Prokuratura prześwietli gminę Pawonków?

Prokuratura prześwietli gminę Pawonków?

Powracamy do problemu, który bulwersuje mieszkańców Gminy Pawonków – od kilku lat wskazują oni na wadliwe działanie hydrantów rozlokowanych w poszczególnych sołectwach, obwiniając wójta Henryka Swobodę o bezczynność w związku z obowiązkowym przeglądami urządzeń. Prokuratura Rejonowa w Lublińcu wszczęła śledztwo o czyn z art. 231 § 1 Kodeksu Karnego.

W myśl artykułu 231.: Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tak mocne uderzenie w wójta Henryka Swobodę jest, w uznaniu mieszkańców, efektem wieloletnich zaniedbań. Gmina ignorowała wadliwość sieci hydrantów od 2014 roku, a więc od momentu, w którym pojawiły się pierwsze wątpliwości po stronie mieszkańców.

Pretensje i radykalne działania ludzi znajdują uzasadnienie z uwagi na to, że, jak twierdzą, wójt Henryk Swoboda nie wywiązywał się z obowiązku nawet w obliczu oficjalnych czynności sprawdzających, podejmowanych przez Państwową Straż Pożarną w Lublińcu. Potwierdza to protokół ustaleń z czynności kontrolno – rozpoznawczych w zakresie ochrony przeciwpożarowej, z 24 października 2016 roku – Kontrolującemu nie przedstawiono protokołu potwierdzającego przeprowadzenie przez właściciela sieci [gmina – przyp. red.] pomiarów wydajności i ciśnienia zewnętrznej instalacji przeciwpożarowej – czytamy w treści protokołu. Ponad to w umowach z przedsiębiorstwami zaopatrującymi gminę w wodę, nie określono warunków dostarczania wody do celów przeciwpożarowych. Stwierdzono również brak określenia obowiązków administratora sieci wodociągowej co do przeglądów i konserwacji hydrantów. To właśnie najbardziej niepokoiło mieszkańców – Jak zadziałają hydranty w obliczu większego pożaru na terenie gminy – pytali samorządowców w trakcie Sesji Rady Gminy i zebrań wiejskich.

Sprawa nabrała tempa i coraz większego rozgłosu. Na podstawie stwierdzonych nieprawidłowości już 2 listopada 2016 roku Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Lublińcu zawiadomiła Urząd Gminy w Pawonkowie o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie sieci wodociągowej – przeciwpożarowej. Do końca roku kalendarzowego KPPSP zobowiązała gminę do przeglądu, konserwacji i zbadania wydajności hydrantów w każdej strefie obsługiwanej przez pięciu administratorów dostarczających wodę na teren gminy. 29 listopada 2016 do urzędu wpłynęło kolejne pismo zawierające Decyzję Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lublińcu. Obok uchybień wychwyconych w trakcie bezpośredniego przeglądu hydrantów, komendant Michał Chrząstek wskazał dodatkowo na brak zatwierdzonego przez Radę Gminy Pawonków “Regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków”. Dał tym samym do zrozumienia, że taka sytuacja może utrudniać potencjalne działania ratowniczo – gaśnicze. Zdumiewające rezultaty kontroli bardzo szybko przedostały się do opinii publicznej – mieszkańcy zaczęli patrzeć gminie na ręce, oczekując od wójta Henryka Swobody, korzystnego dla nich, rozwiązania problemu.

Czy gmina wypełniła swoje obowiązki po otrzymaniu wytycznych z KPPSP? Nie. Pierwszą reakcją samorządowców był wniosek z dnia 15 listopada 2016, skierowany do komendy, z prośbą o przesunięcie terminu wykonania przeglądów i napraw hydrantów do 30 czerwca 2017 roku. Gmina uzasadniała swoją prośbę brakiem środków finansowych na realizację obowiązku w terminie wyznaczonym przez lubliniecką komendę, która wyraziła zgodę na przedłużenie okresu operacji. Długotrwałe czynności władz jeszcze bardziej wyostrzyły czujność mieszkańców. Sprawie przyglądali się: Monika Walendziuk – mieszkanka Solarni oraz Krzysztof Kleta – sołtys sołectwa Łagiewniki Wielkie, który w tej kwestii od 2013 roku toczy spór z wójtem. Mieszkańcy dotarli wreszcie do protokołu z badania sprawności hydrantów, przeprowadzonego przez firmę “Eko-San” w dniach 20 – 26 lipca 2017 roku a więc niemal w miesiąc po upływie terminu, o który wnioskowała sama gmina. Przeglądu dokonano w Lisowicach, Lipiach Śląskich, Solarni, Dralinach i Dziewczej Górze – badanie nie objęło zatem całej gminy, na przykład Łagiewnik Wielkich. Na 98 hydrantów, 15 urządzeń było niesprawnych lub wymagało częściowej naprawy. 21 sierpnia 2017 roku sołtys Krzysztof Kleta wystąpił z zapytaniem do KPPSP w Lublińcu o ocenę aktualnego stanu sieci na terenie gminy. Odpowiedź Janusza Buli, który w międzyczasie przejął obowiązki Komendanta Powiatowego po M. Chrząstku, była zaskakująca – po kontroli przeprowadzonej w dniu 27 listopada, nie stwierdzono naprawy hydrantów wyszczególnionych w protokole “Eko-Sanu”. W związku z tym nałożono upomnienia na gminę. Monika Walendziuk, coraz bardziej podrażniona opieszałością gminy, jeszcze w 2017 roku skierowała sprawę do prokuratury. Problem niesprawnych hydrantów w Gminie Pawonków przesiąknął do roku 2018 – na jakim etapie się zatrzymał?

