aby starać się o podwyżkę ryczałtów – dodaje.

W kwestii dodatkowych obowiązków, jakie spoczywają na arbitrach, Krzysztof Olczyk stwierdził jednoznacznie, że sędziowie mieli wsparcie PPN’u m.in. poprzez udział w szkoleniach w obsłudze systemu Extranet. W Podokręgu Lubliniec pieniądze wypłacane są przez kluby po zakończeniu spotkania – Tego nie ma nigdzie w okręgu śląskim – podkreśla Olczyk – Czy ktoś pomyślał o tym – kontynuuje szef PPN – że nagła podwyżka wypłat uderzyłaby w budżety klubów?  – Jak dodaje – Kluby musiałyby otrzymać dopłaty ze śląskiego ZPN’u lecz wymaga to wcześniejszego przekierowania negocjacji na drogę oficjalną – Choć i tak, wedle zapowiedzi prezesa Henryka Kuli, stawki mają pójść w górę od 1 stycznia… i tutaj właściwie koło się zamyka. Póki co, kibice z terenu powiatu lublinieckiego mogą spać spokojnie – w najbliższych kolejkach ligowych zawodnicy wybiegną na boiska w towarzystwie dobrze znanych sędziów oraz tych, którzy przyjadą z Katowic i Opola. Sprawa protestu, pomimo iż tak naprawdę dotyczy ZPN Częstochowa, pęcznieje jednak bardzo szybko i może przybrać efekt domina. Niebawem więc, w związkowych gabinetach może zrobić się bardzo gorąco… nie tylko pod Jasną Górą i w Lublińcu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.