Galandy, purpurki, korony… – pisze Ewa Kruszyna.

Galandy, purpurki, korony… – pisze Ewa Kruszyna.

„Jak Cię widzą tak Cię piszą” nie ma trafniejszej mądrości narodu, od tej przytoczonej powyżej. Stroje ludowe w czasach swojej świetności były wizytówką człowieka.
Każdy region ma swój inny, charakterystyczny, niepowtarzalny i piękny strój ludowy. Mimo tak wyraźnych różnic w formie i wyglądzie ubiorów, dobór ich elementów jest podporządkowany w całej Polsce pewnym zasadom, niepodważalnym i takim samym dla całej Polski.

Strój był zgodny z tradycjami kościelnymi. Rok liturgiczny wyznaczał dobór kolorystyczny ubioru. Inaczej przyodziewały się panny, inaczej kobiety zamężne, wdowy czy panie w podeszłym wieku. Niektóre elementy stroju męskiego mówiły nam czy mamy do czynienia z kawalerem a może mężczyzną żonatym?
Po ubiorze można było określić stan majątkowy właściciela stroju lub zajmowaną przez niego pozycję społeczną. Aby prawidłowo odczytać wszystkie sygnały, jakie nam wysyłał właściciel ubioru trzeba było znać symbolikę poszczególnych jego elementów i panujące zwyczaje w danej społeczności.

Strój śląski nazywany często „rozbarskim”, od wsi Rozbark, stanowiącej od 1927 r. dzielnicę Bytomia, jest jednym z piękniejszych strojów ludowych, a na pewno najbogatszym w zdobienia i dodatki. W latach międzywojennych noszony był na terenach od Mysłowic i Mikołowa na południowym zachodzie, po Piekary i Tarnowskie Góry na północy ówczesnego województwa śląsko – dąbrowskiego.

W związku z tym strój ten zwany jest także bytomskim, górnośląskim, śląskim, rzadziej górzańskim – od określenia Gorzanie, Górzanie, czyli mieszkańcy kopalnianych rejonów bliższej i dalszej okolicy Bytomia (wg Anonimowego dialogu z pocz. XVII w. „Polak w Śląsku”), jego właściwe rozprzestrzenianie obejmowało nie tylko okolice Bytomia i dalej na zachód aż po Opole, ale także rejony Raciborza na południu.

Strój śląski męski był w miarę jednolity na całym Górnym Śląsku. Podstawowe części składowe tego stroju to:

Płócienna koszula – długa, niekiedy zastępowała także kalesony „spodnioki”.
W pierwotnej formie miała krój poncho, z czasem koszule szyto z karczkiem, a rękawy z mankietami. Zawsze wpuszczano je do spodni. Ozdobą koszuli był kołnierz z „mereszkową” obszywką,
Kamizelka – zwana „brzuślakiem, bruślakiem, bruclekiem, bruclikiem”
Kamizela – czyli „kamzola, kamuzela”

Kamizela i kamizelka mają koło szyi stojącą „oszewkę”, z przodu zazwyczaj 10 guzików, a w tyle biegnący przez środek pionowy szew, dołem od talii nie zszyty, przez co tworzą tzw. „skrzydła” opadające luźno wraz z zebranymi na bokach po trzy fałdy i nie zszytymi pozostałymi częściami pleców i przodów. W tych obu częściach stroju podobne są również ozdoby. Składają się na nie podszycia z czerwonego sukna, tzw. „uobszywki” umieszczone wzdłuż rozcięć przodów i przy kieszeniach oraz szamerunki – obszycia ze sznurków i chwastów z tzw. „kameloru”, czyli wełniano – jedwabistych skręconych nici w granatowym kolorze.

Rękawy kamizeli są proste, obszyte na brzegach „kamelorem” z chwastami na bokach. Powyższa kolorystyka jest jedyną obowiązującą w stroju „rozbarskim” o czym warto pamiętać, bo często zdarzają się pomyłki kolorystyczne w odtwarzanych strojach ludowych.
Spodnie – do męskiego stroju bytomskiego za najbardziej pożądane i reprezentacyjne uważano żółte zamszowe spodnie ze skóry jeleniej tzw. „jelenioki” czy „skórzoki” szyte ze skóry baraniej krojone włosem do wewnątrz. Noszono również czarne spodnie z czarnego sukna „bizoki”, z prostymi długimi nogawkami. Na bocznych zewnętrznych szwach miały czerwone wypustki tzw. „bizy” lub czarne tasiemki.

Jeszcze na początku XX w. noszono sukmany „turnie” z granatowego sukna które sięgały do kostek. Do I wojny światowej w niektórych miejscowościach na Śląsku noszono białe sukmany zwane „siwą suknią”, a Niemcy określali ten strój Polskim stroję narodowym. Białe sukmany były używane w wyjątkowych uroczystych okolicznościach takich jak ślub, dożynki oraz święta kościelne.