HENRYK SWOBODA – Wójt Gminy Pawonków: Sieć wodociągowa na terenie Gminy Pawonków funkcjonuje zgodnie z przyjętym celem. Mieszkańcy są zaopatrzeni w wodę i, pomimo zdarzających się awarii, nie wnoszą uwag co do funkcjonowania sieci. Mieliśmy jednak zgłoszenia dotyczące wadliwości hydrantów. W związku z tym, w naszych urządzeniach sukcesywnie dokonywano pomiarów ciśnienia – były one prowadzone na terenie całej gminy, choć w moim uznaniu ogólny stan hydrantów nie stanowił problemu dla naszych miejscowości. Pomiary ciśnienia wypadły dobrze. Potwierdzam jednak, że część hydrantów musi zostać naprawiona lub wymieniona – te czynności stopniowo realizujemy, np. w Solarni do naprawy pozostało nam zaledwie jedno urządzenie. Czekamy tylko na poprawę pogody. Nie dostrzegam jednocześnie większego zagrożenia zwłaszcza w kwestii ochrony przeciwpożarowej. Pod tym względem gmina jest świetnie zabezpieczona. Mamy Państwową Straż Pożarną oraz dziesięć jednostek na naszym terytorium. W akcjach gaśniczych bierze udział po kilka zastępów – gwarantuje to odpowiedni zapas wody. Coraz bardziej unowocześniony sprzęt pozwala również na racjonalne wykorzystanie wody podczas akcji, tak aby powstrzymać ogień i nie zalać przy okazji mieszkania. Gdyby doszło do pożaru na większą skalę – strażacy są przygotowani na uzupełnianie wody, nawet z odległych źródeł. Mają na to czas, ponieważ akcja rozpoczyna się od podania wody zgromadzonej w wozach bojowych. Jednostki wykazały tą gotowość chociażby w trakcie ubiegłorocznych ćwiczeń w Kośmidrach gdzie doprowadzono wodę ze zbiornika oddalonego nawet o kilometr od rejonu działań. Mimo tego, będziemy naprawiać hydranty ponieważ wymaga tego sytuacja.

KRZYSZTOF KLETA – sołtys sołectwa Pawonków: Od niemal pięciu lat zajmuję się kwestią niesprawnych hydrantów m.in. w swojej miejscowości. Działania gminy w tej sprawie sięgają absurdu. Wójt i część radnych nie robią sobie nic z uwag mieszkańców, a zwłaszcza z zawiadomień Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Wójta Henryka Swobody nie przekonały nawet pożary, podczas których strażacy mieli jednak problemy z uzupełnieniem wody za pomocą hydrantów. Do tej pory nie naprawiono wszystkich urządzeń w tutejszych sołectwach. Pewne ruchy w Urzędzie Gminy podjęto dopiero po zgłoszeniu sprawy do prokuratury przez mieszkankę Solarni. Zamierzam pójść tą samą drogą, ponieważ hydranty w Łagiewnikach Wielkich wciąż nie zostały poddane naprawom.

MONIKA WALENDZIUK – mieszkanka Solarni: Liczę na skuteczność prokuratury. Po moim pierwszym zgłoszeniu sprawę potraktowano jako wykroczenie lecz zostało ono umorzone. Po tym jak odwołałam się od tej decyzji, wskazując na naruszenie przepisów dotyczących m.in. zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców, postanowiłam sięgnąć po art. 231 Kodeksu Karnego. W międzyczasie wójt Henryk Swoboda, uruchomił procedury zmierzające do przeglądu i pierwszych napraw hydrantów ale powinien odpowiedzieć za zaniedbania w latach 2014 – 2017. To bardzo przykre, że mieszkańcy muszą kierować tak ważną sprawę do Wymiaru Sprawiedliwości aby osiągnąć swoje cele – przecież chodzi tutaj o bezpieczeństwo lokalnej społeczności. Zdumiewające jest również to, że, jak wynika z aktów sprawy, gmina za każdym razem przyznawała się do nieprawidłowości, a mimo to postępowanie nadal ciągnie się w czasie i tak naprawdę nikt jeszcze nie odpowiedział za wieloletnie zaniedbania. Dzisiaj dochodzi do tego, że hydranty wymieniane są w środku zimy, ponieważ gmina poczuła na plecach oddech prokuratury i zdenerwowanych mieszkańców. Nie bez znaczenia jest również czas, w którym zdecydowano się wreszcie na działania, bowiem wkroczyliśmy właśnie w okres przedwyborczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.