W poniedziałek do redakcji portalu Lubliniecki.pl zgłosił się mieszkaniec Lublińca, który wyraził swoje stanowcze niezadowolenie w związku z usunięciem kilku drzew przy ulicy Stalmacha. Pod adresem władz miasta i powiatu padło wiele (delikatnie mówiąc) szorstkich epitetów – Do niedawna nasze miasto słynęło z pięknych, zadrzewionych ulic, pełnych dorodnych i wartościowych okazów. Niedługo Lubliniec zamieni się w betonową pustynię. Władze z nikim się tutaj nie liczą i mają w nosie krajobraz naszego miasta – grzmiał czytelnik.
Mieszkaniec zauważył, że usunięcie górnych części drzew znajdujących się w pasie drogowym ul. Stalmacha jest niezrozumiałe, ponieważ – w jego przekonaniu – okazy poddane pielęgnacji były zdrowe.
W tej sprawie zwróciliśmy się do Starostwa Powiatowego w Lublińcu – organu wydającego pozwolenia na usuwanie drzew i będącego jednocześnie administratorem ulicy Stalmacha – dopytując o to: ile drzew w ostatnich dniach usunięto przy tym odcinku, na jakiej podstawie wydano decyzję o usunięciu koron oraz co było powodem dokonania cięć?
– Aktualnie realizowana jest umowa, której przedmiotem jest usunięcie z pasów dróg powiatowych 43 sztuk drzew, które podczas prowadzonych przeglądów zostały wytypowane do usunięcia ze względu na swój stan zdrowotny lub stanową zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, życia ludzkiego i mienia. Przy ulicy Pawła Stalmacha zostały wytypowane 3 drzewa do usunięcia. Zarządca drogi posiada prawomocną decyzję zezwalającą na usunięcie drzew. Wycięcie koron drzew to jeden z etapów usuwania drzew przez wykonawcę prac – czytamy we wtorkowej korespondencji zwrotnej Joachima Smyły, Starosty Lublinieckiego.
Drzewa o których mowa, nie były chyba zdrowe. Były to okazy dość stare, lecz coś było nie tak bo wyraźnie zasychały. Uważam. że należy dbać o otaczającą nas zieleń, dlatego należy w miejsce drzew usuwanych, sadzić nowe. Przy ulicy P. Stalmacha, w ostatnich latach, wycięto sporo pięknych starych drzew. Posadzono wprawdzie w ich miejsce nowe, lecz część nich uschła lub zamieniła się w krzewy. Posadzono je i nikt ich nie dogląda. Czasem zasłaniają nawet widoczność przy wyjeżdżaniu z niektórych ulic bocznych. Innym problemem są drzewa chore, np. przy ulicy Żwirki i Wigury, na co raz większej liczbie drzew występuje grzyb. Dobrze byłoby, gdyby sprawą zajął się ktoś posiadający odpowiednią wiedzę i chęci.
W LUBLIŃCU W OSTATNICH LATACH WYCIĘTO SETKI DRZEW (M.IN. WZDŁUŻ UL. CZĘSTOCHOWSKIEJ, SKŁODOWSKIEJ I STALMACHA) – MIASTO ZAMIENIA SIĘ W BETONOWA PUSTYNIĘ. CO Z TEGO ZE NASADZONO JAKIEŚ MAŁE KIKUTY W ICH MIEJSCE, JAK WIĘKSZOŚĆ Z TYCH DRZEW USCHŁA I ZAPEWNE DOŻYJE DO NASTĘPNEGO REMONTU DROGI W CZASIE KTÓREGO ZNÓW BEDZIE UZASADNIONE ICH WYCIĘCIE.
DRAMAT !