Buty z cholewami. Na nogi wkładano buty z cholewami tzw. „kropy” z „organkami”, czyli mocno sfałdowaną skórą na wysokości kostek. Same cholewy były wysokie i dość sztywne, a wierzch stopy nieco miększy, spiczasto przycięty. Stopy owijano onucami.
Kapelusz. Tradycyjnym nakryciem głowy gospodarza była „kania”, czyli filcowy, czarny kapelusz o szerokim rondzie zwanym „strzechą” i okrągłej, niskiej główce opasanej szeroką wstążką. U starszego mężczyzny wstążka miała kolor czarny, u pana młodego – zielony. Jej końce opadały na plecy. Chustka „jedbowka” wiązana pod kołnierzykiem koszuli, była robiona z jedwabiu.

Strój kobiecy – „Rozbarski”. Stroje kobiece różnicowano na odświętne i codzienne, do wyjścia na wieś i na tańce. Obrazowały one zamożność, były też zależne od wieku i stanu matrymonialnego.

Uroczysty strój kobiecy składał się z: koszuli, „kabotka”, kiecki, spódnic, „wierzchnia”, „jakli”, fartucha, nakrycia głowy tj. galandy, czepca „purpurki”, chustki lub wianka, pończoch, obuwia, korali i wstążek pełniących różne funkcje. Dolne, spodnie części stroju stanowiły spódnice – „spodki”. Każda kobieta nosiła ich zazwyczaj kilka na raz. Jedne były płócienne, białe, inne – kolorowe z wełny, flaneli, fryzu, mory, stąd nazwa – „flanelka”, „fryzka”, „moryrok”. Wszystkie były szerokie, marszczone w pasie przy oszewce. Suto marszczone spódnice noszono dla dodania obfitości kształtom niewieścim. Obfita figura bowiem świadczyła o zdrowiu, sile i zdolności fizycznej do pracy. W tym celu ubierano „watówkę”, która pełniła także funkcję ocieplającą. Szyto ją przeważnie z czerwono-wiśniowego inletu, watowano i pikowano, jak kołdrę. Funkcję pogrubiającą pełniła także tzw. „kiełbasa”, czyli dość szeroki watowany wałek przewiązywany w pasie.

Spódnicę układaną w drobne fałdy szyto z 4-6 „półek” wełny, sukna, aksamitu, jedwabiu, adamaszku w jednolitym, stonowanym kolorze, a dla wzmocnienia podszywano od dołu pasem ciemnego materiału. W letnich „kieckach” spódnice były z kretonu, wzorzystego kaszmiru, a szczególnie uroczyste, bez względu na porę roku w czarnym kolorze z jedwabiu lub adamaszku. Dlatego też strój ślubny był czarny. Każda kobieta miała po kilka, nawet kilkanaście „kiecek”, Wszystkie były długie, prawie do ziemi. Koszula była zawsze koloru białego, krótka do połowy bioder, dopasowana do figury zapinana na guziki. Rękawy były szerokie u góry ułożone w „bufki”, dół rękawa był wykończony „krezą”, czyli koronką haftowaną w motywy kwiatowe. Taka „kreza” znajdowała się w górnej części koszuli okalającej szyję tworząc ozdobny kołnierz.

Dziewczęta i młode kobiety na koszulę ubierały „wierzcheń”, czyli dopasowany w talii stanik. Szyty z sukna, na płóciennej podszewce mógł być czerwony, czarny, granatowy, rzadziej wiśniowy. Jego niezbyt głęboki dekolt obszywano wokoło szeroką, wzorzystą wstążką, zaprasowaną w fałdki.
Plecy „wierzchnia” zszyte były z kilku symetrycznie przyciętych części, które dołem tworzyły tzw. „kantyczki” oblamowane wstążeczką. Przody zapinano na 5 małych, pozłocistych guziczków, a dziurki obszywano poziomo rozłożonymi sznurkami tworzącymi szamerowania na obydwu przodach, zakończone chwastami (ozdobne obszycia dziurek na guziki zakończone pomponikami wykonanymi z wełny).

Na „wierzcheń” z przodu „kiecki” pod „jaklą” przepasywano fartuch – „fortuch” długi, prawie na równi z „kiecką” i szeroki, zachodzący na boki. Na jego wykonanie potrzeba było dwóch szerokości tkaniny wszytych w oszewkę i lekko przymarszczonych. Za najbardziej eleganckie uchodziły fartuchy z chińskiego jedwabiu, natomiast jako wyjściowe i mniej strojne służyły fartuchy płócienne w niebieskie lub czerwone paski, czyli tzw. „pisiate”, dołem haftowane białymi nićmi. Z wierzchnich okryć najdłużej, bo do czasów współczesnych utrzymały się „jakle”, czyli luźne kaftaniki z długimi, prostymi rękawami, sięgające na długość do połowy bioder. Szyto je z rozmaitych materiałów, przy czym przody były proste, a tył nieco dłuższy, półokrągło podkrojony.

