Sieraków: Caritas nad przepaścią!

Sieraków: Caritas nad przepaścią!

We wrześniu, ubiegłego roku, informowaliśmy o pogarszającej się kondycji finansowej Stacji Opieki Caritas w Sierakowie Śląskim. Ostatnie negocjacje pomiędzy samorządowcami z Gminy Ciasna a dyrektorem Caritasu, ks. Alfredem Drechslerem, dotyczyły głównie utrzymania gabinetu rehabilitacyjnego. Dyrektor wyraził zgodę na przedłużenie funkcjonowania stacji do końca 2017 roku. Najnowsze wiadomości nie są jednak dla dobre dla ponad 400 pacjentów, którzy nie wyobrażają sobie przyszłości bez dalszych zabiegów.

Sprawa sierakowskiej stacji wydaje się podobna do sytuacji lublinieckiego PKS’u. Wszystko wyglądało dobrze, dopóki były pieniądze a na rynku nie rozgałęziły się jeszcze konkurencyjne podmioty. Wyraźnie uśpiony Caritas nie zorientował się, że aby przetrwać w branży, należy dzisiaj prowadzić intensywne operacje zmierzające m.in. do pozyskiwania środków zewnętrznych. Kiedy po bezstresowych latach skarbonka z pieniędzmi zaczęła pustoszeć, zrobił się popłoch. W przypadku stacji w Sierakowie posłużono się wówczas ewidentnym szantażem wobec władz Gminy Ciasna. Jesienią ks. dr Drechsler wystąpił z pisemnym wnioskiem do rady, w którym powiadomił, że do zamknięcia budżetu 2017 zabraknie 34 tysięcy złotych. Dyrektor stacji zasugerował, że jeśli gmina nie zwiększy dofinansowania, Caritas w Sierakowie Śląskim zostanie zamknięty.

Autor pisma zaznaczył, że pierwsze problemy finansowe zgłaszano w gminie już w 2014 i 2015 roku – niedociągnięcia te wyrównywał Caritas Diecezji Opolskiej. Bazował jednak tylko na środkach własnych. Po wygaśnięciu takiej możliwości, w 2016 roku dyrekcja zmuszona była do redukcji zatrudnienia. Dzięki temu udało się przetrwać kolejne miesiące jednak nie oznaczało to całkowitej niwelacji deficytu. Jak zapowiadał ks. dyr Drechsler – Likwidacja gabinetu rehabilitacyjnego nie oznaczałaby całkowitego upadku stacji. Siedziba Caritasu miałaby zostać przeniesiona do Olesna na zasadzie fuzji z miejscowym oddziałem i stamtąd zatrudnione obecnie pielęgniarki dojeżdżałyby do pacjentów na terenie Gminy Ciasna, kontynuując wizyty domowe. Podczas bezpośredniego spotkania z radnymi, dyrektor podtrzymał swoje stanowisko dotyczące likwidacji gabinetu rehabilitacyjnego lecz zadeklarował, że stacja będzie otwarta do końca roku. W tym czasie gmina miała prowadzić działania zmierzające do wzmocnienia finansów, choć ten obowiązek nie koniecznie należał do samorządu.

Planowane przenosiny stacji do Olesna spełzły na niczym, bo przecież Sieraków znajduje się na terytorium województwa śląskiego, a oddział w Oleśnie to już województwo opolskie. Fuzję zablokowały formalności prawne, związane choćby z przepływem dofinansowania ze strony gminy. Samorząd nie może bowiem wspomagać podmiotów znajdujących się w innym województwie. Pielęgniarki pozostały w Sierakowie lecz nie przedłużono umowy z rehabilitantem zatrudnionym w stacji. Od listopada gabinet jest nieczynny. Jeszcze w roku 2017 gmina, w celu utrzymania rehabilitacji, rozpoczęła działania na dwóch frontach – złożono odpowiednie wnioski o dofinansowanie w Urzędzie Marszałkowskim oraz, dzięki przychylności Rady Gminy, zwiększono środki na zadanie z zakresu ochrony i promocji zdrowia, z 81 tysięcy do 100 tysięcy. Z nowym rokiem ogłoszono konkurs na realizację tego zadania. Do konkursu zgłosił się tylko Caritas lecz oferta dyrekcji okazała się szokująca dla samorządowców.

Pomimo, iż gmina zwiększyła wydatki na ochronę zdrowia oraz stara się o dodatkowy zastrzyk finansowy w Urzędzie Marszałkowskim, Caritas pominął w swojej ofercie kontynuację obsługi gabinetu rehabilitacyjnego, chcąc zachować tylko wizyty domowe realizowane przez pielęgniarki. Dyrekcja stacji nie spełniła tym samym wymogów zawartych w konkursie obejmującym obydwa przedsięwzięcia! Zaskoczenia z takiego obrotu sprawy nie krył Wójt Gminy Ciasna, Zdzisław Kulej – Nie dość, że Caritas nie jest zainteresowany utrzymaniem gabinetu, to ks. dyr Drechsler nie wyraził zgody nawet na pozostawienie sprzętu w Sierakowie Śląskim w obliczu potencjalnego zamknięcia – powiedział wójt w trakcie Sesji Rady Gminy, 30 stycznia – Po co księdzu sprzęt, skoro likwidowane są kolejne stacje – pytali sfrustrowani radni. Słusznie, bo ewentualne odtworzenie wyposażenia przez gminę to nowe, nie małe koszty. Jedyną nadzieją dla samorządowców, i przede wszystkim dla pacjentów, będzie teraz kwestia rozstrzygnięcia wniosków w Urzędzie Marszałkowskim.

Gmina najprawdopodobniej ogłosi nowy konkurs, z którego wykluczy kwestię rehabilitacji lecz liczy na to, że gabinet uda się uruchomić właśnie dzięki dofinansowaniu z Katowic. To ryzykowny ale chyba jedyny manewr w walce o dobro pacjentów. Pozostaje tylko… czekać. Pytamy jednak, czy znajdą się chętni na zagospodarowanie pomieszczeń w Sierakowie? W środę próbowaliśmy podjąć dyskusję z ks. dyr Alfredem Drechlerem, chcąc zapytać o przyczyny skonstruowania takiej a nie innej oferty, pomimo lepszych warunków finansowych – W swoich artykułach nie pisze pan prawdy, jest pan nieuczciwy i nie jest pan dla mnie partnerem do rozmowy. Żegnam, Szczęść Boże – powiedział ksiądz, po czym przerwał połączenie w naszym redaktorem. W ciągu ostatnich pięciu lat opolski Caritas zmuszony był do dziewięciu połączeń placówek pielęgniarskich w innych miejscowościach. Czy świadczy to o dobrym partnerstwie z pacjentami?

Nowszy artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.