Kiedy w listopadzie 2018 roku po raz pierwszy napisaliśmy o “Polarnych Wilkach”, być może wielu czytelników odniosło wrażenie, że lodowate kąpiele zażywane przez grupkę zapaleńców, były tylko chwilową modą, która szybko przeminie. Tymczasem morsy z Pawonkowa rosną w siłę, stanowiąc dzisiaj znakomity przykład dbania o formę i budowania wewnętrznej integracji.
Oficjalną datą założenia grupy był 26 dzień lutego 2017 roku. W pierwszych tygodniach klub tworzyło zaledwie sześć osób. W progu sezonu zimowego 2018/19 formacja liczyła sobie już 18 członków reprezentujących różne środowiska. Wspólna pasja zjednoczyła pracowników biurowych, stolarzy, operatorów maszyn, pielęgniarkę, elektryka czy żołnierza. W lodowatej wodzie zanurzali się również emeryci.
– Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Początkowo nasze grono powiększało się o najbliższą rodzinę. Każdy z nas zachęcał również swoich znajomych, a ci kolejnych. Z każdym spotkaniem przybywało chętnych osób. W międzyczasie kilku naszym morsom powiększyły się rodziny, a nowonarodzone dzieci otrzymały swoje pierwsze klubowe ubranka z emblematem Polarnych Wilków. Obecnie liczymy prawie 60 osób. Każda z nich swoją obecnością wnosi coś ciekawego – podkreśla Adrian Bonk, członek klubu zajmujący się obsługą medialną.
Wielką siła grupy jest doskonała, rodzinna atmosfera. Równie ważnym czynnikiem jest integracja Polarnych Wilków z zaprzyjaźnionymi klubami morsów, m.in. z formacją “Bajkowe Morsy Zawadzkie”. To świetna okazja do wymiany doświadczeń i informacji dotyczących terminów i miejsc kolejnych spotkań.
– Nadal, co niedzielę spotykamy się w nad rzeką Mała Panew. Dodatkowo, spontanicznie zbieramy się na wieczornych kąpielach przy ognisku i w blasku księżyca. Nadaje to ciekawego charakteru i szczególnego klimatu. W poprzednich sezonach udało nam się zorganizować spotkania, podczas których można było skorzystać z sauny oraz bali z gorącą wodą, oczywiście… na świeżym powietrzu – wspominają pasjonaci. Oprócz kąpieli w okolicznych wodach, grupa ma w planie kolejny wyjazd nad morze oraz organizację corocznej zabawy karnawałowo-urodzinowej. W tym roku wszystko będzie jednak uzależnione od sytuacji epidemicznej.
Przed morsowaniem obowiązkowo przeprowadzamy wspólne ćwiczenia, podczas których rozgrzewamy się. Pomaga to pobudzić krążenie i ułatwia wejście do zimnej wody. Nowym osobom, które chcą rozpocząć przygodę z morsowaniem, zapewniamy pomoc podczas pierwszych prób, tak aby każdy mógł czuć się bezpiecznie. Osoby początkujące namawiamy do skorzystania z porady lekarza aby upewnić się czy mogą morsować – zaznacza członek Polarnych Wilków.
Efekty morsowania już możemy zaobserwować u stałych bywalców, którzy zażywają zimnych kąpieli od kilku lat. Znacznie poprawiła się ich odporność oraz zmniejszyła częstotliwość przeziębień. Zanikają problemy z układem ruchowym oraz krążeniem. Ludzie wybierają się do sanatoriów na specjalne zabiegi związane z zimnem tzw. kriokomory, a my mamy to na miejscu, za darmo. Możemy korzystać z zimna do woli. Naszym mottem jest: „Kto morsuje nie choruje, zimna woda zdrowia doda” – przekonują morsy z Pawonkowa, zapraszając wszystkich niezdecydowanych do wspólnego morsowania.
Miłośnicy z morsowania z Pawonkowa to nie jedyna grupa w powiecie lublinieckim, wzmacniająca odporność w ten wyjątkowy sposób. Lodowate kąpiele zyskują sobie coraz większą sympatię mieszkańców Sierakowa Śląskiego.
Więcej informacji, aktualności i zdjęcia na profilu Polarnych Wilków w portalu Facebook: TUTAJ
Brawo !!!
Coś dla ciała i dla ducha. Fajna zabawa i spędzanie czasu. I to jest hartowanie “z głową”. A nie tak jak ostatnio grupa w majtkach wybrała się w silnym mrozie na zdobywanie gór. Gdyby nie GOPR to skończyło by się zgonem.
PS.
A gdzie maseczki ? 🙂
Super! Myślę, że każda osoba przynajmniej raz w życiu powinna spróbować swoich sił w morsowaniu. Ciekawe przeżycie 😉