Na świąteczne „jakle” używano „kazimieru” (kaszmiru), adamaszku, aksamitu, atłasu w „ćmawym” – czarnym kolorze i na obrzeżach przodów, dołu i rękawów obszywano „gembką”, tj. czarną tiulową lub wykonaną z wąskich taśm aplikacją w ażurowe sploty o motywach rozetowych. Takie „jakle” miały cienką, płócienną podszewkę w ciemnym kolorze. Natomiast „jakle” letnie szyto bez podszewki. Były one kretonowe albo wzorzyste, obszyte barwną taśmową aplikacją, albo gładkie także z piki, flaneli przeważnie haftowane w tych samych miejscach, gdzie naszywano aplikacje. Zakładano je bezpośrednio na „kieckę”.

Okryciami wierzchnimi w razie zimna lub dla elegancji, czy odpowiednio do nadarzającej się okazji były duże, prostokątnych rozmiarów chusty tureckie o różnych nazwach oraz chusty w kratę, pepito bądź pasy. Chusty tureckie, tzw. „szaltuchy” i „szpigle” o rozmiarach 310-330 cm x 155-170 cm produkowano fabrycznie. W lecie noszono lżejsze chusty – „szaltuszki”, z cienkiej kaszmirowej wełny w przenikające się „tureckie” wzory w złocisto-oranżowych i czerwonawych kolorach z dodatkiem czarnego. „Szaltuszki” były kwadratowe lub prostokątne o rozmiarach 128 x 128 cm albo 131-160 x 172-180 cm.

Innym rodzajem były chustki noszone na głowie, stanowiące przywilej zamężnych kobiet. Funkcję taką w pierwszym rzędzie pełniły „purpurki”, tj. płócienne, drukowane w kolorze czerwonym chustki o rozmiarach 86-88 x 95-96 cm. Purpurki używano tylko w czasie znaczących uroczystości liturgicznych i rodzinnych.
Panny i tylko panny z dumą nosiły na głowach wianki zwane „koronami” albo „galandami” wykonywane ze sztucznych kwiatów. Integralną częścią korony był mak albo róża w czerwonym kolorze. Wianki były zdobione wielobarwnymi błyszczącymi koralikami, foliowymi – metalizującymi wąskimi wstążkami a czasem małymi owocami. „Galanta” „była nałożona na klapy”, które składały się z pięciu warstw szerokich kolorowych wstążek, a ich długie końce opadały na plecy. Włosy upięte w „okręckę” podtrzymywały z tyłu „galandy” mały wianeczek ze „zdżadłem”

Okryciem nóg kobiet i dziewcząt były pończochy i płytkie, czarne pantofle. Na co dzień chodzono boso albo w drewnianych trepach. Niskie, czarne pantofle były prawie niewidoczne spod długiej, zawsze sięgającej kostek, „kiecki”.

Nieodzownym dopełnieniem strojów kobiet i dziewcząt były kolorowe wstążki o zróżnicowanej szerokości i gatunku, na ogół jednak dość długie. Wstążek używano do różnych celów. Szerokie brokatowe, rypsowe, chińskie, taftowe, ręcznie haftowane przyszywano z przodu do czepca „budy” nie zawsze rozcinając dołem, albo też ozdobnie je wykańczano. Te szerokie i brokatowe służyły do obszycia dekoltu „wierzchnia”.

Uzupełnieniem stroju kobiet i dziewcząt była biżuteria w postaci korali i „zauszniczek”, czyli kolczyków. Zamożne kobiety miały 3-7 sznurków prawdziwych korali. Nazywano je „prawymi” koralami. Podobne bowiem do nich, jako ich wierna imitacja, były tzw. „kamionki”. Za mniej paradne natomiast uchodziły żółte „paciorki” – „żigloki”, które kobiety zakładały do mniej uroczystych strojów. Noszono także bursztyny, szczególnie do ślubu przypisując im nadprzyrodzoną moc.

Dzisiaj bardzo często zapominamy o zasadach i regułach obowiązujących w doborze elementów stroju ludowego oraz właściwej kolorystyce stroju odpowiedniej do wieku. Zgrozę budzą starsze panie występujące w wianka na głowie, lub małe dziewczynki w „purpurkach”. Częstym błędem jest też mieszanie poszczególnych elementów strojów n p „wierzcheń rozbarski” połączony ze spódnicą góralską. Błędy takie wynikają z braku dostępu do opisów naszych strojów ludowych, zanikają zwyczaje i obrzędy jeszcze tak niedawno kultywowane w naszych regionach. Brakuje „izb pamięci”, w których dzieci mogłyby zobaczyć może jeden, ale za to prawdziwy zgodny z tradycjami strój ludowy swojego regionu.

Opracowała: Ewa Kruszyna

Materiały zaczerpnięto z publikacji:
Magdalena Rostworowska Śląski Strój ludowy. Koniec XVIII – 1 połowa XX wieku. Katalog Zbiorów Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
Oraz ze strony internetowej: WWW.skarbiec-slaski itatis.pl

Zdjęcie: ZPiT Śląsk.

Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.